Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wróżbita David na stadionie Wisły. Ze stadionu zdjęto klątwę

Dawid Serafin, Przemysław Błaszczyk (radio RMF MAXXX)
Dawid Serafin
Czerwone wstążki przywiązywane do bram stadionu Wisły, wydzielanie pozytywnej energii przez mieszkańców miasta, a wszystko po to by władze Krakowa nie musiały ciągle dopłacać do obiektu, który co jakiś czas generuje koszty. Reporterzy Gazety Krakowskiej, radia RMF MAXXX i portalu Krowoderska.pl towarzyszyli wróżbicie Davidowi, który odczynił rytuał mający sprawić by stadion w końcu nie był obciążeniem finansowym dla Krakowa. Według niego stadion ma ożyć za dwa lata.

Piątek. Godzina 8 rano. Pod stadionem zjawia się wróżbita David. W dłoni trzyma czerwone wstążki. To właśnie je mają przywiązywać Krakowianie do bram stadionu. Czerwone wstążki są symbolem pozytywnej energii, którą mieszkańcy miasta mają przekazać obiektowi. To jeden ze sposobów na zdjęcie fatum, jakie wisi nad inwestycją.

- Czerwone wstążki to też jest cześć rytuału pozwalającego odpędzić złe siły od stadionu. Pozytywna energia wysyłana od Krakowian daje mi również siłę do odcięcia złego losu wiszącego nad inwestycją. Pozytywna energia w nas i wysyłana przez mieszkańców daj większą szansę na odpędzenie fatum - mówi wróżbita David.

Ta do tej pory pochłonęła ponad 600 mln, choć w pierwotnej wersji miał on kosztować 400 mln złotych. Na stadionie wykryto wiele wad, które trzeba było poprawiać, wydając kolejne pieniądze. Inwestycja zakończyła się z kilkuletnim poślizgiem w 2012 r., ale dalej nie załatwiono kwestii praw do projektu.

Tymczasem na stadionie szykuje się kolejny remont. Chodzi o zwiększenie szorstkości schodów i ciągów komunikacyjnych na stadionie. Urzędnicy się zgodzili i rozpisali przetarg. Prace mają ruszyć w październiku i zakończyć się w listopadzie.

[zaj_kat] Szykuje się sądowa batalia o projekt stadionu Wisły Kraków. Za ich przekazanie władze miasta są w stanie zapłacić 6,6 mln złotych. Prawa do niego roszczą sobie dwie osoby - żona zmarłego projektanta Wojciecha Obtułowicza i jego były współpracownik. Tymczasem władze Krakowa chcą odkupić prawa autorskie do dokumentu. Jednak dopóki nie będzie wiadomo, kto jest ich prawowitym właścicielem, nie mogą tego zrobić.

Proces może potrwać 2-3 lata. A bez praw do dokumentu miasto nie może modernizować stadionu i poprawić wielu fuszerek na nim, np. wykonać pomostów, które są potrzebne do odśnieżania dachu. Ten już raz się zawalił pod naporem lodu, bo nie dało się go usunąć. To z kolei może skutkować zamknięciem części trybun.

- To tylko pokazuje jak moja obecność jest tutaj potrzebna - mówi wróżbita David. - Wyczuwam tutaj ducha kobiety, która straciła bardzo dawno temu syna. I ona była tym rozgoryczona. Teraz przekonamy ją do tego by była opiekuńczym duchem tego stadionu - powiedział wróżbita. Według niego stadion powinien zacząć tętnić życiem za dwa lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto