Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krótki wywiad: urzędnicy usunęli kioski, żeby powiększyć parking

Tomasz Borejza
Krakowscy urzędnicy robią czasami takie rzeczy, że zupełnie nie wiadomo, co powiedzieć. Tak było na Azorach, gdzie zlikwidowano cztery kioski – niektórzy z pracujących tam ludzi, prowadzili je od ponad 30 lat – by powiększyć parking i zrobić nowy płot. Kiedy robiono to w 2015 roku, tłumaczono, że inaczej się nie da. Dziś z łatwością można ocenić, czy było warto.

Nowy płot wygląda na przykład tak:

Jednak nie w samym płocie rzecz, a w tym, że ludzie stracili pracę po to, by było na parkingu więcej miejsca. A także po to, by zapewnić z niego bezpieczny wyjazd. Rzecz w tym, że z nowego miejsca nikt nie korzysta, a wyjazd znajduje się o kilkadziesiąt metrów od dawnych kiosków. Do tego przy innej ulicy. Trudno się więc dziwić, że rzeczniczka MPEC nie chciała przed kamerą odpowiedzieć na pytanie, czy było warto. [Odpowiedzi wysłała mejlem, a ich całość znajdziecie na stronie Krowoderska.pl – tutaj] Na jej miejscu też nie chciałbym twarzą firmować takiej decyzji szefostwa.

Na szczęście znalazł się człowieka z Azorów, który na te pytania odpowiedział:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krótki wywiad: urzędnicy usunęli kioski, żeby powiększyć parking - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto