Kraków. Znany reżyser i operator filmowy chce skontrolować wydatki na studio nowej miejskiej telewizji

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

"Bardzo chętnie z kolegami z branży dokonamy analizy dokonanych zakupów do owego krakowskiego studia, zmarnowanie pieniędzy podatnika szokuje, szczególnie w czasach kryzysu" - zaproponował Marcin Koszałka. Operator i reżyser filmowy, twórca m.in. filmu "Czerwony pająk" swoją propozycję opublikował w mediach społecznościowych, odnosząc się do jednego z tekstów na temat nowej miejskiej telewizji w Krakowie.

O Play Kraków News pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie.

Play Kraków News powstała w marcu 2022 roku po to, by pokazywać, jak krakowianie pomagają uchodźcom z Ukrainy. Z czasem stała się kolejnym kanałem informacyjnym władz miasta i kosztuje podatników miliony zł. Na produkcję 160 odcinków wydano ponad 1,8 mln, a wyświetlono je zaledwie 556 tys. razy. Z kolei 7,6 mln kosztowało urządzenie studia, w którym nagrywany jest Play Kraków News.

Początkowo także koszt produkcji jednego odcinka nie należał do najtańszych, kosztował Play Kraków News ok. 15 tys. zł, z czasem koszt spadły do 5 tys. zł.

- Chodzi o to, że gdy wybuchła wojna w Ukrainie, spółka naprędce stworzyła prowizoryczne studio telewizyjne, by jak najszybciej ruszyć z nagrywaniem materiałów o pomocy, z którą Kraków pospieszył uchodźcom. Ekipa PKN korzystała wówczas z pożyczanych kamer, nagłośnienia oraz innego sprzętu, potrzebnego do produkcji filmów, przez co realizacja odcinków była droższa - mówiła nam w sierpniu Marta Szkudlarek z Kraków 5020.

Niezależnie jednak od kosztów odcinka, nowa miejska telewizja nie może się pochwalić dużą oglądalnością swoich programów.