Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nowym prezydentem Krakowa? Jest wstępna lista kandydatów. W wyborach samorządowych może dojść do... sensacji!

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Wiosną 2024 roku będzie wielu kandydatów do zajęcia fotela prezydenta Krakowa, ale zwycięzca może być tylko jeden.
Wiosną 2024 roku będzie wielu kandydatów do zajęcia fotela prezydenta Krakowa, ale zwycięzca może być tylko jeden. Wojciech Matusik
Za rok odbędą się wybory samorządowe w Krakowie. Mieszkańcy wybiorą prezydenta i radnych kolejnej kadencji. To więc okazja do tego, by sprawdzić, kto może kandydować na najważniejsze stanowisko w mieście i jakie ma szanse. Obecnie wszystko wskazuje na to, że o zwycięstwo mogliby powalczyć: Małgorzata Wassermann, Łukasz Gibała, Jacek Majchrowski i Aleksander Miszalski. Czarnym koniem rywalizacji może być Stanisław Mazur, albo kandydat wskazany przez prof. Jacka Majchrowskiego, jeżeli ten nie zdecyduje się wystartować już po raz szósty! Jak nas zapewnia, decyzję podejmie tradycyjnie na pół roku przed wyborami.

Zgodnie z przepisami wybory samorządowe w Krakowie powinny się odbyć po 31 marca przyszłego roku: nie później zaś niż 23 kwietnia. Do urn wyborczych krakowianie pójdą zatem 7, 14 lub 21 kwietnia.

Niektórzy już prowadzą kampanię

Prezydenckich aspiracji nie kryje Łukasz Gibała (Stowarzyszenie "Kraków dla Mieszkańców"), który jest liderem najnowszych sondaży. W mediach społecznościowych bardzo aktywni starają się również być Tomasz Urynowicz (radny oraz były wicemarszałek Województwa Małopolskiego), jak też rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie: profesor Stanisław Mazur ("Lepszy Kraków").

Ten ostatni mówi nam: "Dziękuję za pytanie o mój start w wyborach, ale to temat nie na dziś".

- Z mojej perspektywy życzyłbym Krakowowi jednego, niepartyjnego kandydata demokratycznej opozycji z pozytywnym programem dla miasta. Bez dzielenia mieszkańców. Z kompetencjami do wykorzystania wielkiego potencjału, które ma to miasto - poinformował rektor krakowskiej uczelni.

Najbliżej ogłoszenia startu jest Gibała. Ostateczną decyzję podejmie na pół roku przed wyborami.

- Na dziś byłaby to jednak decyzja na tak. Uważam, że w naszym mieście wiele rzeczy działa nie tak, jak powinno i jestem gotów zrobić wszystko, żeby to zmienić - przekonuje nas Łukasz Gibała.

W wyborach z 2018 roku zagłosowało na niego nieco ponad 17 proc. krakowian.

Wynik nie zagwarantował mu wejścia do drugiej tury, w której znaleźli się: Małgorzata Wassermann (31,88 proc. głosów) oraz Jacek Majchrowski (45,84). Poparcie Łukasza Gibały rośnie jednak w najnowszych sondażach. Zgodnie z wynikami tego, który przeprowadził Instytut Badań Samorządowych (IBS) na zlecenie agencji Big Data 4 Leaders (BD4L), cieszy się on największym poparciem wśród mieszkańców Krakowa: na poziomie 28 proc. Za nim są Wassermann (16 proc.) i Majchrowski (ok. 15).

Gibała twierdzi, że ten ostatni, wbrew opinii niektórych politologów, wystartuje w najbliższych wyborach. Jak ocenia swoje szanse w starciu z profesorem Jackiem Majchrowskim? - W ostatnich sondażach jestem faworytem. Sam jednak się za takowego nie uważam. Do wyników sondażowych podchodzę z dużą pokorą. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli zdecyduję się ubiegać o funkcję prezydenta Krakowa, przede mną bardzo dużo ciężkiej pracy - zapewnia radny Gibała.

Załóżmy, że Łukasz Gibała wystartuje w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Co ma do zaoferowania mieszkańcom? - Za wcześnie na prezentowanie wyborczych postulatów, ale mogę wyjawić, że program "Krakowa dla Mieszkańców" właśnie powstaje. W tym celu nawiązaliśmy już współpracę ze znakomitymi ekspertami i wciąż nawiązujemy z kolejnymi - reasumuje Łukasz Gibała.

Partie polityczne swoich kandydatów jeszcze nie wskazały.

W przypadku Prawa i Sprawiedliwości twórcy sondaży największe szanse dają Małgorzacie Wassermann. Jest jednak pytanie, czy posłanka z Krakowa zdecyduje się wystartować (w poprzednich wyborach zajęła 2. miejsce), ale też czy władze PiS nie będą widzieć dla niej innej roli, związanej z rządzeniem krajem. W rozmowie z nami Wassermann mówiła, że teraz największym wyzwaniem są tegoroczne wybory parlamentarne, a dopiero kolejnym samorządowe.

- Decyzje dopiero przed nami, łącznie z tym, czy będę kandydować w Krakowie czy nie - podkreśliła.

Decyzje nie zapadły

Na razie żadne decyzje w PiS dotyczące kandydata nie zapadły. - Nie wiadomo kto nim ostatecznie będzie, czy Małgorzata Wassermann, czy też inna osoba. Oczywiście pani Małgorzata jest ważną osobą i jeżeli by chciała i zdecydowała się kandydować, to nie ma wątpliwości, że mogłaby zostać kandydatką Prawa i Sprawiedliwości. O wszystkim zadecyduje centrala partii w porozumieniu z lokalnymi komitetami - przekonuje Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa, rzecznik PiS w Małopolsce.

W przypadku Platformy Obywatelskiej prawdopodobnie dopiero jesienią, po wyborach parlamentarnych, zostanie ostatecznie wskazany kandydat tej partii na prezydenta stolicy Małopolski. Szef PO w Krakowie Szczęsny Filipiak przyznaje, że w grze są dwaj kandydaci: Bogdan Klich, a także Aleksander Miszalski, który częściej wskazywany jest w sondażach.

- Na dziś nie biorę pod uwagę innego wariantu. Obaj mają bardzo duże poparcie struktur Platformy Obywatelskiej w Krakowie. Ale trzeba pamiętać, że to jest polityka i lepiej nigdy nie mówić nigdy - mówi Szczęsny Filipiak. - Sondaże pokazują, że krakowianie są już zmęczeni rządami prezydenta Majchrowskiego, dlatego czas na człowieka, który pokaże nową wizję dla Krakowa - podkreśla Filipiak.

Wśród kandydatów wymieniani są również Konrad Berkowicz (Konfederacja Wolność i Niepodległość), a także Rafał Komarewicz (Polska 2050 Szymona Hołowni). Ten drugi jest obecnie przewodniczącym Rady Miasta Krakowa z ramienia prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków".

Decyzji co do kandydowania na szóstą kadencję nie podjął jeszcze urzędujący od 2002 r. prezydent Krakowa Jacek Majchrowski (niezależny). Przyznaje, że raz jest na tak, innym razem zastanawia się, czy jednak nie powiedzieć sobie, że już dość rządzenia. "Zawsze wyznaczam sobie ostateczny termin. To mniej więcej pół roku przed wyborami. Wtedy podejmę ostateczną decyzję" - przekonuje prezydent.

Duża strata do lidera

Jasnej odpowiedzi w sprawie startu w wyborach nie daje na razie Daria Gosek-Popiołek z Lewicy Razem. Przed pięciu laty w boju o prezydencki fotel zajęła piąte miejsce. W pierwszej turze straciła do urzędującego prezydenta Krakowa 44 punkty procentowe: głosowało na nią 1,38 procent wyborców.

- Cztery lata temu mieszkańcy oraz mieszkanki Krakowa zaufali mi i powierzyli mandat poselski. Przez ten czas podejmowałam wiele skutecznych interwencji i działań: również w sprawach lokalnych. Teraz, wraz z końcem kadencji, nadchodzi czas na poddanie się weryfikacji wyborczej i na tym głównie się w tym momencie koncentruję - przekonuje nas posłanka Daria Gosek-Popiołek.

Jeśli kolejny raz zdobędzie mandat i zechce kontynuować swoją przygodę z polityką w sejmowych ławach, to jakiego innego kandydata może wskać jej partia w wyborach na prezydenta Krakowa? Gosek-Popiołek zapewnia, że decyzja będzie podejmowana najwcześniej na przełomie 2023 i 2024 w porozumieniu z "szeroko pojętymi środowiskami lewicowymi, progresywnymi, a także aktywistycznymi".

Brak niespodzianek

Politolodzy, patrząc na listę potencjalnych kandydatów, nie widzą niespodzianek.

- To są nazwiska, które pojawiają się od dłuższego czasu. Trudno też wytypować jakiegoś czarnego konia w tej rywalizacji, jednak taki może się wyłonić nagle, tuż przed wyborami - przekonuje w rozmowie z nami prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Jeśli do tego dojdzie, to może osiągnąć dobry wynik, ale raczej nie z szansą na wygraną - dodaje.

Prezydenta Jacka Majchrowskiego nie widzi wśród faworytów.

- Ostatnie wybory wygrywał, od 20 lat jest hegemonem, ale znalazł się w impasie. Tak słabych wyników w sondażach nigdy nie miał. Widać, że jego prezydentura wyczerpała swój dynamizm i potencjał. Wyborcy też to dostrzegają. Gdyby prezydent zdecydował się zakończyć swoje rządy w glorii i wskazał innego kandydata ze swojego obozu, to taka osoba mogłaby być tym czarnym koniem, który osiągnie dobry wynik, ale jednak byłoby jej trudno wygrać... - komentuje Bankowicz.

Przypomina, że Łukasz Gibała przoduje w dotychczasowych sondażach.

- Jest aktywny od lat, ugruntował swoją pozycję jako osoby zaangażowanej w sprawy Krakowa i mieszkańców. Popularności może mu przysparzać atut niezależności od obozów politycznych. Postawiłbym tezę, że wejdzie do drugiej tury i będzie w niej rywalizować z Małgorzatą Wassermann, która może liczyć na żelazny elektorat Prawa i Sprawiedliwości, w Krakowie szacowany na ponad 20 procent. Jej problemem mogą być skromne rezerwy jeżeli chodzi o zwiększenie elektoratu - dodaje.

Prof. Bankowicz zwraca uwagę, że z kolei Platforma Obywatelska ma permanentne kłopoty z kandydatami na prezydenta Krakowa i jego zdaniem w najbliższych może być tego kontynuacja.

- Pojawiające się obecnie nazwiska są mało przekonujące. Bogdan Klich jest sprawnym politykiem, ale nie formatu miejskiego, a szczebla centralnego. Jako prezydent miasta, który ma dużo obowiązków administracyjnych, technicznych, to nie jest dla niego odpowiednia funkcja. Aleksander Miszalski nie jest szeroko znany wśród krakowskiej społeczności. Jako poseł się nie wyróżnia, a wcześniej jako radny miejski nie prezentował potencjału prezydenckiego. Nie rokuję więc kandydatowi Platformy dużego powodzenia - komentuje dla nas prof. Marek Bankowicz.

Wsparcie ze strony środowiska

Inaczej uważają w Platformie Obywatelskiej.

Do poprzednich wyborów samorządowych PO szła w koalicji z Jackiem Majchrowskim. Ta kadencja polega na jego współpracy z Platformą - Koalicją Obywatelską (jak podkreślają w PO merytorycznej, a nie politycznej), jednak im bliżej jej końca, tym widać coraz więcej zgrzytów. Jednak w Platformie nadal liczą na to, że prezydent Jacek Majchrowski tym razem odpuści sobie już rządzenie stolicą Małopolski, jak również że wesprze ich kandydata w najbliższych wyborach.

- Po latach popierania prof. Majchrowskiego chcemy rekompensaty, a więc wsparcia ze strony jego środowiska dla naszego kandydata. Prawdopodobieństwo tego, że nasz kandydat znajdzie się w II turze, jest wysokie, a będziemy dążyć do tego, aby wygrał te wybory - mówi nam Filipiak.

Przyznaje, że trudną sytuacją dla Platformy Obywatelskiej jest podkreślanie obecnie przez prezydenta Majchrowskiego, jak dobrze współpracuje mu się z rządem PiS przy przygotowaniu igrzysk europejskich czy realizacji inwestycji. W PO odbierają to jednak jako działania na rzecz zdobycia funduszy dla miasta.

Pretensje dotyczą bardziej braku uzgadniania z Platformą ważnych dla Krakowa przedsięwzięć, przygotowanych przez urząd miasta, takich jak np. podwyżki cen biletów czy zmiany w komunikacji. Nie podobają się też w Platformie wypowiedzi prezydenta Majchrowskiego, w których podkreślał, że gdyby miał wybrać między Gibałą a Wassermann, to wskazałby on na kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości.

- Staram się nie wierzyć, że prof. Majchrowski zmienił poglądy. Mówi, że współpraca z PiS nie wynika z poglądów politycznych, tylko z przesłanek finansowych. Rozumiem, ale mamy rok wyborczy. Nie biorąc tego pod uwagę, popełnia błąd. Jednak to nie rzutuje na naszą współpracę - zapewnia Szczęsny Filipiak.

Życzy prof. Majchrowskiemu, by nie musiał startować w wyborach i poparł kandydata PO.

- Ale dla nas wsparciem z jego strony będzie już to, że nie będzie wspierał innych kandydatów - dodaje.

Krakowianie chcą zmiany

Jak odbierają to w krakowskich strukturach PiS?

- Sondaże pokazują głównie, że krakowianie chcą zmiany. Kandydat PiS przedstawi propozycje, tak aby rozwiązać problemy, które nawarstwiły się przez lata - przekonuje radny Michał Drewnicki.

Twierdzi, że górujący w sondażach Gibała ostatnio nieco przygasł w swojej aktywności. - W RMK bardziej widoczne są osoby z jego klubu. Nie wychodzą jednak poza wąską tematykę, związaną głównie z ochroną środowiska - dodaje. Zdaniem Drewnickiego u Łukasza Gibały nie widać zaplecza do tego, żeby rządzić miastem, gdzie jest wiele więcej zagadnień niż kwestie bardzo często wskazywane przez krakowskich społeczników, a związane głównie z zielenią oraz powstrzymywaniem betonowania miasta.

- Jak mowa o prof. Majchrowskim, to jest na etapie, że na niczym mu nie zależy oprócz tego, by obronić swoją legendę. Nie będzie chciał kontrkandydata, który będzie mu wyciągał trupy z szafy, zacznie przeglądać papiery, rozliczać, dlatego tak boi się Łukasza Gibały i PiS. Współpraca rządu z prezydentem w kwestii igrzysk czy inwestycji odbywa się poza prowadzeniem polityki. Chodzi o to, by zrobić coś dobrego dla krakowian - mówi w rozmowie z nami radny Prawa i Sprawiedliwości.

Co do Platformy Obywatelskiej, to zwraca uwagę, że nie ma sondażu, w którym kandydat tej partii miałby większe poparcie niż kilkanaście procent. - To jest dla nich tragedia, koszmar i porażka. To pokazuje, że prezydent Majchrowski zwasalizował sobie Platformę, która w Krakowie nic nie znaczy. Ludzie się zorientowali i nie chcą partii, która jest przybudówką prezydenta Majchrowskiego - dodaje.

Mały chłopiec

Szczęsny Filipiak komentuje: - Za każdym razem jesteśmy stawiani w roli małego chłopca, mającego wykonać polecenia nauczyciela. Tak nie jest. Jesteśmy poważną formacją polityczną i nie będziemy pozwalać na to, aby nas stawiać pod ścianą. Zdaję sobie sprawę, że nie robi tego prezydent, tylko jego gabinet, co pokazuje, że nie ma tam już jednolitego myślenia, co wygląda na chaos w krakowskim magistracie, bo nie wierzę w to, że jest to mozolnie utkany plan polityczny.

Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę? To mit

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto