Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. W szpitalach brakuje personelu. Lekarze długo czekają na wyniki badań pacjentów z podejrzeniem koronawirusa

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Szpitale w Krakowie wstrzymują planowe zabiegi i szukają studentów do pomocy na oddziałach niezakaźnych. Zaczynają się problemy z personelem, spowodowane zamknięciem szkół - głównie pielęgniarki muszą z tego powodu zaopiekować się dziećmi. Lecznice narzekają też na długie oczekiwanie na wyniki badań próbek, pobranych od pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Teraz powinno być lepiej, bo specjalne laboratorium zaczęło działać również w Krakowie.

FLESZ - Jak otrzymać zasiłek z tytułu koronawirusa

Epidemia koronawirusa w Polsce coraz bardziej paraliżuje prace szpitali w Krakowie. Decyzja o zamknięciu szkół spowodowała, że tylko w miniony czwartek do pracy w Szpitalu Uniwersyteckim nie przyszło ponad 100 osób. Większość stanowią pielęgniarki, ale opieką nad dziećmi musieli zająć się również lekarze.

Dynamiczna sytuacja jest również w Szpitalu im. Żeromskiego, gdzie przebywa 60-letni pacjent, u którego potwierdzono już obecność koronawirusa.

- Na razie nie ma problemów z obstawieniem dyżurów lekarskich i pielęgniarskich. 15 pielęgniarek zgłosiło, że skorzystają z urlopu zasiłkowego. W związku z tym, że na oddziale zakaźno-obserwacyjnym organizujemy podwójne dyżury lekarskie, zwracamy się do rezydentów z innych oddziałów o wsparcie i pomoc - przekazała nam Anna Górska, rzeczniczka prasowa placówki.

- Braków w szeregach naszego personelu obawiamy się nie bardziej i nie mniej niż inne szpitale - mówi z kolei Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego.

To właśnie jego placówka znalazła się na przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia liście lecznic z całej Polski, które mają być przekształcone w szpitale zakaźne. Jego dyrekcja nie zamierza jednak w związku z tym podejmować żadnych radykalnych kroków.

W piątek dyrektor musiał uspokajać i dementować informacje, jakie przekazywał m.in wojewoda Małopolski Piotr Ćwik. Przede wszystkim zapewnił, że "nie rozpoczyna się żadna ewakuacja pacjentów". Dodał też, że przekazywane przez wojewodę informacje miały "charakter pewnego scenariusza".

- Szpital decyzją ministra i wojewody został wskazany jako szpital jednoprofilowy. W rzeczywistości oznacza to, że w obrębie jednego z niezależnych budynków szpitala, w którym zlokalizowany jest oddział chorób zakaźnych, będą przyjmowane najcięższe przypadki potencjalnych osób, zakażonych koronawirusem - przekonywał Jędrychowski.

- Mówiłem o planach, które są rozpisane przez pana ministra Szumowskiego jeśli chodzi o tworzenie szpitali jednoprofilowych - tłumaczył z kolei wojewoda.

W województwie małopolskim jest łącznie dziesięć oddziałów chorób zakaźnych, gdzie nadal będą trafiać pacjenci m.in. z podejrzeniem COVID-19. Na ten moment nic się w tej sprawie nie zmienia.

W SU nie ma pacjenta z potwierdzonym zarażeniem groźnym wirusem z Chin. - Mamy kilka osób w hospitalizacji - z podejrzeniem koronawirusa - dodał dyrektor.

Na Oddziale Klinicznym Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego jest 40 łóżek - w tym cztery miejsca dla osób, wymagających intensywnej terapii. - Nie wiemy, jaki będzie rozwój sytuacji - mówił Jędrychowski. Przekonywał jednak, że szpital nie może zrezygnować z działań, które podejmuje na co dzień, czyli leczenia zawałów, udarów i nowotworów.

Nie zmienia to faktu, że placówka musiała ograniczyć swoją działalność. Wstrzymane zostały m.in. przyjęcia planowe na oddziały zabiegowe. - Jest to wyłącznie podyktowane realnym ograniczeniem dostępności środków ochrony osobistej - przekonywał dyrektor.

Mowa nie tylko o kombinezonach, wykorzystywanych w kontakcie z zarażonymi nowym, groźnym wirusem, ale również o podstawowych przedmiotach, wykorzystywanych codziennie podczas operacji. Władze szpitala, wstrzymując planowane przyjęcia, dały sobie czas na uzupełnienie zasobów m.in. maseczek.

W czwartek z Agencji Rezerw Materiałowych dotarły dodatkowe maski i kombinezony: mowa o tysiącach sztuk, które zostaną rozdysponowane do placówek.

Ale w szpitalach nadal jest problem. - Najbliższa dostawa zamówionych przez Szpital maseczek zgodnie z zapowiedziami ma być w najbliższą środę. Zapasów zostało niewiele. Według szacunków dyrekcji - na kilka dni - przekazują w Szpitalu im. Żeromskiego.

Szpital Uniwersytecki nie ma natomiast kłopotów ze sprzętem, wykorzystywanym w ciężkich przypadkach. Mowa m.in. o respiratorach. Lecznica ma ich 120, a w czwartek dyrektor kupił kolejne. - Ktoś jednak musi je obsługiwać - podkreślał Jędrychowski, nawiązując w ten sposób do problemu braków w personelu.

By poprawić sytuację, Collegium Medicum UJ szuka ochotników wśród studentów. - Postanowiliśmy stworzyć bazę studentów wszystkich trzech wydziałów UJ CM, która pozwoli nam nawiązać szybki kontakt z osobami, chcącymi poświęcić swój czas i wiedzę w sytuacji, gdyby taka pomoc okazała się potrzebna - powiedział prorektor UJ ds. CM prof. Tomasz Grodzicki.

W krakowskich szpitalach długo czekają na wyniki badań próbek, pobranych od pacjentów, u których podejrzewa się zakażenie koronawirusem. - Liczba pacjentów zmienia się nieustannie. Czekaliśmy dzisiaj na 6 wyników pacjentów dorosłych i 6 dzieci. Nie otrzymaliśmy wyników z kieleckiego laboratorium od środy - słyszymy w Szpitalu im. Żeromskiego.

Część wyników przesłano w czwartek do Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie, gdzie zaczęło działać ostatnio laboratorium, badające próbki pod kątem koronawirusa. - I na ten moment mamy już większość wyników, są one ujemne. Ale sytuacja, czyli liczba pacjentów, zmienia się dynamicznie, w sumie można powiedzieć, że mamy kilkunastu pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Są izolowani, ich stan jest dobry - kwituje Anna Górska z "Żeromskiego".

Próbki początkowo ze Szpitala im. Żeromskiego były wysyłane do laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach. Zadzwoniliśmy do Stacji, by dowiedzieć się, skąd tak długi czas oczekiwania na wyniki badań. Przekazano nam informacje, że wynika to z bardzo dużej liczby próbek. - Proszę nie mieć do nas pretensji. Pracujemy całą dobę - usłyszeliśmy.

Koronawirus: aktualizowany raport

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. W szpitalach brakuje personelu. Lekarze długo czekają na wyniki badań pacjentów z podejrzeniem koronawirusa - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto