Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lidia Stopyra: Ludzie wciąż boją się lekarzy. Zapiski z pierwszej linii frontu, cz. IX

Katarzyna Kachel
Katarzyna Kachel
Dr Lidia Stopyra
Dr Lidia Stopyra Andrzej Banas / Polska Press
Mijają 2 miesiące, odkąd pierwsze dzieci z covidem pojawiły się w oddziale. Leczyliśmy ok. 100 pacjentów, mamy 39 ozdrowieńców. Różne sytuacje przeżyliśmy w tym czasie, nabyliśmy doświadczenia i dziś mogę powiedzieć, że byliśmy dobrze przygotowani - pisze dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych, szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. To kolejny odcinek "Zapisków z pierwszej linii frontu".

FLESZ -Telemedycyna to więcej niż e-recepty

od 16 lat

Piątek, 15 maja

Na Śląsku olbrzymie ognisko zachorowań w kopalniach. Musimy przygotować się na przyjęcie dzieci górników, ale mamy wszystko dobrze zorganizowane, jesteśmy gotowi. Na oddziale dzisiaj tylko czwórka dzieci z covidem, widać, że ostatnio mniej zachorowań. Wśród hospitalizowanych pacjentów szesnastoletni chłopiec, którego moglibyśmy już właściwie wypisać. Zawsze robię wszystko, aby dziecko jak najkrócej przebywało w szpitalu i tylko wtedy, jak musi. Najlepszym miejscem dla dziecka jest dom. A chłopiec co prawda mógłby być już dalej w kontroli domowej, ale rodzice - również z covidem są pacjentami innego szpitala, izolatorium odmawia przyjęcia niepełnoletniego pacjenta bez rodziców. I znowu setki telefonów, załatwień, żeby pomóc dziecku.
Staramy się dzieci wypisywać najwcześniej, jak jest to możliwe, ale niektórzy chcą zostać, u nas czują się bezpiecznie, w dobrej izolacji. Nie wyganiamy , staramy się dostosować do potrzeb, także lęków każdego: i dziecka, i dorosłego.

Bilans: Zarażonych: Polska: 18 016, 907 ofiar śmiertelnych

Sobota, 16 maja Wschód słońca: 4.54

Coraz więcej niebezpiecznych doniesień ze świata. Z końcem kwietnia Paediatric Intensive Care Society wydało ostrzeżenie o zaobserwowanym w Wielkiej Brytanii zwiększeniu liczby zachorowań dzieci na ciężką postać wieloukładowej choroby zapalnej (podobnej do choroby Kawasakiego), która może mieć związek z covid. Wiele dzieci trafia do Oddziałów Intensywnej Terapii, media donoszą o śmierci dziewczynki we Francji. Wiele przypadków opisano również w USA . Kraje, w których jest największa śmiertelność z powodu covid. U nas do tej pory dwoje dzieci z takimi objawami, o przebiegu dość ciężkim, ale niewymagającym na szczęście Intensywnej Terapii. Przebieg podobny, ale ci co mają duże doświadczenie, widzą, że trochę inny niż w chorobie Kawasakiego. Trochę inaczej wygląda wysypka, trochę inaczej przebiega zapalenie śluzówek. Wcześnie włączamy leczenie. Uzyskujemy poprawę. I czekamy na nowe doniesienia, bo wciąż uczymy się tej choroby, wciąż okazuje się, że są inne nietypowe objawy. Powoli zapominamy o początku, gdzie podejrzenia covid opierano na takich objawach jak gorączka, kaszel, duszność. To już przeszłość.
Trzeba zachować maksymalną czujność w opiece nad innymi dziećmi, nie wiadomo, jak sytuacja się rozwinie.

Bilans weekendu: Zarażonych: 18 529, 925 ofiar śmiertelnych
[g]14984884[/g]

Poniedziałek, 18 maja

Musimy być maksymalnie czujni, bo znamy tego wirusa dopiero od kilku miesięcy, co chwila ze świata nowe doniesienia o niebezpiecznych sytuacjach j, jak ta z ciężkimi postaciami podobnymi do choroby Kawasakiego.

A tymczasem... dzisiaj kilka telefonów - dzieci wysoko gorączkujące, z innymi objawami - wymagają pilnego zbadania przez lekarza i najprawdopodobniej również hospitalizacji i szybkiej diagnostyki. A rodzice dzwonią, bo chcą tylko, aby pobrano badanie w kierunku koronawirusa. Boją się zostać w szpitalu, awanturują się. To sytuacja bardzo niebezpieczna. To może być zagrożenie życia, takie dziecko może mieć sepsę, inne ciężkie zakażenia, nie może zostać bez pomocy. Tłumaczymy cierpliwie, że nowo oddany kilka miesięcy temu oddział ma bardzo dobre możliwości izolacji, gdzie jak gdzie, ale w tym oddziale pracujemy w najlepszych zabezpieczeniach, jest bezpiecznie, a dziecko wymaga diagnostyki nie tylko w kierunku covid. Konieczna jest pilna konsultacja lekarska i ewentualnie wykonanie badań. Jeżeli nie będzie konieczności leczenia szpitalnego, dziecko będzie wypisane do domu najszybciej, jak to możliwe, ale już bezpiecznie. Ale może być tak, że zacznie się ratowanie życia. W ten sposób na czas postawiliśmy diagnozę w wielu poważnych sytuacjach. Ale boję się, że w końcu u któregoś rodzica strach zwycięży i będzie za późno, że dziecko nie trafi na czas do szpitala.

Bilans dnia: Zarażonych: 18 885, 936 ofiar śmiertelnych

Wtorek, 19 maja

Zrobię sobie test, może już przechorowałam/em covid, mam przeciwciała, i będę żyć normalnie - mówi coraz więcej osób. Pojadę na wakacje, nie będę się bać robić zakupów, chodzić po mieście. Nie będę musiał unikać tłumów. Myślenie słuszne, w USA wiele osób, które zrobiło sobie testy, miało przeciwciała, co znaczy, że przeszły covid. Ja też wykonałam to badanie u siebie - w lutym konsultowałam mnóstwo chorych dzieci, które wróciły z infekcją z wysoką gorączką, kaszlem z ferii we Włoszech. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że we Włoszech jest duże ognisko covid, pracowaliśmy bez zabezpieczeń. Ale nie przeszłam covidu. W oddziale od marca wykonywaliśmy wiele testów u personelu i u pacjentów. W praktyce potwierdza się to, co też czytamy w doniesieniach naukowych, że nie wszystkie testy serologiczne są wiarygodne, zwłaszcza te kasetkowe. Większe zaufanie możemy mieć do testów immuno-enzymatycznych - ale i tutaj interpretacja wyników nie zawsze jest prosta i dodatni wynik nie zwalnia z ostrożności epidemiologicznej. Teraz można wiele testów wykonać komercyjnie. Kiedy robić? - pytają pacjenci.

Jeżeli ktoś w okresie od lutego br. przebył nierozpoznaną infekcję, jeśli chorował ktoś w otoczeniu i oczywiście każdy przesiewowo, jeśli czuje taką potrzebę, może ten test wykonać.

Bilans dnia: Zarażonych: 19 268, 948 ofiar śmiertelnych

Środa, 20 maja

Przygotowujemy się do wakacji. Włochy, Hiszpania, Turcja zapowiedziały otwarcie granic dla turystów już w czerwcu. Zapewne za nimi podążą inne kraje. Nie będziemy musieli także po powrocie poddawać się czternastodniowej kwarantannie. Wszyscy się cieszą.

Jak podróżować i gdzie - pytają mnie. Bezpiecznie. Najbezpieczniej własnym samochodem, z najbliższymi. Niekoniecznie zagranicę. Ale przede wszystkim unikać tłumów, znaleźć miejsce zaciszne i spokojne. I pamiętać, że epidemia się jeszcze nie skończyła.

Bilans dnia: Zarażonych: 19 739, 962 ofiary śmiertelne

Czwartek, 21 maja

Mijają 2 miesiące, odkąd pierwsze dzieci z covidem pojawiły się w oddziale. Leczyliśmy ok. 100 pacjentów, mamy 39 ozdrowieńców. Różne sytuacje przeżyliśmy w tym czasie, nabyliśmy doświadczenia i dziś mogę powiedzieć, że byliśmy dobrze przygotowani. Mam świetny zespół oddanych ludzi, dla których najważniejszy jest pacjent. Z takim ludźmi chce się pracować.
Natomiast w szerszej skali - są kwestie wymagające pilnego dopracowania. Zgodnie z poleceniem wojewody mamy obowiązek hospitalizować pacjentów z covid i podejrzeniem covid, zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia personel pracujący z pacjentami z covid nie może pracować z innymi pacjentami. Dzwonią pacjenci wymagający pilnej hospitalizacji w oddziałach zakaźnych z innych powodów niż covid. Covid nie jest obecnie jedyną chorobą zakaźną. Stosując się do rozporządzeń, nie wolno nam ich przyjąć.

Pytania, gdzie ich kierować, pozostają bez odpowiedzi.

Jesteśmy przygotowani, chcemy pomagać, chcemy leczyć, mamy dobry zespół świeżo wyremontowany oddział z doskonałymi możliwościami, jesteśmy w stanie wszystko dobrze zorganizować i chcemy pomóc każdemu dziecku. Zgłosiliśmy problem. Na razie bez odpowiedzi. Czekamy na rozwiązanie rąk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lidia Stopyra: Ludzie wciąż boją się lekarzy. Zapiski z pierwszej linii frontu, cz. IX - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto