Kto gra w I lidze?

CRACOVIA - GKS Katowice 2:0 (2:0). Bramki: Szwajdych 36, Bania 44 (karny). Sędziował P. Musialik z Krakowa. Widzów 800.

CRACOVIA: Paluch (46 Skrzypek) - Siemieniec, Ziółkowski (46 Giza), Skrzyński, Radwański (46 Wacek) - Piszczek (46 Nowak), Baran, Hajduk, Szwajdych - Dudziński (74 Piszczek), Bania (46 Ankowski).

KATOWICE: Klytta (46 Tkocz) - Adamczyk, Wysocki, Widuch, Majda (46 Sadzawicki) - Fonfara (46 Bała), Giesa (46 Bojarski), Sierka, Sznaucner - Muszalik (46 Wróbel), Gajtkowski.

Cracovia tym meczem kontynuowała obchody jubileuszu 96-lecia, zapoczątkowane towarzyskimi spotkaniami w lipcu z I-ligowcami: Polonią Warszawa i Pogonią Szczecin. Progresja wyników jest widoczna: od porażki z warszawianami poprzez remis do zwycięstwa. Ślązacy wydawali się teoretycznie najtrudniejszą drużyną, wszak to wicelider ekstraklasy. Skorzystał z zaproszenia do Krakowa i mógł zagrać z uwagi na przerwę w rozgrywkach na skutek meczu reprezentacji. Nie pokazał jednak I-ligowej piłki. ,Pasy" zagrały ofensywnie, w ogóle bez jakiegokolwiek respektu dla rywala. Pod względem umiejętności technicznych gospodarze w ogóle nie odbiegali od rywala. Początkowo trudno było przebić się przez szczelną obronę GKS-i stąd też strzał z dalszej odległości - Szwajdycha w ,krótki" róg, czy rajd Piszczka skrzydłem i dogranie do którego jednak zbyt daleko miał Bania. Dudziński też próbował wygrać pojedynek biegowy z Klyttą ale był wolniejszy. Po kwadransie Bania znakomicie wyszedł zza pleców obrońców do podania Ziółkowskiego i strzelał od razu z 25 m - piłka przelobowała Klyttę, ale minęła słupek. To było ostrzeżenie dla I-ligowców. W 27 min Dudziński znalazł się z boku bramki ale ze strzału wyszło dośrodkowanie, po 3 minutach ten sam zawodnik szarżował na bramkę, ale nie zdążył oddać strzału, bo golkiper gości rzucił mu się pod nogi. Za chwilę Paluch złapał piłkę po strzale Muszalika, w rewanżu w dwójkowej akcji Dudziński - Szwajdych w posiadanie piłki wszedł Szwajdych i strzelił do pustej bramki. Goście byli w szoku, a tymaczsem Bania dwa razy groźnie strzelał, raz po uderzeniu z 16 m piłka odbiła się od piersi bramkarza, a poprawkę zablokowali obrońcy. Koncert gry gospodarzy zakończył faul na Bani, który znalazł się w polu karnym po kapitalnym podaniu Szwajdycha. Sam poszkodowany okazał się wykonawcą ,jedenastki" myląc bramkarza.

Druga odsłona zaczęła sięod mocnego uderzeneia - Dudziński pięknie strzelił z 16 m w poprzeczkę. 10 min później napastnik Cracovii przestrzelił z 8 m piłka poszybowała nad poprzeczką. W 72 min wydawało się, że GKS zdobędzie gola, ale Skrzypek nogami obronił strzał Bojarskiego, a ten nie zdążył w porę z dobitką. Od razu po kontrataku Szwajdych zakręcił katowicką obroną, strzelił w ,długi" róg, minimalnie niecelnie. W 78 min Skrzyński uderzał nad poprzeczką. Cracovia była cały czas w natarciu - Piszczek ograł Adamczyka, podał do Ankowskiego, który nie zdecydował się na natychmiastowy strzał, tylko jeszcze dryblował i strzelił tak, że Tkocz zdołał wybić piłkę spod poprzeczki na róg. Ten udany dla gospodarzy mecz w którym zakończył strzał obok słupka w wykonaniu Siemieńca.

Taką Cracovię kibice chcieliby oglądać zawsze, ale warto pamiętać, że był to tylko towarzyski mecz, a nie mistrzowski.