Policja prowadzi już kilkanaście postępowań. Przedstawiciele sieci taksówkarskich twierdzą, że tylko filmują kierowców Caro, aby zdobyć przeciwko nim materiały dowodowe. Według nich, a także urzędników miejskich, firma łamie prawo jeżdżąc po Krakowie na licencjach wyrabianych w Niepołomicach. Tam prościej je zdobyć z powodu łatwiejszego egzaminu.
Magistrat kieruje sprawy do sądu. Zapadło już sześć wyroków skazujących Caro. Na razie nieprawomocnych. Do scysji między taksówkarzami dochodzi najczęściej na pl. Matejki i ulicy Szpitalnej. - Trwa nagonka na naszą firmę. Zrywają firmowe naklejki, niszczą "koguty", wchodzą pod koła, aby udawać przejechanego przechodnia - opowiada Sławomir Marczewski, właściciel sieci Caro. - Jednemu z taksówkarzy wskoczono na maskę. Inny dostał zerwanym "kogutem" w głowę.
Przedstawiciele taksówkarzy z Krakowa odpierają zarzuty. - Skąd mamy mieć pewność, że kierowcy Caro sami tego nie wymyślają? - mówi Paweł Kubas, przewodniczący sekcji krakowskich taksówkarzy NSZZ "Solidarność" 80. - My tylko filmujemy ich i zbieramy dowody, aby wykazać, że ta firma łamie przepisy i działa nieuczciwie.
Więcej o taksówkarskiej podjazdowej wojnie przeczytacie TUTAJ
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z twojej okolicy. Zapisz się do newslettera!
Otwarcie miasteczka ruchu drogowego w Radomsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?