Michał B. sprowadzał samochody z Niemiec i sprzedawał je. Od swoich klientów pożyczał jednocześnie pieniądze na bardzo korzystnych warunkach. Według śledczych, większości z nich nie zwrócił.
– Mówił klientom, że pożyczone pieniądze miały być przeznaczone na atrakcyjne inwestycje. Michał B. przedstawiał się jako zaradny przedsiębiorca, o rozległych kontaktach i możliwościach – mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.
B. nie przyznał się do winy. – Mówił, że od 2010 r prowadzi działalność gospodarczą, a od Od 2011 r boryka się z problemami finansowymi spowodowanymi zachowaniem pośrednika, który zaginął wraz z jego pieniędzmi. Od tego czasu popadł w spore zadłużenie, które spłaca – wyjaśnia rzecznik prokuratury. Dodaje, że w międzyczasie mężczyzna sprzedał nieruchomość, która mogła być zajęta przez śledczych na poczet kary.
Jemu oraz żonie, która z nim współpracowała, grozi kara do 10 lat więzienia.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?