Tak przedstawia się znajomość języków obcych wśród służb miejskich. Tymczasem Euro tuż-tuż i z Europy mają przyjechać do nas tysiące kibiców z zagranicy. Oby nie musieli szukać pomocy...
Z ukrytym dyktafonem ruszyliśmy w poniedziałek w miasto, przepytując osoby, z którymi turyści mają częsty kontakt. Najgorzej w naszym teście wypadli policjanci - nic dziwnego, skoro sam rzecznik małopolskiego garnizonu przyznaje, że na 2,5 tys. funkcjonariuszy tylko 85 posługuje się biegle angielskim.
Lepiej na teście wypadli strażnicy miejscy. Ich komendant wprowadził zasadę, że w każdym patrolu musi służyć choć jedna osoba znająca angielski. Rzeczywiście - w patrolu, który spotkaliśmy na placu Mariackim, jeden z funkcjonariuszy potrafił wytłumaczyć, jak dojść i na pocztę, i do tramwaju. Najlepiej wypadli taksówkarze, ale nie ma się co dziwić. Znajomość języka to dla nich większy zarobek.
Tymczasem nasi Czytelnicy donoszą nam, że wielki problem z angielskim mają też kontrolerzy biletów. - Byłam świadkiem, jak łapiąc Anglików potrafili powiedzieć tylko "no ticket" - informuje Jolanta Witulska, krakowianka. Jak sami sprawdziliśmy, trudno się też dogadać z kierowcą w autobusie.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zapewnia jednak, że kontrolerzy są przygotowani do rozmowy z obcokrajowcami. A zagranicznych turystów odsyła do biletomatów - tam teksty wyświetlają się aż w sześciu językach...
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?