Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanovia rozbita przez Pcimiankę. Płomień chce utrzymać miejsce

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze MKS Limanovii rozgrywają kolejne mecze kontrolne przed startem rundy wiosennej w rozgrywkach czwartej ligi grupy małopolskiej wschodniej. Formę szlifuje też limanowski Płomień.

Tym razem trzecia drużyna czwartoligowych zmagań po rundzie jesiennej, w sobotnim meczu zmierzyła się z Pcimianką, aktualnie dwunastym zespołem czwartej ligi, tyle że w grupie zachodniej. Limanowianie przegrali 0:4. Po pierwszej połowie pcimianie prowadzili jedną bramką.

Trener MKS Paweł Zegarek po raz kolejny dał szansę zaprezentowania swoich umiejętności juniorom. Jak podkreśla oficjalna strona internetowa limanowskiego klubu, zespół zagrał w mocno eksperymentalnym zestawieniu.

Łącznie wystąpiło sześciu piłkarzy młodego pokolenia. Byli to: Kamil Śliwa, Radosław Pławecki, Konrad Palacz, Dawid Matras i Adrian Leśniak z Pawłem Kuligiem, którzy wyszli w podstawowym składzie.

Nie zagrało wielu zawodników, którzy stanowią o sile MKS. Mowa o bramkarzu Wojciechu Mastelarzu, kapitanie drużyny Kamilu Kurczabie. Nieobecni byli również Kamil Baka oraz Kamil Palacz, Kacper Skrzatek czy Paweł Pławecki, którzy biorą udział w ważnym turnieju piłkarskim (w ramach studiów).

Transferowo

Do limanowskiego klubu nie wróci już środkowy pomocnik Natha Bertuol. 19–letni zawodnik, legitymujący się dwoma paszportami: włoskim i brazylijskim, miał całkiem zrezygnować z gry w piłkę. Obecnie przebywa u rodziny we Włoszech. Przypomnijmy, że Bertuol przeszedł do Limanovii w sierpniu ub. roku, opuszczając BKS Bochnia.

Tymczasem Bartosz Kościółek i Kacper Czernicki nadal są testowani przez kluby z wyższych lig. Wciąż zatem nie wiadomo gdzie będą występować wiosną.

Z zawodników, którzy mają tej zimy zasilić kadrę MKS, jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, będą to wspomniani już na wstępie gracze z zespołu juniorów starszych.

Drugi klub z Limanowej też szlifuje formę. Prezes: mamy jasny cel

Piłkarze Płomienia Limanowa dowodzeni przez trenera Ireneusza Marchwińskiego, po rundzie jesiennej piąta drużyna rozgrywek Ligi Okręgowej w grupie limanowsko–podhalańskiej, mają za sobą jak na razie jeden mecz kontrolny tej zimy. Najpierw zmierzyli się z juniorami starszymi Limanovii, a następnie mieli sprawdzić swe siły na tle juniorów Dunajca Nowy Sącz, ale ten pojedynek ostatecznie nie doszedł do skutku.

– Z Limanovią przytrafiła nam się wysoka porażka 1:9, zaś potyczka z Dunajcem została odwołana. Kilku zawodników było chorych – przyznaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską" prezes klubu Mirosław Twaróg.

Płomień ma w planach rozegranie jeszcze sześciu meczów sparingowych. Najbliższym przeciwnikiem limanowian ma być Poprad Rytro. Potyczkę z dziesiątą drużyną nowosądecko–gorlickiej "okręgówki" zaplanowano na niedzielę 6 lutego o godzinie 12 w Barcicach.

Kolejnymi rywalami Płomienia mają być Krokus Przyszowa (13 lutego), Sokół Stary Sącz (20 lutego), AKS Ujanowice (27 lutego), rezerwy Barciczanki Barcice (5 marca) oraz Zawada Nowy Sącz (13 marca). Ligowa rywalizacja, jeśli nic się nie zmieni, ma ruszyć pod koniec marca. W przypadku Płomienia ma to być 15 dzień miesiąca. Wówczas zespół będzie odrabiał zaległości z jesieni rozgrywając mecz z LKS Szaflary.

Warto wiedzieć, że w poprzednim sezonie piłkarze Płomienia rywalizowali w limanowskiej A Klasie, którą wygrali z ośmioma punktami przewagi nad drugim w tabeli LKS Jodłownik. Płomień wygrał wówczas szesnaście meczów, trzy zremisował i tylko w jednym musiał uznać wyższość przeciwnika.

W bieżących rozgrywkach cel jest jasny. – Tak jak od początku sezonu chcemy się utrzymać, a jeśli uda się dokonać czegoś więcej, będzie super – nie kryje prezes Twaróg.

– W naszym zasięgu jest pierwsza siódemka. Na pewno chcielibyśmy zakończyć ligową rywalizację w pierwszej połowie tabeli – dodaje nasz rozmówca.

W kwestii roszad kadrowych w Płomieniu nie dzieje się zbyt wiele. – Na tę chwilę nie wydarzyło się nic konkretnego. Szukamy młodych i ambitnych zawodników, którzy kończą wiek juniora i chcieliby spróbować swoich sił na tym poziomie rozgrywek. Mamy dobrego trenera, który potrafi przygotować zespół zarówno pod względem fizycznym jak również mentalnym – przyznaje Mirosław Twaróg

Wiele wskazuje jednak na to, że mimo braku odejść do innych klubów, Płomień w rundzie wiosennej nie będzie mógł korzystać z usług Michała Krywoborodenki (młodszego brata Marcina, napastnika lidera Ligi Okręgowej, Barciczanki Barcice – przyp. red.) swojego najlepszego strzelca. Wszystkiemu winna jest kontuzja kolana, jakiej nabawił się ten zawodnik.

– Michał pewnie nie wystąpi już w tym sezonie, ale zapowiada powrót w kolejnym, na co bardzo liczymy – nie kryje prezes.

Mirosław Twaróg odlicza już dni do wznowienia ligowej rywalizacji. – Nie da się ukryć, że czekamy na marzec. Przygotowania zimowe mają to do siebie, że są ciężkie i żmudne. Poza tym mecze sparingowe w tym okresie często rozgrywa się przy minusowej temperaturze. A wiosną, co potwierdzą sami piłkarze, po prostu chce się grać w piłkę – podsumowuje przedstawiciel Płomienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Limanovia rozbita przez Pcimiankę. Płomień chce utrzymać miejsce - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto