Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: sąd skazał szantażystę, który chciał zarobić na porno

Artur Drożdżak
Przemysław D. zatrzymany przez policję w Opolu
Przemysław D. zatrzymany przez policję w Opolu www.24opole.pl
Żądał okupu od 17 znanych osób z całego kraju. Sąd wymierzył mu karę więzienia w zawieszeniu. - Przyznaję się do winy, chcę się dobrowolnie poddać karze - Przemysław D. mówił w prokuraturze. W porozumieniu z nią uzgodnił wysokość kary. Krakowski sąd we wtorek ją zaakceptował.

Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - mówił w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia sędzia Konrad Gwoździewicz. I skazał wczoraj 24-letniego Przemysława D. za szantażowanie biznesmenów i polityków na 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 1000 zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżony nie pojawił się na sali rozpraw.

Jego ofiarami byli m.in. wiceprezydent Torunia, wojewoda opolski, przewodniczący Rady Miasta Radomia, radni z Gdyni, Warszawy i Sosnowca. W listopadzie 2009 r. Przemysław D. napisał też do Sławomira M., dyrektora centrum handlowego Manufaktura w Łodzi. W sumie podobne anonimowe listy z żądaniami okupu dostało 17 osób. Wszyscy mieli zapłacić 20 tys. zł.

Przemysław D. groził swoim ofiarom, że jeżeli nie zapłacą, opublikuje kompromitujące je spreparowane zdjęcia pornograficzne, które zmontował w swoim komputerze. Żaden z szantażowanych nie zapłacił, wszyscy zawiadomili policję.

Sprawa szantażysty po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w grudniu ub.r., gdy do sekretariatu wojewody opolskiego Ryszarda Wilczyńskiego dotarł anonimowy list z żądaniem okupu. W środku były dwa zdjęcia, a raczej fotomontaż pornograficznych wizerunków, w które wkomponowano zdjęcie twarzy wojewody.

Szantażysta groził rozpowszechnieniem tych materiałów, domagał się założenia rachunku bankowego w banku i przelania tam 20 tys. zł. Do kontaktu podał adres mailowy i numer telefonu komórkowego. Wilczyński zawiadomił o sprawie opolską policję, płacić nie zamierzał. Dla dobra śledztwa został poproszony przez śledczych o nieprzekazywanie dziennikarzom informacji na ten temat. Jednak media same ujawniły sprawę, powiedział też o niej publicznie prokurator krajowy. Wtedy Wilczyński też przerwał milczenie.

Policjantom wystarczył miesiąc, by ustalić adres i nazwisko szantażysty. Okazał się nim pochodzący z Tarnowa 24-letni mieszkaniec Krakowa, kawaler, niekarany, z zawodu plastyk, utrzymujący się z prowadzenia serwisu motocyklowego. W jego krakowskim mieszkaniu zabezpieczono komputer, a w nim zdjęcia znanych osób. Ich adresy mailowe i fotografie łatwe były do ściągnięcia z internetu.

Ostatecznie sprawa szantażysty trafiła do toruńskiej prokuratury, która zebrała wszystkie wątki sprawy i skierowała do krakowskiego sądu akt oskarżenia przeciwko 24-latkowi.

Przemysław D. twierdził, że na pomysł szantażowania wpadł wspólnie z innymi osobami. Biegły z zakresu informatyki wypowiedział się, że do tworzenia fotomontażu użyto specjalistycznego programu graficznego. Dzięki niemu do ściągniętych plików z treściami pornograficznymi dopasowywano wizerunki osób publicznych.

- Przyznaję się do winy, chcę się dobrowolnie poddać karze - Przemysław D. mówił w prokuraturze. W porozumieniu z nią uzgodnił wysokość kary. Krakowski sąd we wtorek ją zaakceptował.

- W całej sprawie na uznanie zasługuje postawa policji, jej szybkie i skuteczne działanie - chwalił sędzia Konrad Gwoździewicz.

Prokuratura do odrębnego prowadzenia wyłączyła materiały w sprawie innych osób, z którymi Przemysław D. miał współdziałać.

60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto