Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zbrodnia na ul. Rydygiera. Zabił znajomego, który przyjął go pod swój dach

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Wojciech S. zaprzecza, by zabił znajomego
Oskarżony Wojciech S. zaprzecza, by zabił znajomego Artur Drożdżak
54-letni Wojciech S. został wyrzucony przez matkę z domu, następnego dnia zabił znajomego, który udzieli mu tymczasowego chronienia. Proces mężczyzny za zabójstwo rozpoczął się w środę (15 lutego) przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Oskarżony nie przyznaje się do winy. - Nie pamiętam, co się wtedy stało w mieszkaniu - mówił na sali rozpraw.

Niski, szczupły lakiernik samochodowy z zawodu, mieszkał z rodziną w Podgórzu. 12 stycznia ub. roku podchmielony wdał się w awanturę z matką, która wezwała policję. Jej syna zabrano na noc do izby wytrzeźwień.

Zbrodnia na ul. Rydygiera

Następnego dnia, 13 stycznia, Wojciech S. wrócił do siebie, ale drzwi były zamknięte, a przed nimi były dwie reklamówki z jego rzeczami osobistymi, portfel i telefon. Było jasne, że matka wyrzuciła go z mieszkania.

- Nie chciała ze mną rozmawiać przez telefon, rozłączała się – opowiadał mężczyzna.

W środku zimy, bez wielu osobistych rzeczy postanowił szukać pomocy u znajomego Piotra K., u którego zdarzało mu się pomieszkiwać w bloku na ul. Rydygiera. Zjawił się u kolegi i zastał tam jeszcze dwie osoby: Beatę D. i Wojciecha W. ps. Sierżant, wszyscy zaczęli pić alkohol. Potem doszło do awantury i oskarżony zadał gospodarzowi szereg ciosów nożem, po czym wyszedł z mieszkania.

Pozostali uczestnicy spotkania zawiadomili o zajściu policję, dwóch funkcjonariuszy VI Komisariatu Policji przesłuchano w środę na rozprawie. 26-letni były już policjant Szymon N. zeznał, że jako patrol zmotoryzowani zostali wysłani z kolegą na miejsce zdarzenia w związku ze zgłoszeniem o mężczyźnie z nożem, i że „ofiara już nie żyje”.

W mieszkaniu znaleźli rannego Piotra K. który nie dawał oznak życia, miał rany brzucha, na podłodze była plama krwi. Zakrwawiony nóż leżał na dywanie tuż obok. Funkcjonariusze podjęli czynności ratunkowe, ale nie dały rezultatu.

Policyjny pościg za zabójcą

- Obecna tam para podała nam rysopis sprawcy i skojarzyliśmy, że minęliśmy się z nim przed blokiem – opowiadał policjant. Z kolegą ruszyli pieszo w pościg i zatrzymali Wojciecha S. ubranego w charakterystyczne spodnie moro i kurtkę z kapturem.

- Mężczyzna nogawki spodni miał pobrudzone krwią - zapamiętał świadek.

Podobnie opisał przebieg interwencji kolega z patrolu Krzysztof P.

Matka oskarżonego, jako osoba najbliższa, odmówiła przed sądem składania zeznań w sprawie syna. On ma jeszcze zarzuty za groźby pod adresem uczestniczki spotkania Beaty D., za próbę ugodzenia nożem Wojciecha W. ps. Sierżant oraz dokonana tydzień przed zbrodnią za kradzież alkoholu z lokalnego sklepu.

W śledztwie przyznawał się do części zarzutów, teraz jednak zaprzecz, by dopuścił się tych przestępstw. Grozi mu kara dożywocia, ale biegli stwierdzili, że działał w warunkach ograniczonej poczytalności, co na pewno wpłynie łagodząco na jego winę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Zbrodnia na ul. Rydygiera. Zabił znajomego, który przyjął go pod swój dach - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto