Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zabrakło informacji w sprawie darmowej komunikacji [LIST CZYTELNICZKI]

red.
fot. Adam Wojnar
W minioną sobotę w Krakowie po raz pierwszy obowiązywała darmowa komunikacja miejska dla kierowców aut. Wprowadzono ją z powodu wysokiego poziomu stężenia szkodliwych dla zdrowia pyłów. Urzędnicy ogłosili to na swoich stronach internetowych, przekazali też informację mediom. Zabrakło jednak sygnału dla mieszkańców, którzy wyszli już z domów, nie przeglądając wcześniej internetu. Na monitorze w pojeździe widniał komunikat o darmowej komunikacji, ale jak podkreśla nasza Czytelniczka, nie było jednak podanych szczegółów. Jej historia zakończyła się mandatem.

Poniżej publikujemy list, który otrzymaliśmy od naszej Czytelniczki"

"Chciałabym opisać moją sytuację 2 stycznia ,która zaistniała w komunikacji miejskiej. Jechałam tramwajem nr 6 niestety nie wiedziałam o darmowej komunikacji, więc wsiadłam chciałam kupić bilet i zobaczyłam napis na monitorze że darmowy dzień, ucieszyłam się ale super. Ale nie było ani słowa że z dowodem rejestracyjnym, na następnym przystanku wsiadł oczywiście kanar i wypisał mandat, na nic się zdały tłumaczenia, że nie ma ani słowa o dowodzie rejestracyjnym (widział to na monitorze) powiedział, że go to nie interesuje, bo on jest od mandatów i żebym wyjaśniała sobie w MPK.
O godz.15.wracałam z pracy i widziałam te same sytuacje z innymi pasażerami, którzy kłócili się o napis. Zadzwoniłam na infolinię ZIKIT, że brak sprecyzowania i wprowadzają wszystkich w błąd. Pan stwierdził, że jest dużo skarg i operator już poprawił treść, ale muszę się sama odwoływać od mandatu.
W poniedziałek poszłam do MPK z odwołaniem, że była mylna informacja, a dyrektor powiedział, że jego to nie interesuje, bo nie oni są odpowiedzialni co się wyświetla i nie ma zamiaru anulować mandatu. Więc jeszcze raz zadzwoniłam na infolinię, która jest za to odpowiedzialna, ale oni też się nie poczuwają do odpowiedzialności ponieważ powiedzieli, że puszczają na monitorze to co im karze MPK i koło się zamyka, a kto zapłaci za mandat?
Chciałabym jednocześnie nadmienić, że wszyscy począwszy od kontrolera, poprzez dział odwołań w MPK, dyrektora byli bardzo niemili i tylko uszczypliwe uwagi "a jak by ktoś Pani kazał wskoczyć w ogień to Pani wskoczy?" albo "wszystko Pani robi to co pisze ,może na przyszłość upewnić się ?" Czyli wniosek,że jak coś będzie pisać w MPK to trzeba dzwonić i upewniać się czy to prawda, bo są niewiarygodni!
Bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy bo czuję się bezsilna i muszę zapłacić mandat za kogoś kto nie ponosi żadnej odpowiedzialności, a wprowadzał w błąd pasażerów."

Co sądzicie o sprawie? Czy mieliście podobne doświadczenia? Zabierzcie głos w dyskusji.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto