Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków stanie w korkach, taksówki zablokują ruch

Piotr Rąpalski
Andrzej Banas
1000 taksówkarzy zakorkuje w czwartek miasto. Mówią, że nikt nie walczy z nielegalnymi przewoźnikami. Urzędnicy i mundurowi bronią się statystykami i złym prawem. Kierowców to nie przekonuje.

Kraków. 1 października taksówkarze zaprotestuja na ulicach miasta. Oto trasa przejazdu [MAPA]

W czwartek, 1 października, nawet 1000 taksówkarzy będzie protestować w Krakowie, jadąc w kolumnie wolno po ulicach. Sprzeciwiają się opieszałości władz miasta i służb mundurowych w walce z tzw. szarą strefą, czyli nielegalnymi przewoźnikami, którzy odbierają im zarobek.

Akcję zapowiadano już w marcu. Wtedy urzędnicy i służby nasilili kontrole przewoźników licząc, że dzięki temu nie dojdzie do protestu. Twierdzą, że organizują ich setki i wyłapują nielegalnych kierowców. Taksówkarze uznają to jednak za pokazówkę, która problemu nie rozwiąże. Ten, jak się okazuje, tkwi bowiem w złych przepisach.

Zdjęcia: Joanna Urbaniec
To wisiało w powietrzu

Protest odbędzie się w godz. 9-11. Kolumna samochodów potoczy się wolno od ul. Dobrego Pasterza na Prądnicką, zawróci przy markecie Kaufland, dalej pojedzie bardzo ruchliwą Opolską, wiecznie zakorkowaną al. 29 Listopada, następnie trafi na rondo Mogilskie. Później wjedzie w aleję Jana Pawła II, by ul. Bora- Komorowskiego powrócić na Dobrego Pasterza. Jadący zatrzymają się przy siedzibach policji, straży miejskiej i inspekcji transportu drogowego (ITD), aby wręczać petycję ich przedstawicielom.

Innych kierowców czeka gehenna i stanie w korkach. Szczególnie, że do miasta po wakacjach wrócili już ze swoimi autami studenci.

Czy można było uniknąć protestu i paraliżu komunikacyjnego? Pierwsza jego zapowiedź pojawiła się w marcu, ale po obietnicach urzędników, że będą walczyć z szarą strefą, taksówkarze odpuścili. Ale jak twierdzą, urząd zrobił niewiele, dlatego też 2 września ich związek zawodowy oficjalnie zapowiedział protest na 1 października.

[zaj_kat]Twierdzą, że walczą

Parę dni później urzędnicy wydali komunikat, że ruszają z akcją „szara strefa” i będą wraz z policją i ITD prowadzić wzmożone kontrole.

Po tygodniu podano statystki policji z kontroli 4 i 5 września: 38 skontrolowanych pojazdów, 26 nałożonych mandatów. Ujawniono cztery przypadki wykonywania transportu bez licencji (np. pojazdy firmy ECO TAXI, która jeździ tłumacząc, że jest firmą ochroniarską, a kurs to tylko dodatek) i dwa przypadki przewożenia osób na licencji taxi z innej gminy, co jest niedozwolone. Zatrzymano 12 dowodów rejestracyjnych i jedno prawo jazdy.

Problem w tym, że przewoźników w Krakowie jest ok. 4 tys., a tych nielegalnych nawet kilkaset. Policja zapewnia, że we wrześniu były jeszcze dwie podobne kontrole przeprowadzane przez 7-8 policjantów. I dały podobne wyniki.

- Po ogłoszeniu protestu wzmożyliśmy kontrole, ale policjanci ujawniają też takie przypadki w normalnej służbie. Pamiętajmy, że mamy również inne sprawy niż tylko te dotyczące taksówkarzy - stwierdza Tomasz Seweryn, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego krakowskiej policji. Policjanci mogą karać kierowców jeżdżących bez licencji mandatem 500 zł - za posiadanie taksometru lub naklejek sugerujących, że są przewoźnikami.

Kontrolować przewoźników szczególnie powinna ITD, która może nakładać kary nawet 10 tys. zł, m.in. za brak licencji lub jeżdżenie na dokumencie z innej gminy. Służba ta ma jednak tylko około 30 inspektorów... i to na całą Małopolskę!

- Kontrole ukierunkowane na zwalczanie „szarej strefy” i nieuczciwej konkurencji prowadzimy od 2009 roku, kiedy to po raz pierwszy na terenie miasta pojawili się przewoźnicy podszywający się pod taksówki - zapewnia Tomasz Fabiański, naczelnik wydziału inspekcji ITD w Krakowie.

Podaje, że od początku roku kontroli było 101, wydano 34 decyzje nakładające kary na 302 tys. zł.

Urzędnicy miejscy prowadzą także kontrole wraz z policją i ITD. Podają się wraz z policjantami za klientów przewoźnika, a na końcu kursu czeka na nich pracownik ITD, który przejmuje sprawę.

Złe przepisy

Nakładane kary nie odstraszają jednak nielegalnych przewoźników. Kierowcy często nie przyjmują mandatów od policji i sprawy trafiają do sądów, których wyroki są różne. Nawet jeśli ktoś zapłaci, to stratę szybko może sobie „odrobić” na kolejnych kursach.

Kary od ITD (10 tys. zł) nakładane są na przewoźnika jako przedsiębiorcę. Ci mają często najniższy kapitał zakładowy wynoszący 5 tys. zł.

- I przez to komornik nie może wyegzekwować zapłaty. Sprawy są często umarzane - tłumaczy Wiesław Szanduła z magistrackiego wydziału ewidencji kierowców i pojazdów.

Taksówkarze chcą efektów

Statystki i problemy prawne nie obchodzą już taksówkarzy.

- Kontrole to sporadyczne akcje. Co gorsza, większość skupia się na legalnie działających taksówkarzach, którzy stoją na postojach - zauważa Andrzej Badocha, wiceprzewodniczący związku zawodowego „Solidarność 80” sekcji Kraków. Tymczasem nielegalnie przewoźnicy parkują między innymi autami na ulicach lub są w ciągłym ruchu.

Badocha przypomina, że „nielegalni” nie płacą podatków, ubezpieczenia, opłat w korporacjach taxi, nie muszą kupować kasy fiskalnej itd. Dzięki temu mogą pozwolić sobie na niższe ceny. Często też, nie będąc licencjonowani przez urząd miasta, pozwalają sobie na oszukiwanie klientów.

- Przez to dochodzi do kuriozalnej sytuacji, że zamiast być uczciwym taksówkarzem, lepiej pracować w szarej strefie. Przeciwko temu trzeba protestować - kwituje Badocha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto