Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Z wizytą w rodzinnym domu doktor Anny Chrapusty

Bartosz Dybała
Doktor Anna Chrapusta
Doktor Anna Chrapusta fot. Piotr Idem
- Zawsze powtarzała, że jest szczęśliwa - mówią Lucyna i Stanisław Chrapustowie, rodzice lekarki. Urodziła się w Limanowej, tutaj chodziła do szkoły. Lubiła grać w szachy z ojcem i... rysować dłonie.

WIDEO: Dłonie obcięte gilotyną udało się przyszyć z powrotem. Pionierska operacja w Krakowie

Źródło: TVN 24, x-news.pl

Pierwsza klasa Zespołu Szkół Samorządowych nr 1 w Limanowej. Siedmioletnia Ania wraca po lekcjach do domu. Tata Stanisław sprawdza zeszyt. Widzi błąd: „rzotkiewka”.

- Jesteś pewna, że tak się to słowo pisze? - pyta.

- Tak było napisane na tablicy - odpowiada córka.

- To teraz sprawdzisz, jak się pisze poprawnie i napiszesz 50 razy - mówi ojciec. Dziewczynka się sprzeciwia. - W takim razie napiszesz 100 razy - obstaje przy swoim pan Stanisław. Ania nie daje za wygraną. Ostatecznie napisze „rzodkiewka” 250 razy. - Była upartym i cierpliwym dzieckiem - uśmiecha się ojciec dr Anny Chrapusty, dzisiaj wybitnej mikrochirurg z Krakowa.

Urodziła się w limanowskim szpitalu. Była wcześniakiem. Na świat przyszła na początku ósmego miesiąca ciąży.

Jej rodzice Lucyna i Stanisław Chrapustowie mieszkają w Limanowej od 1969 r. Tutaj się poznali. Mama lekarki pochodzi z Wysokiego (gmina Limanowa), ojciec z Lubczy koło Tarnowa, był szefem drogówki w Limanowej. Pani Lucyna przez 38 lat uczyła języka rosyjskiego w limanowskiej „jedynce”. Chciała, żeby córka poszła w jej ślady i też została nauczycielką. - To idealny zawód dla rodzica. W wakacje można spokojnie zaplanować wypoczynek - twierdzi. Ale Ania miała inny pomysł na życie. Swój własny. Chciała być lekarką.

Pierwsze słowo: tata

- Zawsze powtarzała, że jest szczęśliwa. Była bardzo mądrym i radosnym dzieckiem - wspomina mama. Kiedy miała 7 miesięcy, powiedziała pierwsze słowo: „tata”. W ojcu była zakochana i tak jest do dzisiaj.

Zawsze przed snem słuchała bajek, które rodzice puszczali z płyt. Po paru miesiącach znała wszystkie na pamięć, łącznie ze słowami piosenek. - Któregoś dnia poszłam do fryzjera i zabrałam ją ze sobą. Miała wtedy pięć lat. Paniom, które czekały w kolejce, czytała horoskopy w gazetach - dodaje z dumą pani Lucyna.

- Uwielbiała też grać ze mną w szachy. Uczyła się pilnie. Zawsze na świadectwie miała czerwony pasek - podkreśla ojciec. Nauka przychodziła jej z łatwością.

Połknęła anatomię

Lekarzem chciała zostać już w podstawówce. Medycyną zaraziła się od starszej kuzynki Lucyny, która wówczas studiowała na tym kierunku (teraz pracuje jako lekarz rodzinny w Katowicach). Kiedy rodziców nie było w domu, czasami Ania zostawała pod jej opieką. Gdy kuzynka uczyła się do egzaminów, Anka przeglądała jej atlas anatomiczny. W pierwszej klasie połknęła całą anatomię, a w drugiej układ krążenia. Wiedziała, jak wygląda cyrkulacja krwi w organizmie człowieka. Z czasem zaczęła zgłębiać patomorfologię.

Lalek nie operowała, choć jednej otworzyła kiedyś głowę. Dużo też rysowała, głównie konie i dłonie. Nikt wtedy nie przypuszczał, że za kilkanaście lat zajmie się chirurgią plastyczną i ręki. Na medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskm zdała za pierwszym razem. W trakcie nauki przeprowadziła pierwszą operację: usunięcie wyrostka robaczkowego.

Chrapustowie niechętnie wspominają wydarzenia z 2007 r., kiedy ich córka została oskarżona o wprowadzanie w błąd rodziców małych pacjentów, którym miała proponować płatne zabiegi w prywatnej klinice.

- Do dzisiaj, jak o tym pomyślę, po plecach przechodzą mi ciarki - mówi mama lekarki. Po długim procesie sąd uznał, że jest winna oszustwa, ale sprawę umorzył. „Społeczna rola doktor Chrapusty jest wyjątkowa” - tłumaczył sędzia.

Dr Chrapusta ma 14-letnią córkę Marię. W przyszłości też chciałaby zostać lekarką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto