Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech - Wisła. Smuda: Postaram się pozbierać drużynę na mecz z Lechem

Bartosz Karcz
29.11.2013 krakow  ..mecz wisla krakow - slask wroclaw....nz....fot. andrzej banas / gazeta krakowska  *** local caption ***  -







































































`









































































 `









































































 `









































































 `









































































 `









































































 `
29.11.2013 krakow ..mecz wisla krakow - slask wroclaw....nz....fot. andrzej banas / gazeta krakowska *** local caption *** - ` ` ` ` ` ` Andrzej Banas
Mało kto się jednak spodziewał, że w poniedziałkowy wieczór w Białymstoku krakowianie poniosą tak dotkliwą porażkę (2:5). Do tej pory najbardziej chwaloną formacją Wisły była obrona. Owszem, krakowianie stracili już dwa razy po trzy bramki (w Bydgoszczy i Zabrzu), ale tak łatwo, jak w potyczce z "Jagą" nie dawali sobie w tym sezonie jeszcze strzelać goli. Trener Franciszek Smuda po końcowym gwizdku był lekko podłamany postawą drużyny.

- Rozpoczęliśmy to spotkanie bardzo źle - mówił szkoleniowiec. - Myślę, że chyba zaszkodziły nam te dwa ostatnie mecze, które wygraliśmy. Chyba każdy myślał, że Jagiellonia będzie łatwym przeciwnikiem. Okazało się, że Jagiellonia to dobry zespół i jeszcze z kilkoma drużynami z czołówki wygra. 2:5 to bardzo wysoki wynik. Trzeba się wstydzić! Przez cały sezon straciliśmy niewiele więcej bramek niż w tym jednym meczu. Tak jak zazwyczaj trzeba było chwalić zespół za grę defensywną, to tym razem była to katastrofa.

Smuda w Białymstoku zdecydował się na eksperyment, zmieniając ustawienie. Wystawił w środku pola aż trzech piłkarzy, odpowiedzialnych bardziej za defensywę niż kreowanie gry (Michała Chrapka, Piotra Brożka, Ostoję Stjepanovicia). Mieli oni utrudnić gospodarzom wyprowadzanie ataków.

Eksperyment zupełnie się nie powiódł, bo piłkarze Jagiellonii błyskawicznie zorientowali się o co chodzi i swoje ataki pchali skrzydłami. Efekt? Dwie pierwsze bramki, które praktycznie ustawiły przebieg spotkania, padły po dośrodkowaniach z boku boiska.

Można przypuszczać, że w piątek, gdy Wisła zagra w Poznaniu z Lechem, Smuda wróci do wcześniejszego ustawienia. Zwłaszcza że "Kolejorz" ma mocne skrzydła i trzeba będzie się na to odpowiednio przygotować. Szkoleniowiec Wisły będzie miał jeszcze jedno zadanie. Musi znaleźć sposób na szybkie podniesienie morale zespołu.

- Spróbuję dać z siebie wszystko i postaram się pozbierać drużynę na mecz z Lechem - zapewnił już w Białymstoku "Franz". - W Poznaniu nie możemy sobie pozwolić na takie "numery" w obronie, bo Lech wykorzysta każdą okazję, żeby nas skarcić.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto