Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowski piłkarz ręczny Arkadiusz Moryto spełnia swe marzenia. Chce wkrótce wrócić z reprezentacją do Tauron Areny Kraków

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
30.12.2022, Kraków: Arkadiusz Moryto podczas meczu Polska - Brazylia w turnieju 4 Nations Cup
30.12.2022, Kraków: Arkadiusz Moryto podczas meczu Polska - Brazylia w turnieju 4 Nations Cup Anna Kaczmarz
- Moim marzeniem jest zagranie w Krakowie z orzełkiem na piersi – mówił nam w grudniu 2021 roku nasz reprezentacyjny piłkarz ręczny Arkadiusz Moryto. W ubiegłym miesiącu spełnił swe marzenie, uczestnicząc z kadrą w turnieju 4 Nations Cup w Tauron Arenie. W tym miesiącu krakowianin chce wrócić do tej hali z drużyną narodową, która może w niej zagrać w rundzie głównej rozpoczynających się 11 stycznia XXVIII mistrzostw świata w Polsce i Szwecji.

W rundzie wstępnej MŚ „Biało-czerwoni” występować będą w katowickim „Spodku”. W przypadku – spodziewanego – awansu przeniosą się do Tauron Areny Kraków, w której 25-letni Arkadiusz Moryto będzie się mógł przypomnieć publiczności, jaka zawita do jego rodzinnego miasta.

Mnie cieszy szczególnie to, że jednym z miast-gospodarzy mistrzostw świata turnieju będzie Kraków. Pochodzę z tego miasta, jestem więc dumny i mam nadzieję, że Kraków będzie mógł nas gościć. Moim marzeniem jest zagranie w Krakowie z orzełkiem na piersi – Arkadiusz Moryto

Usportowiona rodzina

Pochodzi z bardzo usportowionej rodziny. Jego babcia Maria (mama taty, po mężu Kapłan) także grała w piłkę ręczną (w pierwszej połowie lat 60. ubiegłego wieku z MKS-em Krakus zdobyła mistrzostwo Polski młodziczek, potem była zawodniczką Wandy), a jego dziadek Zygmunt (mąż Marii) uprawiał amatorsko siatkówkę. Ojciec Arkadiusza - Jacek - przez wiele lat był koszykarzem Hutnika, grał też w Wiśle, Cracovii i Baskecie Kraków. Wujek (brat taty) był bokserem Hutnika. Z kolei o 11 lat młodszy brat Arkadiusza - Jakub – poszedł w jego, trenując i judo, i piłkę ręczną. Ich mama Karina nigdy nie uprawiała sportu, ale wybrała bieganie rekreacyjne.

Arkadiusz urodził się 31 sierpnia 1997 roku w Nowej Hucie. Najpierw chciał zostać piłkarzem nożnym. Tata zabrał go do Hutnika na trening, ale szybko się przekonał, że nie ma predyspozycji do futbolu (choć do dziś lubi grać w piłkę nożną). Gdy miał 8 lat, zaczął trenować judo w UKS Grot Judo Kraków. I dobrze sobie radził. Zdobył zielony pas, 3 kyu, był mistrzem Małopolski, wystąpił w MP w Warszawie. Jego trenerem był Krzysztof Wojdan, dziesięciokrotny medalista MP seniorów, olimpijczyk z Atlanty.

Piłka ręczna czy judo?

2-3 lata po rozpoczęciu przygody z judo zaczął też treningi piłki ręcznej w SKS Kusy Kraków (w SP nr 91 i w Gimnazjum nr 47). Ćwiczył pod okiem Marka Ćmila i Łukasza Wróbla. Z czasem musiał wybrać jedną dyscyplinę, bo nie mógł pogodzić występów w weekendy. Coraz rzadziej zakładał kimono, w końcu - po 6-7 latach uprawiania judo - postawił na handball.

- Teraz nie mogę trenować judo nawet rekreacyjnie. Są zapisy w kontraktach, że nie wolno uprawiać innych sportów, bo to grozi kontuzją. Mam zielony pas. Przed czarnym pasem jest niebieski i brązowy, więc do pierwszego dana było mi daleko. A poza tym im pas jest lepszy, tym cięższe są egzaminy i trudniejsze techniki do ich zdania – tłumaczy.

Wzorem… lewoskrzydłowy

Przez kilka lat grał jako środkowy i prawy rozgrywający, dopiero od 2013 roku trafił na wymarzone prawe skrzydło. 182 cm wzrostu i 84 kg wagi - to parametry idealne na tę pozycję. Co ciekawe, jego handballowym wzorem jest... lewoskrzydłowy Niemiec Uwe Gensheimer.

W Kusym czynił postępy. W maju 2014 roku w Płocku zdobył z tą drużyną wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych, a indywidualnie miano najlepszego zawodnika turnieju. Trafił do SMS w Gdańsku ze specjalizacją piłka ręczna. Początkowo grał głównie w pomorskiej lidze juniorów starszych i II lidze, a potem w I lidze. To właśnie wtedy, po zaledwie trzech występach w I lidze, jako zawodnik SMS ZPRP Płock znalazł się na zgrupowaniu pierwszej reprezentacji. W 2017 roku zadebiutował w niej i zagrał w mistrzostwach świata we Francji. Był pierwszym od 35 lat krakowianinem, który wystąpił w imprezie tej rangi.

Cztery tytuły mistrzowskie

W latach 2016-2018 grał w Zagłębiu Lubin, a od 2018 roku do dziś reprezentuje barwy drużyny z Kielc (najpierw PGE Vive, potem, Łomża Vive, Łomża Industria, teraz Industria). Z tą ostatnią zdobył cztery tytuły mistrza Polski (2019, 2020, 2021, 2022), Puchar Polski (2019) oraz zajął drugie miejsce w Lidze Mistrzów (2022) i trzecie w klubowych mistrzostwach świata (2022).

Ma też na koncie trzy tytuły króla strzelców superligi (2018, 2019, 2020). Jako jedyny w XXI wieku został najlepszym snajperem superligi w trzech kolejnych sezonach. W XX wieku dokonali tego tylko Jerzy Klempel i Lesław Dziuba, którzy klasyfikację najskuteczniejszych zawodników ligi wygrywali nawet w czterech kolejnych latach.

Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej o takich rekordach. Może bardziej bym się przyłożył do ich wyrównania. Cieszę się jednak, że mogę znaleźć się w takim towarzystwie. Spróbuję zostać królem strzelców po raz czwarty – Arkadiusz Moryto

Wyjść z grona średniaków

W styczniu 2022 roku został trzecim snajperem mistrzostw Europy na Słowacji i Węgrzech, w których nasza reprezentacja zajęła dwunaste miejsce. Po wielkich sukcesach w latach 2007 (wicemistrzostwo świata), 2009 i 2015 (brązowe medale mistrzostw globu) nasza drużyna, z której odeszli niemal wszyscy autorzy wspomnianych osiągnięć, znalazła się w gronie średniaków.

Na pytanie, czy nadal trwa przebudowa reprezentacji, Moryto odpowiada tak: - Nie do końca, gdyż nazwiska zawodników na liście powoływanych do kadry raczej się powtarzają, więc trzon reprezentacji jest zachowany. Na pewno od dłuższego czasu nabieramy doświadczenia, bo zmiana pokoleniowa była bardzo gwałtowna i tak naprawdę nie mieliśmy czasu, żeby się uczyć od starszych kolegów. Od razu bowiem zostaliśmy – że tak powiem – wymienieni i sami musieliśmy się wszystkiego uczyć. I nada to trwa. Uważam jednak, że z każdym zgrupowaniem, z każdym meczem gramy coraz lepiej.

Trener Tałant Dujszebajew wyliczył, że w 2022 roku przegraliśmy tylko pięć spotkań klubowych, z tego jedno po rzutach karnych. Był to więc na pewno dla nas dobry rok. Przeżyliśmy wiele niezapomnianych chwil. Droga do finału Ligi Mistrzów była niesamowita. Niesamowite było i to, jak nasza drużyna „urosła” i uwierzyła, że może wygrać Ligę Mistrzów. To było najpiękniejsze w ubiegłym roku. Każdy żył tym marzeniem, szkoda, że nie udało się go spełnić – Arkadiusz Moryto

Szczęśliwy mąż i ojciec

W ubiegłym roku spełniło się za to inne jego wielkie marzenie. 27 stycznia został ojcem. - Szymon jest dla mnie najważniejszy. Praktycznie sport nie ma dla mnie znaczenia, gdy jestem z nim, gdy mogę z synem spędzać czas, którego nie mam zbyt dużo, bo jest wiele meczów, podróży, treningów. Dlatego każdą wolną chwilę staram się przeznaczać jemu. Odpukać, nie choruje, jest uśmiechnięty, grzeczny, zaczął chodzić, gdy miał zaledwie dziewięć miesięcy i tydzień. Dziecko to największe szczęście, jakie nas spotkało w życiu – zaznaczył krakowianin.

Jego żoną – od 21 lipca 2021 roku – jest Magdalena, z domu Orłowska. - Też grała w piłkę ręczną, również w Kusym Kraków i krótko w Cracovii 1906, a ostatnio w Koronie Handball Kielce. To nie była więc przypadkowa znajomość, ale też nie będę mówił, że piłka ręczna nas nie wiadomo jak połączyła, bo poznaliśmy się bardzo dawno, jednak zaczęliśmy się spotykać dopiero pod koniec nauki w Krakowie - wspomina.

Żona nie pracuje, bo zajmuje się domem. Mieszkamy w Kielcach, a rodzina w Krakowie, więc w ciągu dnia nie miałby kto za bardzo nam pomagać. Żona i syn będą na naszych meczach. Gdy będzie za głośno na trybunach, Szymon będzie miał słuchawki na uszach - Arkadiusz Moryto

Zapytany, co robił, gdy w 2016 roku polska reprezentacja występowała na mistrzostwach Europy (zajmując siódme miejsce) w Krakowie, odparł: - Nie dane mi było grać z tą starą gwardią. Byłem wtedy jeszcze młody i nie zasługiwałem na miejsce w kadrze. Chodziłem do liceum w Gdańsku, grałem w Szkole Mistrzostwa Sportowego, oglądałem chłopaków w telewizji. Szkoda, że mistrzostwa Europy nie były rok później, bo – jak historia pokazała – wtedy trafiłem do kadry.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto