Krakowska poprawka

Mamy nowe prawo budowlane, posłowie uchwalili też ustawę o planowaniu przestrzennym. Sejm przyjął większość poprawek senatu, w tym także tzw. ,poprawkę krakowską", która gwarantuje, że podjęte już decyzje o ,odrolnieniu" gruntów zostaną utrzymane w mocy mimo, iż plany zagospodarowania przestrzennego, które były podstawą tych decyzji, tracą moc. Ta poprawka dla wielu miast i gmin ma kapitalne znaczenie, bo inaczej trzeba by zawiesić działalność setek firm budowlanych.

- W przygotowywanej przez rząd nowelizacji - mówi szef sekcji mieszkalnictwa i budownictwa Małopolskiego Związku Pracodawców Eugeniusz Batko - przewidziane było przedłużenie obowiązywania starych planów zagospodarowania przestrzennego na kolejne lata. Niestety, któryś z posłów zwrócił uwagę, że to przepis ,niekonstytucyjny", eksperci to potwierdzili i zaczęły się problemy. Dla Krakowa, który nie ma ważnego planu i dla wielu innych miast i gmin oznaczało to wstrzymanie wielu przedsięwzięć i konieczność rozpoczęcia starań od początku.

- Chyba trzeba by zawiesić działalność na trzy lata - zwraca uwagę Piotr Baran, znany przedsiębiorca budowlany, wiceprzewodniczący Związku. - Kraków nie zatwierdził jeszcze swego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które jest podstawą planu, więc dla deweloperów i firm budowlanych rzeczywiście oznaczało by to poważne problemy z dostępem do terenów.

Ratunek w senacie

Uprzytomniliśmy sobie, że jedyny ratunek jest w senacie. W rozwiązanie problemu zaangażowali się wojewoda Jerzy Adamik, prezydent Jacek Majchorwski, wiceprezydent Zbigniew Zuziak i posłanka Anna Filek. Tak też złożyło się szczęśliwie, że 6 marca przyjechał do Krakowa marszałek senatu Longin Pastusiak. Przekonaliśmy go i na drugi dzień nasza delegacja z wiceprezydentem Zuziakiem przedstawiła problem na posiedzeniu klubu senatorów SLD. Następnego dnia poprawka, utrzymująca w mocy decyzje o przekształceniach gruntów, została przegłosowana w senacie i wiem że nazywano ją ,krakowską poprawką"É

Ukłon w stronę inwestorów

Ta poprawka to nie jedyny ukłon w stronę inwestorów. Po wejściu w życie ustawy nie trzeba będzie uchwalać planów zagospodarowania przestrzennego dla całej gminy. Wystarczy studium uwarunkowań by uzyskać dokument dla budowy podstawowy a mianowicie warunki zabudowy i zagospodarowania terenu (WZiZT). Natomiast jeśli już taki plan zostanie uchwalony, to będzie on stosunkowo szczegółowy i jeśli projekt inwestycji jest z nim zgodny, uzyskanie WZiZT nie będzie potrzebne.

Inna rzecz, że w planie tym mogą być nawet takie szczegóły jak rodzaj fasady, czy kąt nachylenia dachu, co ma swoje uzasadnienie w dążeniu do zachowania jednolitości stylistycznej regionu np. na PodhaluÉ

Każda zmiana w studium zagospodarowania przestrzennego będzie musiała zostać przedstawiona publicznie i może być oprotestowana, ale skargę do NSA na podjęte decyzje będzie mógł kierować tylko ten, kto wykaże, że ma w tym ,interes prawny". To bardzo ważna zmiana, która eliminuje organizowane ad hoc grupki ,obrońców ślimaka winniczka", którzy odstępują od swych roszczeń w zamian za określone dotacjeÉ

Ziemia kosztuje

Prócz studium i planu zagospodarowania, gminy będą musiały z mocy prawa, sporządzić prognozę finansową skutków tych decyzji. Chodzi o to, by nie blokować terenów pod nadmierne plany inwestycji komunalnych. Gdy trzeba uwzględnić odszkodowania za blokowane działki, mniej chętnie podejmuje się plany na wyrost.

Wśród godnych odnotowania ułatwień zauważyć trzeba rozszerzenie listy obiektów na które nie trzeba będzie uzyskiwać zezwolenia (m.in. altany ogrodowe, wiaty na maszyny rolnicze, i zatoki parkingowe) inwestor nie będzie musiał też dowodzić swych praw do gruntu. Nie będzie teżplanowanych przez resort, obowiązkowych kontroli po zakończeniu budowy na koszt inwestoraÉ