Kraków: strefa parkowania od wtorku poszerzona. Zamieszanie trwa

Chaos informacyjny, brak parkomatów oraz jasnych kryteriów parkowania - tak wygląda sytuacja na dziesięć dni przed poszerzeniem strefy płatnego parkowania w Krakowie. Lakonicznie wspominają o niej tylko znaki ustawiane na granicach strefy.

Od wtorku strefa płatnego parkowania obejmuje Stare Miasto, Kazimierz i część Grzegórzek, między ulicami Lubicz i Wita Stwosza. Od 1 lutego kierowcy będą musieli zapłacić za postój także w podstrefach utworzonych w pozostałej części Grzegórzek, Starym Podgórzu Starej Krowodrzy i Zwierzyńcu (patrz mapka obok). Według umowy podpisanej przez ZIKiT z firmą Dropel - 470 parkomatów w nowych podstrefach ma stanąć do końca marca. To oznacza, że przez dwa miesiące kierowcy będą zmuszeni kupować bilety parkingowe u 24 kontrolerów.

- To skandal. Nie wyobrażam sobie, że po zaparkowaniu będę przez kilkanaście minut szukał osoby, u której kupię bloczek postojowy - mówi Maciej, kierowca z Krakowa.

Przedstawiciele ZIKiT tłumaczą, że parkomaty nie mogły stanąć wcześniej. Obiecują też, że nie będzie masowego wystawiania mandatów kierowcom. - Umowę z firmą Dropel podpisaliśmy dopiero 1 stycznia, ze względu na przeciągającą się procedurę przetargu - mówi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT. Teraz potrzeba czasu, aby firma mogła kupić urządzenia. Rzecznik ZIKiT podkreśla, że firmie będzie zależało na tym, aby sprzedać jak najwięcej bloczków postojowych - od tego uzależnione są jej dochody.

Firma Dropel będzie obsługiwała nową strefę do końca 2018 roku. Dostanie blisko 60 proc. kwot wpłacanych do parkomatów m.in. na Starym Podgórzu, Zwierzyńcu i Starej Krowodrzy oraz blisko 70 proc. kwot z maszyn rozmieszczonych w części Grzegórzek. W zamian miasto zaoszczędzi około 20 mln zł, które musiałoby wydać na kupienie nowych parkomatów.

Ci, którzy mieszkają w poszerzonej strefie, nie muszą się przejmować brakiem parkomatów. Mogą kupić abonament za 10 zł miesięcznie. I tu pojawia się kolejny problem. Kiedy radni w ub.r. decydowali o utworzeniu kolejnych podstref, postanowili, że po ulgowej cenie mieszkańcy będą mogli parkować tylko na czterech wybranych ulicach. Teraz zarówno radni, jak i urzędnicy wycofują się z tej niefortunnej decyzji - wiadomo już, że tani abonament będzie obowiązywał w całych podstrefach. Tyle że krakowianie, którzy już teraz, chcąc uniknąć kolejek w ostatnich dniach stycznia, zgłaszają się do punktów obsługi strefy, nadal muszą wskazać cztery ulice. Formalnie zmiana zasad zostanie bowiem przegłosowana dopiero 29 stycznia. I choć ZIKiT zapewnia, że ci, którzy teraz wybierają cztery ulice, w rzeczywistości będą mogli parkować w całej wybranej podstrefie, większość kierowców woli poczekać na zmianę prawa. Pod koniec miesiąca w punktach obsługi strefy należy się więc spodziewać tłoku.

Część krakowian, których zapytaliśmy o zdanie, twierdzi, że skoro urzędnicy nie przygotowali właściwie rozszerzenia strefy, powinno się odłożyć tę operację. - Kierowcy będą szukali parkomatów, a mieszkańcy wciąż nie wiedzą, na jakich zasadach będą mogli stanąć pod własnym domem - denerwuje się pan Rafał, którego obejmie nowa podstrefa na Grzegórzkach. Złożył wniosek o abonament i podał ulice, na których chce parkować. Teraz czeka, aż zasada "czterech ulic" rzeczywiście zostanie zniesiona.

- O dacie poszerzenia strefy zdecydowała rada miasta - odpowiada Pyclik. I dodaje, że termin nie może być przesunięty także dlatego, że wymagałoby to zmiany umowy z firmą Dropel, a ZIKiT sprzedał już 2,7 tys. abonamentów ważnych od 1 lutego.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!