Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowski pilot Michał Wieczorek: To był mój najlepszy rok w 20-letniej sportowej karierze [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
10.01.2020: Michał Wieczorek na gali plebiscytu 10 Asów Małopolski 2019
10.01.2020: Michał Wieczorek na gali plebiscytu 10 Asów Małopolski 2019 Anna Kaczmarz
To był mój najlepszy rok w trwającej 20 lat sportowej karierze – przekonuje 38-letni Michał Wieczorek, pilot Aeroklubu Krakowskiego, który zajął dziewiąte miejsce w Plebiscycie 10 Asów Małopolski 2019.

Już po raz siódmy został pan laureatem naszego plebiscytu. W latach 2005, 2006 – w obu wspólnie z ojcem Wacławem - i 2011 uplasował się pan na szóstej, w 2012 na dziesiątej i w 2017 roku na ósmej pozycji, a w 2010 został uznany za Odkrycie Roku. Jak pan przyjął kolejne wyróżnienie?

Rewelacyjnie. Bardzo się cieszę, że znowu znalazłem się wśród najlepszych sportowców Małopolski. Konkurencja była bardzo silna, a sporty lotnicze nie są tak medialne jak inne dyscypliny. „Dziennik Polski” i „Gazeta Krakowska” zawsze jednak pamiętają o nas, pilotach.

Jaki to był sezon dla Pana?

Bardzo udany. Najlepszy w mojej sportowej karierze, która rozpoczęła się w 2000 roku; licencję pilota samolotowego zrobiłem w 1999 roku. W minionym sezonie po raz trzeci zostałem indywidualnym mistrzem świata w lataniu precyzyjnym, zdobyłem też tytuły mistrza Polski w lataniu precyzyjnym i rajdowym oraz Puchar Polski, do którego zalicza się dwa najlepsze uzyskane wyniki w krajowych imprezach. Byłem też pierwszy w ogólnopolskich zawodach samolotowych imienia mojego taty Wacława (20-krotnego indywidualnego medalisty mistrzostw świata i Europy, zmarłego w 2011 roku w wieku 53 lat – przyp.) i drugi w Locie Południowo-Zachodniej Polski.

Po mistrzostwo globu sięgnął pan w hiszpańskim Castellon, triumfując także w klasyfikacji drużynowej. Jak wyglądała rywalizacja o indywidualne „złoto”?

W konkurencji lądowań, w której wiatr się zmieniał, byłem dziesiąty, a wygrał ją mój kolega klubowy Jerzy Markiewicz. Z powodu złych warunków atmosferycznych pierwsza konkurencja nawigacyjna, którą wygrał Marcin Chrząszcz została anulowana z powodu złych warunków atmosferycznych, jaka mieli piloci lecący w pierwszej grupie. Gdy leciałem w drugiej grupie, była piękna pogoda. Zawodnicy z pierwszej mieli niską podstawę chmur. Konkurencję uznano za trening. Następnego dnia warunki były dobre, a teren taki, jaki lubię. Lataliśmy w pobliżu nadmorskiej miejscowości Castellon, a potem w górach. Musieliśmy lecieć nad szczytem o wysokości 1814 metrów! Kilku pilotów uznało jednak, że nie dadzą sobie rady, dlatego oblatywali górę, tracąc punkty, gdyż był na niej punkt kontroli czasu. Wygrałem obie te konkurencje.

Do tytułu podwójnego mistrza świata dołożył pan dwa złota w mistrzostwach kraju. Wcześniej w tych ostatnich zawodach triumfował pan dosyć dawno, bo w 2010 i 2011 roku. Tym bardziej więc chyba smakuje ten sukces…

Tak. Nawigacyjne mistrzostwa Polski odbyły się w sierpniu w Rudnikach koło Częstochowy, a rajdowe we wrześniu w Białymstoku. W tych drugich startowałem w parze z Marcinem Kwiatoszem z Warszawy, z którym będę latał także w tym roku. W 2018 roku w nawigacyjnych mistrzostwach kraju w Chełmie byłem bliski sięgnięcia po tytuł. Prowadziłem przez pierwsze trzy dni, ale w ostatniej konkurencji nie wykonałem zakrętu proceduralnego i zarobiłem 200 punktów karnych i spadłem na szóste czy siódme miejsce. W Pucharze Polski zaliczono mi wyniki uzyskane w nawigacyjnych mistrzostwach kraju i zawodach poświęconych pamięci mojego taty, które odbyły się w Radomiu.

Jaka najważniejsza impreza czeka Pana obecnym roku?

Będą to rajdowe mistrzostwa świata koło Kapsztadu w Republice Południowej Afryki. Będę w tym kraju już po raz czwarty. W 2003 roku koło Sun City zadebiutowałem w mistrzostwach świata, a 2011 roku w Brits wygrałem te zawody. W ubiegłym roku, na przełomie października i listopada, jako jedyny polski pilot startowałem w zawodach w Kapsztadzie. Razem z zawodniczką RPA zajęliśmy drugie miejsce, za francuską parą. Ekipa tego kraju lata tam co roku.

Wie pan, w jakich warunkach będzie startować w RPA?

Tak. To będzie teren, jaki lubię. W Kapsztadzie były tereny płaskie i górzyste. No i bardzo ładne krajobrazy. Podczas pierwszej konkurencji skupiłem się na ich oglądaniu. Spodziewałem się tylko cieplejszej pogody, ponad 20 stopni Celsjusza. A było jak w Polsce – około 15. Mistrzostwa świata odbędą się wyjątkowo późno, bo dopiero w listopadzie.

Kadrowiczów czeka daleka i droga podróż. Znajdą się na to środki?

Trzy lub cztery duety będą mieć je zapewnione, inne będą musiały sobie znaleźć sponsorów. Drogi będzie także wynajem samolotów. Czekamy na kosztorys od organizatorów.

Polscy piloci do lat rządzą w sporcie samolotowym. Główni rywale się nie zmieniają?

Nie, są nimi nadal Czesi i Francuzi. Coraz lepiej spisuje się Norweg Kurt Norevik, który w Castellon był dziesiąty, a gdyby nie popełnił taki sam błąd jak ja w Chełmie, byłby pewnie w pierwszej „piątce” mistrzostw świata.

Jest pan cały czas wierny barwom Aeroklubu Krakowskiego, choć nie zawsze mieszkał pan w stolicy Małopolski.

Urodziłem się w Krakowie. W Warszawie mieszkałem przez kilka lat, od czterech ponownie mam mieszkanie w stolicy Małopolski. Żona Magdalena – ślub wzięliśmy w 2012 roku – była kiedyś stewardesą, a od kilku dni pracuje w stowarzyszeniu Polska Misja Medyczna jako koordynatorka projektów finansowych Unii Europejskiej.

Do samolotu wsiada Pan nie tylko jako sportowiec, ale i – a raczej przede wszystkim – jako pilot liniowy, kapitan Boeinga 737.

Od czterech lat pracuję w firmie Ryanair. Latam po Europie oraz do Izraela i Jordanii. Średnio pracuję 18-20 dni w miesiącu. Do tego dochodzą dni, w których dyżuruję, by na przykład zastąpić kolegę. Wtedy mam godzinę na to, by stawić się do pracy na lotnisku. Dodatkowo w letnim sezonie mam loty czarterowe. Do tej pory wylatałem około dziewięć tysięcy godzin, oczywiście większość z nich jako pilot liniowy.

Edward Kubacki: Dawid dopinał sobie skrzydła z kartonów i biegał, próbując latać [rozmowa]


Michał Probierz: Brakuje mi mistrzostwa Polski, pracuję po to, by wygrywać

Cracovia czy Wisła? Hutnik czy Garbarnia? Prądniczanka czy Wieczysta? Sprawdź!

Zobacz, jak wygląda Małopolska Jedenastka Roku 2019:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowski pilot Michał Wieczorek: To był mój najlepszy rok w 20-letniej sportowej karierze [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto