Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Za błędy radnych trzeba zapłacić milionowe odszkodowania

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Istniejące już budynki na Zakolu Wisły. Kolejny może mieć 36 metrów wysokości. Może też mieć 16 m, ale wtedy będzie trzeba wypłacić milionowe odszkodowania
Istniejące już budynki na Zakolu Wisły. Kolejny może mieć 36 metrów wysokości. Może też mieć 16 m, ale wtedy będzie trzeba wypłacić milionowe odszkodowania Andrzej Banas / Polska Press
Nawet do 30 mln zł mogą wynieść odszkodowania w wyniku uchwalenia planu miejscowego „Zakole Wisły”, a z wszystkich planów uchwalonych w tym roku aż 96 mln. Decyzje planistyczne miasta coraz częściej pociągają negatywne skutki finansowe. Bardzo często, z powodu wcześniejszych decyzji urzędników i radnych.

WIDEO: Krótki wywiad

W latach 2014-2019 Kraków wypłacił blisko 7 mln zł odszkodowań (po prawomocnych wyrokach sądów) w związku z uchwalaniem planów miejscowych. Dotyczy to dziewięciu przypadków i sześciu planów.

Największe odszkodowanie, ponad 4 mln zł, wypłacono prywatnej osobie w związku z uchwaleniem planu "Wzgórze św. Bronisławy II". W tym roku uchwalono już 12 planów miejscowych. Urzędnicy prognozują, że odszkodowania z tego tytułu mogą sięgnąć aż 96 mln zł. Prawie cała ta kwota dotyczy trzech planów, które powstały na bazie starego planu "Myśliwska". To efekt błędów popełnionych w przeszłości.

Rozparcelowanie "Myśliwskiej"

W momencie uchwalenia planu miejscowego ustala się przeznaczenie terenów nim objętych - np. jako inwestycyjne, zielone czy rolnicze. W efekcie tego może się zdarzyć, że właścicielowi jakiejś działki trzeba wypłacić odszkodowanie, jeśli wykaże on, że z powodu uchwalenia planu straciła ona na wartości. Tak może być w sprawie trzech ważnych planów uchwalonych w tym roku.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego "Zakole Wisły" powstał na bazie planu "Myśliwska" uchwalonego w 2010 roku, który obejmował tereny od Wisły, wzdłuż Stoczniowców i Saskiej do Lipskiej i dalej do obszaru Małego Płaszowa. Ten plan od kilku lat jest zmieniany na trzy mniejsze. Powód? Zbyt wysoka zabudowa – sięgające 36 metrów, dopuszczona w oryginalnym planie. Mieszkańcy od lat chcieli zmiany w dokumentach planistycznych miasta.

- Wyrażamy pełne poparcie dla kierunków i założeń planu. To konieczne rozwiązanie. To teren o dużych walorach przyrodniczych i wypoczynkowych, co niestety wykorzystują deweloperzy w swoich prospektach – mówił podczas debaty nad planem "Zakole Wisły" Krzysztof Siedliński ze wspólnoty mieszkańców na ul. Zakole Wisły 12.

Milionowe odszkodowania

W marcu tego roku uchwalono plan "Rejon ulicy Koszykarskiej" dla centralnej części planu "Myśliwska". Teraz uchwalono "Zakole Wisły" (północna część), a na początku listopada "Rejon ulicy Przewóz" (południowa część). Oba czekają na wejście w życie. Wszystkie plany obniżają wysokość możliwej zabudowy z 36 metrów do 25 lub 16, jak w planie "Zakole Wisły". To oznacza, że inwestorzy mają otwartą drogę do wystąpienia o odszkodowanie. W jakiej wysokości?

- Potencjalne odszkodowanie to 14 mln zł ("Zakole Wisły"), 55 mln zł (Koszykarska) i 26 mln zł (Przewóz) - mówi Bożena Kaczmarska-Michniak, dyrektor wydziału planowania przestrzennego. Razem 95 mln zł. To jednak wariant optymistyczny. Zdaniem radnych KO koszty po stronie miasta mogą być o wiele wyższe. W przypadku planu "Zakole Wisły" mogą wynieść ok. 30 mln zł. Skąd takie wyliczenia?

- Urzędnicy oszacowali marżę deweloperską na poziomie 500 zł za metr kwadratowy. Sprawdziliśmy to i realna stawka wynosi ponad 1000 zł – mówi radny Grzegorz Stawowy (Koalicja Obywatelska). - W obrębie tego planu są cztery bloki, w których zameldowanych jest 159 osób. Żeby im zadośćuczynić, będzie trzeba zapłacić nawet 30 mln zł – dodaje. Wspomniany Krzysztof Siedliński zwrócił uwagę, że znajduje się tam 216 mieszkań, co przekłada się na ponad 500 mieszkańców.

- W takiej sytuacji nie będzie jakichś inwestycji w innych częściach miasta, bo tu trzeba zapłacić 30 mln zł – wtóruje Stawowemu kolega klubowy Andrzej Hawranek. - Inwestor dostanie więcej, niżby zarobił na inwestycji. Lepiej poczekać na gotowe pieniądze - dodaje.

Jak podwyższano "Myśliwską"

Problemów z odszkodowanie nie byłoby, gdyby nie zdecydowano się na wysokość 36 metrów. Co ważne, w pierwotnym projekcie planu, w roku 2008 zapisano wysokość… 25 metrów.

- Na wiosnę 2008 roku z komisji planowania wyszła opinia, aby podnieść zabudowę właśnie do 36 m. Było jednak zastrzeżenie, że nowa zabudowa nie może być wyższa, niż sąsiednie budynki. Maksymalną wysokość mogły osiągnąć tylko budynki samodzielne, z dala od istniejących - mówi Grzegorz Stawowy. Komisją planowania przestrzennego w 2008 roku kierował... Grzegorz Stawowy. Na 11 obecnych wtedy na komisji radnych 8 było za zmianami w planie, w tym za podniesieniem zabudowy do 36 metrów. 3 radnych wstrzymało się od głosu. Plan z takimi zapisami został uchwalony w 2010 roku. Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń.

- Urzędnicy nie przedstawiali wtedy tej wysokości jako problemu. Teraz to problem. W 2014 roku zostały przyjęte założenia, że nowy parametr wysokości powinien wynosić 25 metrów i plan został podzielony na trzy części. Do tego dla obszaru Zakola Wisły wojewódzki konserwator zabytków uznał, że maksymalna wysokość nie powinna być wyższa niż 16 m, choć stoją tam cztery budynki o wysokości 25 metrów. Zapis został uwzględniony w planie – kwituje Stawowy.

Wkrótce pierwsze odszkodowania?

Pierwsze odszkodowania za plan "Zakole Wisły" mogą być wypłacone bardzo szybko. Urzędnicy wydali pozwolenie na budowę bloku wysokiego na 36 m przy ul. Zakole Wisły, gdzie stoją cztery budynki 25-metrowe. Pozwolenie nie jest ostateczne. Wpłynęło do niego odwołanie, które rozpatruje wojewoda. Jeśli go nie uzna, to deweloper będzie mógł budować. Jeśli będzie miał jednak zastrzeżenia, to sprawa wróci do wydziału architektury. Wtedy pozwolenie będzie rozpatrywane już według nowego planu, czyli maksymalnie do 16 metrów. A to oznacza wypłatę odszkodowań.

- Uważam, że tak jak kiedyś radni zbyt pochopnie podnieśli wysokość możliwej zabudowy, to teraz zbyt pochopnie wszędzie ją obniżają – kwituje radny Stawowy.

Zakrzówek z odszkodowaniami

Wysokie odszkodowania będzie też trzeba prawdopodobnie wypłacać za ustanowienie użytku ekologicznego na Zakrzówku pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka, który został ustanowiony decyzją radnych miejskich we wrześniu zeszłego roku. Zapanowała wtedy euforia w związku z ochroną tego urokliwego obszaru przed zabudową. Tą umożliwiał tam bowiem plan miejscowy, a gros gruntów należy do dewelopera. Za uratowanie zielonego terenu przyjdzie teraz słono zapłacić. Firma Kraków City Park wystąpiła do miasta na początku marca tego roku o odszkodowanie w wysokości 150 mln zł i ma duże szanse, że pieniądze otrzyma.

- Wpłynął do nas wniosek od właściciela terenu o wypłatę odszkodowania. Szacuje on wstępnie utracone korzyści na kwotę ok. 150 mln zł. To na razie zaproszenie do negocjacji - mówiła nam w marcu Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego.

Jak na razie, do końca listopada, do miasta wpłynęły cztery wnioski w sprawie przyznania odszkodowania z tytułu ustanowienia użytku ekologicznego. Wnioskodawcy oszacowali wysokość odszkodowań na kwotę blisko 10,5 mln zł.

Plany potrzebne

W obu przypadkach - planu "Myśliwska" i użytku na Zakrzówku, nie byłoby problemu, gdyby nie decyzje sprzed kilku lat. Ich naprawianie będzie teraz sporo kosztować nas wszystkich. Wypłacanie odszkodowań w związku z uchwalaniem planów jest czymś normalnym, zwłaszcza jeśli priorytetem jest zieleń, czego mieszkańcy w ostatnich latach się domagają. W powyższych przypadkach razi wysokość odszkodowań.

To jednak wszystko skutki tego, że w dokumentach planistycznych miasta, w tym w studium zagospodarowania przestrzennego (plany muszą być z nim zgodne), w powyższych miejscach urzędnicy i radni dopuszczali zabudowę. Choć ta momentami wydaje się mocno absurdalna - jak w terenach zalewowych nad Wisłą (Zakole Wisły) czy w urokliwych i cennych przyrodniczo obszarach Zakrzówka.

W efekcie, tak jak w przypadku obszaru "Zakole Wisły", jesteśmy między młotem a kowadłem. Bo albo powstanie tam intensywna zabudowa, albo będzie trzeba płacić milionowe odszkodowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Za błędy radnych trzeba zapłacić milionowe odszkodowania - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto