Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Pietraszewski: Kraków będzie w jakiejś formie obecny podczas każdego koncertu Sacrum Profanum

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
- To nie jest festiwal przeniesiony do sieci, a pełnowartościowy festiwal online - deklaruje Krzysztof Pietraszewski, dyrektor artystyczny Sacrum Profanum
- To nie jest festiwal przeniesiony do sieci, a pełnowartościowy festiwal online - deklaruje Krzysztof Pietraszewski, dyrektor artystyczny Sacrum Profanum Szymon Witkowski
W tym roku krakowski festiwal muzyki współczesnej Sacrum Profanum odbędzie się w całości w internecie. Koncerty potrwają od 1 do 29 listopada. O tej nietypowej edycji wydarzenia rozmawiamy z jego dyrektorem artystycznym - Krzysztofem Pietraszewskim.

FLESZ - Nowelizacja prawa spadkowego

- „Sacrum Profanum” odbędzie się w tym roku w formule online. To była dla was trudna decyzja?
- Podjęliśmy ją już w kwietniu. Dzięki temu mogliśmy przygotować festiwal od razu pod internet. Chcieliśmy spojrzeć na te wszystkie ograniczenia związane z pandemią, jako na szansę zrobienia tego wydarzenia w całkiem nowej formule. Uznaliśmy, że taka okazja może się nie powtórzyć i warto w to wejść z festiwalem, który eksperymentuje na różnych polach. Przygotowywaliśmy więc wszystkie koncerty ze świadomością, że nie odbędą się na żywo, tylko będą wcześniej sfilmowane. Był więc czas na montaż, postprodukcję czy dodanie efektów. Co więcej: kompozytorzy, którzy realizowali nasze zamówienia, też mieli świadomość, jak to będzie prezentowane, pozwalali więc sobie na takie zabiegi, których nie udałoby się przeprowadzić podczas koncertu na żywo.

- Z tego wynika, że ta formuła online wyzwoliła w was kreatywność.
- Uznaliśmy, że nie ma sensu utyskiwać na rzeczywistość. Ona po prostu jest, jaka jest. I albo ją przekujemy na coś pozytywnego, albo na tym stracimy. Zrobiliśmy więc wszystko to, czego wcześniej nie mogliśmy zrobić. Z jednej strony weszliśmy do lokalizacji, w których nie udałoby się zorganizować normalnego koncertu. Bo są nazbyt niebezpieczne, by wpuścić tam publiczność, albo po prostu za małe na koncert, ale można w nich zrealizować nagranie. Z drugiej strony – mając świadomość, jaki jest internet i funkcjonujący w nim odbiorca, odpowiednio wyprofilowaliśmy pod jego kątem nasz program.

- No właśnie: jak ta formuła internetowa odbiła się na programie festiwalu?
- Podczas kilku koncertów będzie przełamywana barierą między wykonawcami a widownią. Odbiorca będzie zapraszany nie tylko do partycypacji w wydarzeniu, ale również do jego współwykonania. W koncercie „AMSR” mamy utwór Mikołaja Laskowskiego, w który odbiorca będzie się mógł włączyć, kierując się wskazówkami kompozytora i wykorzystując przedmioty domowego użytku. Ta warstwa dźwiękowa, którą dana osoba dołoży, będzie słyszalna tylko dla niej. Z kolei podczas wykonania kompozycji „PEnderSZATch”, odbiorcy będą mogli na zasadzie interaktywnej gry fabularnej stworzyć alternatywną wersję kariery kompozytora. Uczestnik wydarzenia zdecyduje czy pójdzie on na Akademię Muzyczną czy zostanie raperem. To jedyny koncert, który zastanie zaprezentowany na żywo, ze względu właśnie na to głosowanie widowni. Dzięki temu będziemy mieli poczucie uczestniczenia w czymś unikatowym.

- Pozostałe koncerty są już nagrane?
- Już prawie. Wybraliśmy taki scenariusz, żeby były to dopracowane materiały: z dynamicznym montażem reagującym na akcję, który trudno jest osiągnąć na żywo, o wysokiej jakości dźwięku i obrazu, z wykorzystaniem wizualizacji. Niektóre z tych koncertów, gdyby miały mieć tradycyjny charakter, wymagałyby trzygodzinnej przerwy technicznej na zamianę scenerii czy instrumentarium. Kompozytorzy przygotowali bowiem swoje utwory już pod taką właśnie internetową prezentację.

- W tym roku „Sacrum Profanum” odbędzie się pod hasłem „Młodość”. Jak ono się odnosi do programu?
- Temat był wymyślony jeszcze przed pandemią. Ona dopisała do niego tylko kolejne znaczenie. Decydując się bowiem na festiwal w internecie, tylko podbijamy tę „Młodość”, bo internet to przecież medium zdominowane przez młodych. To oni nadają kierunek temu, co dzieje się w sieci. Przede wszystkim jednak hasło to znajdzie odbicie w programie festiwalu, bo pokażemy twórczość młodych kompozytorek i kompozytorów w wykonaniu młodych zespołów. Będą to głównie polscy twórcy i wykonawcy. Chcemy bowiem w imię solidaryzmu społecznego w dobie kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią, dać możliwość pracy krajowym artystom. Metaforycznie z kolei chcemy oddać w programie festiwalu wszystkie atrybuty, które kojarzą się nam z młodością, takie jak „bunt”, „spontaniczność”, „zabawa” czy „energia”. Każdy koncert będzie budził inną serię skojarzeń i oferował inną sferę doznań.

- W tym roku festiwal mocno wpisuje się w krakowski koncert.
- Zależało nam, by podczas każdego koncertu Kraków był w jakiejś formie obecny. Będą to różne obiekty – czasem nigdy wcześniej niewykorzystywane do artystycznych działań, jak choćby Lokomotywownia Płaszów czy Seminarium Księży Zmartwychwstańców. Ważne jest więc, że wszystko zostało zrealizowane tutaj w Krakowie. Wiemy, jak branża muzyczna jest w ciężkim kryzysie – dlatego nie chcieliśmy organizować streamów z innych miast. Dążyliśmy do tego, by jak najwięcej nagrań zrealizować w Krakowie, by dać zatrudnienie lokalnej branży. W ten sposób staramy się solidaryzować również z tymi, którzy są z nami od lat. Festiwal jest finansowany głównie z miejskich środków, dlatego powinniśmy wspierać tutejszych przedsiębiorców.

- Dlaczego zdecydowaliście, żeby część koncertów była bezpłatna, a część - płatna?
- Bezpłatne koncerty organizujemy na „Sacrum Profanum” już od 2016 roku. To długofalowa strategia, której celem jest popularyzowanie muzyki współczesnej. Wiemy, że nie należy ona do najłatwiejszych, musimy więc walczyć z różnymi stereotypami i uprzedzeniami. Chcemy się otwierać na szerszego odbiorcę, choćby pod względem finansowej dostępności. Z drugiej strony – jako jeden z nielicznych festiwali odbywających się w internecie w tym roku, zdecydowaliśmy się biletować większość koncertów. To część naszej misji i edukacji – żeby przypomnieć, iż za kulturę trzeba płacić. Trzeba brać za nią odpowiedzialność i wspierać ją, szczególnie w tych trudnych czasach. Nie możemy całkowicie rezygnować z płacenia za bilety. Na wiosnę darmowy dostęp do kultury w internecie może i miał sens, bo pokazywał, że branża solidaryzuje się z ludźmi. Ale jesteśmy już pół roku dalej i musimy się zacząć uczyć funkcjonować w tej nowej sytuacji. Dlatego musimy wracać do dobrych nawyków – jak właśnie płacenie za kulturę, a wiemy też, że to co przygotowaliśmy jest tego warte. To nie jest festiwal przeniesiony do sieci, a pełnowartościowy festiwal online.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Krzysztof Pietraszewski: Kraków będzie w jakiejś formie obecny podczas każdego koncertu Sacrum Profanum - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto