Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. "Znaki zakazu na niewiele się zdadzą". Quady i motorowery straszą spacerowiczów w Lasach Tynieckich

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Lasy Tynieckie od lat cieszą się popularnością wśród miłośników pieszych wycieczek. Niestety, leśne szlaki umiłowali sobie również użytkownicy quadów i motorowerów, którzy co jakiś czas oddają się swojej pasji szerząc postrach u spacerowiczów. Urząd Miasta pytany o to co zrobił, by proceder ukrócić odsyła do Nadleśnictwa Myślenice, które zarządza terenem. Tam informują, że mimo iż problem jest znany, całkowite wyeliminowanie go graniczy z cudem.

Lasy Tynieckie wchodzą w skład Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego. Na 36 ha znajdziemy zbocza i wierzchowinę wzgórz Stępnica, Bogucianka, Guminek i podnóże Ostrej Góry.

Jednym z najczęściej uczęszczanych turystycznie szlaków jest zielony Szlak Siedmiu Wzgórz, który rozpoczyna się od opactwa benedyktynów w Tyńcu i ciągnie się na długości 8 km. Ci, którzy czują się jednak na siłach by podążać innymi ścieżkami do dyspozycji mają kilkadziesiąt leśnych, nieutwardzonych przedeptów.

Niestety od dłuższego czasu, zmorą spacerowiczów są użytkownicy quadów i motorowerów, którzy lasy tynieckie wybrali na miejsce przejażdżek wyczynowych. I choć co jakiś czas temat wraca, walka z użytkownikami pojazdów to prawdziwa walka z wiatrakami.

Radny Marek Sobieraj, który na co dzień zamieszkuje Tyniec wystosował interpelację do Prezydenta Miasta, w której pyta co miasto zrobiło w sprawie użytkowników quadów i motorowerów od ostatniego spotkania z mieszkańcami, które miało miejsce w czerwcu br.

- Notorycznie po rezerwacie czy po lesie Nadleśnictwa Myślenice jeździ po kilka motorów naraz. Nie ma żadnej tablicy znaku zakazu wjazdu motorów i kładów! Szkoda zwierząt, szkoda przyrody - pisze radny

W odpowiedzi, prezydent Jacek Majchrowski informuje, że pod koniec ubr. Wydział Miejskiego Inżyniera ruchu zwrócił się do Nadleśnictwa Myślenice, które zarządza terenem Lasów Tynieckich z prośbą o umieszczenie tablic informujących o zakazie wjazdu do lasu tynieckiego. "Zgodnie z informacją uzyskaną od przedstawiciela Nadleśnictwa oznakowanie zostanie wprowadzone do końca bieżącego roku" - informuje prezydent

Tomasz Bartko, nadleśniczy Nadleśnictwa Myślenice informuje, że zakaz poruszania się pojazdami silnikowymi po terenach leśnych wynika z ustawy o lasach, zaś ustawienie tablic informacyjnych dotyczących zakazu jazdy pojazdów silnikowych ogranicza się jedynie do miejsc gdzie użytkownicy mogą mieć wątpliwość co do tego, że teren po którym się poruszają jest leśny.

- Mamy świadomość, że sprawcom tego typu wykroczeń dobrze wiadome jest, że taki zakaz obowiązuje. Stąd samo ustawienie tablic o zakazie jazdy na terenach leśnych nie odniesie oczekiwanego skutku - mówi Bartko

Nadleśniczy tłumaczy też, że lasy państwowe stanowią ok. 30% udziału w powierzchni lasów, które są pod kuratelą Nadleśnictwa Myślenice i tylko na tych terenach Służba i Straż Leśna mogą karać delikwentów. Z racji więc, że formy własności kompleksów leśnych będących w zarządzie Nadleśnictwa w tym Lasów Tynieckich się przeplatają, ograniczenie procederu nielegalnych jazd po lesie jest utrudnione. I mimo, iż w br. Nadleśnictwo Myślenice zwiększyło obsadę posterunku Straży Leśnej z dwóch do trzech osób jest to zdecydowanie za mała liczba, by skutecznie walczyć z kierowcami quadów i motorowerów.

- Kontrole sprawuje obecnie trzy osobowa załoga posterunku Straży Leśnej, co niestety uniemożliwia równoczesny monitoring wszystkich prawie dwustu kompleksów leśnych i skuteczne zapobieganie wszystkim nielegalnym wjazdom do lasu - tłumaczy Tomasz Bartko

Nadleśnictwo informuje również, że w bieżącym roku Straż Leśna tylko osiem razy przeprowadzała akcje prewencyjne z udziałem policji mające na celu eliminację tego typu zdarzeń. Ponadto na bieżąco prowadzone są patrole w nadleśnictwach, w wyniku których do tej pory mandatami karnymi ukarano 32 osoby na łączną kwotę 8400 złotych oraz udzielono 21 pouczeń.

Komenda Miejska Policji w Krakowie informuje, że w bieżącym jak i ubiegłym roku podjęto 22 interwencje dotyczące osób jeżdżących na quadach i motocyklach crossowych w rejonie lasu tynieckiego. Przybyłe na miejsce patrole jednak nie napotkały tego typu pojazdów wyjeżdzających z terenu leśnego i wjeżdżających do lasu, gdzie ich poruszanie się jest zabronione.

- Wynika to z zapewne z faktu, iż lasy są terenem rozległym, kierowcy quadów i crossów wjeżdżają tam w różnych miejscach, wytyczają własne trasy, które nie pokrywają się ze ścieżkami wydeptanymi przez ludzi i opuszczają teren rezerwatu przyrody w różnych miejscach, często nie pokrywających się z drogami wjazdowymi do lasu - mówi Anna Wolak-Gromala z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie

Dodaje też, że na ten moment nie ma zgłoszeń o ewentualnych osobach poszkodowanych przez tego typu pojazdy.

Dlaczego tak dużo kobiet nie pracuje?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. "Znaki zakazu na niewiele się zdadzą". Quady i motorowery straszą spacerowiczów w Lasach Tynieckich - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto