Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. W końcu zajęli się uciążliwymi światłami

Piotr Ogórek
Anna Kaczmarz
Sygnalizacja na skrzyżowaniu w Łagiewnikach preferowała auta kosztem pieszych. To się zmieni.

Skrzyżowanie ulic Zakopiańskiej, Tischnera, Wadowickiej i Brożka jest jednym z ważniejszych w mieście. To także główny wjazd do Krakowa od strony południowej. Osoby niezmotoryzowane żalą się, że sygnalizacja świetlna preferuje tam ruch samochodowy. Na przejściach dla pieszych muszą czekać czasami dwa razy dłużej niż kierowcy, aby zaświeciło się światło zielone.

- Żeby włączyło się zielone, trzeba z dużym wyprzedzeniem nacisnąć przycisk. Inaczej, choć auta na równoległej do przejścia ulicy mogą jechać, piesi muszą stać na czerwonym - narzeka pan Piotr, mieszkaniec Łagiewnik.

Zdarza się, że piesi biegną do przejścia, żeby jak najszybciej włączyć przycisk. Dotyczy to dwóch przejść - przez ul. Tischnera i Zakopiańską.

Zwróciliśmy uwagę pracownikom Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Przyznali, że mógł być problem i sprawą się zajęli.

- Skorygowaliśmy algorytm sygnalizacji tak, aby w godzinach zwiększonego ruchu światło zielone dla pieszych włączało się automatycznie, bez potrzeby wciskania przycisku na światłach - mówi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.

Jak wyjaśnia, automatyczne światło dla pieszych włącza się wzdłuż ulic z dużym ruchem. A w Łagiewnikach tak jest na każdej relacji wspomnianego skrzyżowania. Teraz po staremu sygnalizacja ma tam działać wieczorami i nocą. Wtedy trzeba używać przycisków.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto