Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowska policja bada sprawę zawieszenia tęczowej flagi na Smoku Wawelskim

Maria Mazurek
Maria Mazurek
Marcin Banasik
Marcin Banasik
Policyjne działania prowadzone są pod kątem zakłócania porządku publicznego. - Dostaliśmy kilka zgłoszeń od osób, które widziały zajście i wyrażały niezadowolenie z tego faktu. Chodziło m.in. o to, że wywieszenie flagi sprawiło, iż nie mogli robić sobie pamiątkowych zdjęć ze smokiem - mówi Piotr Szpiech, rzecznik policji miejskiej w Krakowie. Franciszek Vetulani, który wywiesił flagę w geście solidarności z aktywistami LGBT, jest wnukiem zmarłego trzy lata temu neurobiologa prof. Jerzego Vetulaniego, znanego naukowca i popularyzatora nauki.

FLESZ - Sprawdź, czy Twój powiat jest “czerwony”

Rzecznik policji przypomina, że policja bada sprawę. Jeszcze nie wiadomo, czy Franciszek Vetulani, który zawiesił flagę, dostanie za to mandat. - Trwają czynności sprawdzające. Nie jest wykluczone, że mężczyzna zostanie wezwany na przesłuchanie - mówi Piotr Szpiech.

W niedzielę policja informowała, że sprawę niecodziennego happeningu "przedyskutuje" z prokuraturą. Wiadomo jednak, że do tej pory do prokuratury nie wpłynęło żadne zawiadomienie w tej sprawie. - Jeśli chodzi tu tylko o zawieszenie flagi, to jest to wykroczenie i tym zajmuje się policja – mówi Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Happening, za który Franciszek Vetulani został spisany, trwał w sumie 20 minut. Mężczyzna, wracając ze znajomymi z sobotniej pikiety pod komisariatem na Szerokiej (protestujący w ten sposób wyrażali solidarność z aresztowanymi dzień wcześniej w Warszawie aktywistami LGBT), zatrzymał się na Bulwarach Wiślanych. - Postanowiłem spontanicznie wspiąć się na Smoka i zawiesić na nim tęczową flagę. Nie godzę się na państwo, w którym mniejszości seksualne są dyskryminowane, w którym odmawia im się prawa do godności, prawa do życia rodzinnego i innych praw. Tym bardziej że w nagonce na mniejszości LGBT biorą udział również urzędnicy państwowi i organy państwowe, w tym prezydent Polski - mówi.

Dodaje, że przez 20 minut happeningu cały czas rozmawiał z przechodniami. - Oni mówili, żebym zszedł, że chcą zrobić dzieciom zdjęcie ze smokiem, ja z kolei tłumaczyłem im, dlaczego tu jestem i prosiłem o chwilę cierpliwości. W pewnym momencie pojawiła się policja. Funkcjonariusze twierdzili, że dostali zgłoszenie od przechodniów; apelowali, żebym zszedł. Nie zrobiłem tego, uważając, że nie mają podstaw, by mi to nakazać, ale oczywiście wylegitymowałem się, bo to już mój obowiązek - wspomina.

Vetulani dodaje, że powiedział też policjantom kilka słów od siebie: że jego zdaniem obecna sytuacja w kraju jest ujmą dla godności policyjnego munduru i że są oni wykorzystywani przez partię rządzącą do własnych celów i rozgrywek politycznych. - Moim zdaniem na naszych oczach rodzi się państwo policyjne. Jeśli policja stosuje przemoc wobec pokojowo demonstrujących obywateli, jeśli funkcjonariusze używają siły w sytuacjach, które tego nie wymagają, to jest to bardzo niepokojące - zwraca uwagę mężczyzna.

Policja wciąż bada sprawę pod kątem zakłócania porządku publicznego.

- Służby twierdzą, że mogłem zakłócić porządek publiczny, co jest absurdalnym zarzutem. Nie mogą również mnie oskarżyć o obrazę uczuć religijnych, bo wybrałem pomnik, który nie jest tego rodzaju symbolem (nawiasem mówiąc, przepis o obrazie uczuć religijnych jest według mnie kuriozalny. To, że nie można skrytykować niczego, co katolickie, to element katoterroru). Tak więc niespecjalnie się martwię. Poza tym pozytywną stroną tej historii jest ogrom wsparcia i ciepłych słów, jakie otrzymałem - zwraca uwagę. Pomoc w uzyskaniu bezpłatnej pomocy prawnej zaoferowali Tomasz Leśniak i Magdalena Dropek, asystenci posła Macieja Gduli. Z kolei Daria Gosek-Popiołek, posłanka lewicy, ma dziś wyjaśniać sprawę z komendantem wojewódzkiej policji.

Franciszek Vetulani jest wnukiem zmarłego trzy lata temu neurobiologa prof. Jerzego Vetulaniego, znanego naukowca i popularyzatora nauki. Profesor Vetulani również nie stronił od protestów; pikietował m.in. w obronie konstytucji czy brał udział w "marszu wolnych konopi" (wypowiadał się za legalizacją marihuany, szczególnie w celach medycznych).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowska policja bada sprawę zawieszenia tęczowej flagi na Smoku Wawelskim - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto