Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków wydaje pieniądze na promocję, a podatników nie przybywa

Piotr Rąpalski
archiwum
Urzędnicy już czwarty rok z rzędu starają się przekonać osoby mieszkające w Krakowie, ale nie płacące tu podatków, aby w końcu zaczęły to robić. Każdy przekonany to dodatkowe 1,6 tys. zł rocznie do miejskiej kasy.

Problem w tym, że na kampanie promocyjną magistrat wydaje ok. 150 tys. zł rocznie, ale podatników nie przybywa zbyt wielu. Przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider, który patronuje akcji, twierdzi jednak, że dzięki niej od 2012 roku pojawiło się ich aż 22 tys. Izba Skarbowa podaje nam jednak, że ich liczba w tym czasie się... zmniejszyła.

Pierwsza kampania w 2012 roku kosztowała 16,2 tys. zł. Zorganizowali ją sami urzędnicy. W 2013 roku ogłoszono już na ten cel przetarg. Wydano ponad 149 tys. zł. W zeszłym roku akcję w sprawie podatków połączono z promocją budżetu obywatelskiego. Kosztowało to łącznie 302 tys. zł. Teraz miasto wyda na ten cel 160 tys. zł.

Miasto płaci za ulotki, reklamę na bilboardach i w internecie oraz spoty w tramwajowej telewizji. Jaki jest tego efekt według urzędników? - W latach 2012-2014 liczba osób rozliczających się z podatku PIT na terenie Krakowa wzrosła o ponad 20 tys., zwiększając tym samym dochody miasta o ok. 33,5 mln zł - podaje Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego magistratu. Zaznacza jednak, że to dane prezentowane przez przewodniczącego Bogusława Kośmidera, radnego Platformy Obywatelskiej. Dziwne, że urząd organizujący akcję własnych danych nie ma.

Izba Skarbowa w Krakowie podaje jednak inne wyliczenia. - W roku 2012 w stosunku do roku poprzedzającego liczba podatników zmniejszyła się o 1898 osób, w roku 2013 o kolejne 151 osób. Z kolei w roku 2014 wzrosła o 1779 - podaje Konrad Zawada, rzecznik Izby Skarbowej w Krakowie. Wychodzi na to, że w ciągu trzech lat, mimo kosztownych kampanii, liczba podatników w sumie ...zmalała o 270 osób.

Jak tłumaczy to Kośmider? - Uwzględniam w obliczeniach liczbę zgonów - odpowiada. Liczy, więc również te osoby, które nie są dodatkowymi podatnikami, ale tylko uzupełniają tych, którzy umarli. A to ok. 6-7 tys. osób w roku. Ponadto ciężko określić, czy faktycznie nowe osoby płacą podatek w Krakowie dzięki kampanii, czy po prostu dlatego, że zaczynają tutaj pracę po studiach, czy przeprowadzają się do naszego miasta na stałe.

O tym, że akcje urzędników mogą mieć tu niewielki wpływ świadczą też terminy ich organizowania. Przypomnijmy, że zeznania podatkowe składamy od 1 stycznia nowego roku do końca kwietnia.
A w tym roku kampania wystartowała dopiero 1 kwietnia. W ubiegłym trwała zaledwie połowę kwietnia. O dziwo najdłuższa była w roku 2012, trwała od 15 marca do 30 kwietnia, ale akurat wtedy wydano na nią najmniej pieniędzy. Kampanie mają też czasem jesienne odsłony, ale kto wtedy pamięta o podatkach?

Tymczasem z danych Izby Skarbowej wynika, że 64 proc. podatników składa PIT między styczniem, a marcem. A tylko 36 proc. w kwietniu. Co ważne, o PIT-ach mieszkańcy przypominają sobie z reguły wtedy kiedy dostają informacje o swoich dochodach od pracodawcy. A to ma miejsce najpóźniej do lutego. To wtedy warto poprosić ich, aby swój podatek zostawili jednak w Krakowie.
- Wydłużenie kampanii mogłoby być kosztowne - odpowiada radny Kośmider. - Po prostu staramy się coś robić, aby więcej pieniędzy zostawało w naszym mieście. Bez tego mogłoby być gorzej - dodaje.

Idea słuszna, ale...

Podatki PIT płacone w Krakowie trafiają do kasy państwa, ale część pieniędzy wraca do miasta. To ok. 1 mld zł co stanowi 25 proc. budżetu Krakowa.

Według szacunków w Krakowie, żyje ok. 150 tys. osób, które nie płacą w mieście podatków, ale czerpią wiele korzyści z jego wydatków. A wystarczy wypełnić prosty formularz by zmienić miejsce odprowadzania podatków lub wskazać odpowiedni urząd skarbowy w zeznaniu podatkowym.

Przyjmuje się, że dzięki jednemu płatnikowi do miejskiej kasy wpływa ok. 1600 zł rocznie. Można zbudować za to 10 mkw chodnika, albo ustawić trzy stojaki rowerowe. Dzięki 406 podatnikom można zbudować wielofunkcyjne boisko, a dzięki 651 kupić nowoczesny tramwaj.

Ulotki i bilboardy to jak widać zbyt mało, aby skusić nowych podatników. Dlatego radni zapowiadają stworzenie katalogu przywilejów dla rozliczających PIT w mieście. Ma powstać tzw. Karta Krakowianina. Dzięki niej mieszkańcy, którzy wspierają finansowo Kraków mieliby np. zniżki na komunikację, parkingi, muzea, czy teatry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Kraków wydaje pieniądze na promocję, a podatników nie przybywa - Strefabiznesu Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto