Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wielka wycinka drzew w Dolinie Prądnika. Mieszkańcy są oburzeni: kolejna dewastacja krakowskiej Amazonki [ZDJĘCIA]

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Trwa wielka wycinka drzew w Dolinie Prądnika, która jest użytkiem ekologicznym. Mieszkańcy i ekolodzy są oburzeni. Tym bardziej, że to nie pierwsza dewastacja tego miejsca w ostatnich latach. Urzędnicy tłumaczą, że wycinka ma związek z budową tramwaju na Górkę Narodową i tylko "zahacza" o użytek. W Zarządzie Inwestycji Miejskich informują, że w ramach budowy nowej linii tramwajowej trzeba będzie wyciąć łącznie blisko 3,5 tys. roślin.

FLESZ - Czterodniowy tydzień pracy w Niemczech?

Trwa długo wyczekiwana przez mieszkańców budowa tramwaju na Górkę Narodową. Na razie najbardziej widocznym efektem prac są upadające pod piłami mechanicznymi drzewa, kolidujące z inwestycją. Ogromne kontrowersje wzbudziła wycinka zieleni w Dolinie Prądnika, wzdłuż której rozciąga się teren objęty użytkiem ekologicznym. To forma ochrony przyrody. Radni często apelują o utworzenie użytków na kolejnych zielonych gruntach - z reguły po to, by uchronić działki przed zabudową.

- Tak wygląda ochrona przyrody po krakowsku - komentują mieszkańcy na forach internetowych, dodając zdjęcia z Doliny Prądnika, na których widać wycięte drzewa. Oburzeni są również ekolodzy, którzy protestują przeciwko dalszej wycince.

W Zarządzie Inwestycji Miejskich tłumaczą, że wycinka odbywa się na niewielkim fragmencie użytku ekologicznego Dolina Prądnika. - Jest realizowana w oparciu o decyzję środowiskową oraz decyzję ZRID. Na tym terenie musi zostać wyciętych kilkadziesiąt drzew - w przewadze to takie gatunki jak olsza czarna, wierzba, klon, świerk i nieco dziko rosnących drzew owocowych - tłumaczy Jan Machowski z ZIM. Jego zdaniem wycinka jest konieczna, by zrealizować inwestycję.

- Z uwagi na fakt, że prowadzone prace realizowane są na fragmencie użytku, wykonawca jest zobowiązany do zastosowania rozwiązań minimalizujących wpływ inwestycji na występujące tam gatunki szczególnie płazów. Działania minimalizujące mają być prowadzone zarówno w trakcie realizacji zadania, jak i po - wykonawca ma zastosować rozwiązania pozwalające na bezpieczne bytowanie występujących tam gatunków, sezonową migrację itp. - dodaje Machowski.

W tym konkretnym przypadku zastosowane będą tzw. suche półki dla zwierząt pod "obiektami mostowymi, co w ocenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, wyrażonej w decyzji środowiskowej, zapewni ciągłość korytarzy ekologicznych".

To nie pierwszy raz, gdy inwestycja wzbudza kontrowersje. Kilka tygodni temu do naszej Redakcji napisała Czytelniczka: "Rozpoczęła się wycinka drzew nad potokiem Sudół, pomiędzy ul. Opolską a ul. Nad Sudołem. O ile zupełnie nie dziwi wycinka na trasie inwestycji, o tyle oburzająca jest wycinka drzew sięgająca nawet 200 metrów od inwestycji. Oczywiście inwestor może wycinać wszystko bez decyzji na wycinkę - takie są uroki decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, ale czy na pewno musi? Zaraz pewnie wynajdzie podziemną infrastrukturę która musi być przebudowana, ale czy na pewno nie da się jej zaprojektować inaczej żeby zachować drzewa?"

"Czy tak powinno się podchodzić do drzew w mieście aspirującym do tytułu zielonej stolicy? Nie wspomnę już nawet o trwającym sezonie lęgowym ptaków, bo inwestorzy i wykonawcy inwestycji już dawno przyzwyczaili mnie do jego całkowitego ignorowania" - pisze pani Aleksandra.

W Zarządzie Inwestycji Miejskich informują, że w ramach budowy nowej linii tramwajowej trzeba będzie wyciąć blisko 3,5 tys. roślin liściastych oraz iglastych. - W zamian nasadzona zostanie taka sama liczba drzew. Mimo rozbudowanej infrastruktury tego przedsięwzięcia, aż 2680 sztuk drzew zostanie nasadzonych w granicach inwestycji. Pozostałe drzewa - 797 sztuk - zostaną posadzone na działkach należących do gminy, wskazanych przez Zarząd Zieleni Miejskiej - twierdzi Jan Machowski, rzecznik prasowy ZIM. Dodaje, że budowa linii Krakowskiego Szybkiego Tramwaju z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej to bardzo duża inwestycja, której nie da się zrealizować bez usunięcia drzew.

- Wycinkę ograniczono do niezbędnego minimum: usuwana jest jedynie zieleń kolidującą z projektowanym układem drogowym i tramwajowym, parkingami P+R, a także z sieciami podziemnymi, które niekiedy oddalone są od linii przebiegu tramwaju. Przed wycinką wszystkie drzewa zostały zinwentaryzowane przez ornitologów pod kątem gniazdowania ptaków - wycinane są jedynie te sztuki, które mogą być wycięte zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wycinki prowadzone są pod nadzorem ornitologicznym - przekonuje Machowski. Zapowiada, że wśród nowo posadzonych drzew będą przede wszystkim gatunki rodzime - dęby, lipy, klony graby czy sosny o obwodzie pnia na wysokości 100 cm wynoszącym 14-16 cm.

Przypomnijmy, że nowa trasa zakończy swój bieg przy pętli "Górka Narodowa", gdzie powstaną trzy perony tramwajowe. Przy pętli ma być też wybudowany terminal autobusowy oraz parking P&R. Łącznie, w ramach inwestycji, do dyspozycji zmotoryzowanych oddanych zostanie 447 miejsc postojowych działających w systemie P&R. Wszystkie parkingi wyposażone będą w stacje do ładowania samochodów elektrycznych.

Zadanie realizowane jest w trybie „zaprojektuj i wybuduj”. Wykonawcą inwestycji jest konsorcjum firm: Przedsiębiorstwo Usług Technicznych „INTERCOR” Sp. z o. o. oraz Przedsiębiorstwo Inżynieryjnych Robót Kolejowych „TOR-KRAK” Sp. z o. o. Wartość kontraktowa zadania to 327 mln zł. Według założeń inwestycja potrwa 30 miesięcy.

To nie pierwszy raz, gdy krakowska Amazonka jest niszczona. W 2014 roku na odcinku 4 km wzdłuż koryta Białuchy (od ul. Górnickiego w stronę Zielonek) ciężkie koparki i buldożery usunęły ok. 40 drzew, z których prawie połowa miała ok. 100 lat. Koparki w wielu miejscach pogłębiły koryto rzeki, zerwały darń i zniszczyły dwa żeremia bobrów.

Prace na tym terenie zlecił Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Jednak jego kierownictwo nie ma sobie nic do zarzucenia. - To konieczna konserwacja brzegów rzeki zabezpieczająca przed wylewami Białuchy w czasie powodzi - przekonywała Anna Surma, inspektor MZMiUW.

- To jakieś kuriozalne nieporozumienie - denerwował się Jacek Tyblewski z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. - Na terenach użytków ekologicznych prace powinny być prowadzone z głową. Tymczasem zlecono ją robotnikom, którzy nie mieli żadnego nadzoru! Tutaj zrobiono rzeczy, które w żaden sposób nie wpłyną na poprawę zabezpieczenia przeciwpowodziowego, a nieodwracalnie zniszczyły „Krakowską Amazonkę”, bo ten teren, z uwagi na swe walory, tak był właśnie nazywany! - kwitował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Wielka wycinka drzew w Dolinie Prądnika. Mieszkańcy są oburzeni: kolejna dewastacja krakowskiej Amazonki [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto