Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszek Kuzaj zdradza szczegóły napadu

Redakcja
dariusz gdesz
- Nie wyglądali na amatorów. Chyba nie żartowali, skoro mam kilkadziesiąt szwów - mówi reporterowi RMF FM Leszek Kuzaj, który w piątek został zaatakowany maczetami obok siedziby jednej z firm na obrzeżach Krakowa. -To wszystko działo się przy ruchliwej drodze i nikt się nie zatrzymał - podkreśla rajdowiec.

Czytaj też: 1 Kraków: brutalny napad na Leszka Kuzaja

Wieczorem do siedziby jednej z firm w Modlniczce wtargnęło dwóch młodych mężczyzn w kapturach na głowie. Zaczęli się awanturować i rozbijać szyby w samochodzie zaparkowanym przed budynkiem. Wtedy właśnie interweniował Leszek Kuzaj. - Usłyszałem huk i wycie alarmu, zobaczyłem dwóch ludzi uciekających w kapturach. Byłem przekonany, że samochód, który stał przed budynkiem, został okradziony, więc rzuciłem się w pościg. Po 300-400 metrach udało mi się ich dogonić. Jeden się obrócił, zobaczył mnie, nałożyli kaptury, a później wyciągnęli od razu maczety - opowiada Kuzaj.

Więcej na www.rmf24.pl

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto