Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: "Blondynki wolą mężczyzn w NCK. Stockinger zmienia kolor skóry i zaskakuje widzów

Urszula Wolak
Stockinger przełamuje wizerunek utrwalony przez "Klan"
Stockinger przełamuje wizerunek utrwalony przez "Klan" archiwum teatru
Rozmowa z Tomaszem Stockingerem, którego 6 lutego zobaczymy w Nowohuckim Centrum Kultury, w spektaklu "Blondynki wolą mężczyzn".

Na jednej scenie spotkają się trzej popularni aktorzy - Pan, Michał Milowicz i Krzysztof Ibisz. Czy zdarza się Panom ze sobą rywalizować?
Nigdy. Każdy z nas ma własną i wierną publiczność, a także stabilną pozycję zawodową. nie mamy więc potrzeby rywalizacji. Wręcz przeciwnie, jesteśmy siebie ciekawi, zwłaszcza, że to nasze pierwsze wspólne spotkanie na scenie. Współpracujemy na zasadzie wymiany i każdy kładzie na stół, to co ma najlepszego.

Podtytuł spektaklu sugeruje, że tytułowe Blondynki wolą mężczyzn prawdziwych i z klasą. Czy grany przez Pana bohater spełania te kryteria?
Oczywiście. Grany przeze mnie bohater to człowiek mający za sobą lata kariery filmowej. To typ starszego już amanta, którego wygląd przywołuje na myśl panującą w kinie atmosferę lat 20. To m.in. z tego powodu posługuje się on artystycznym pseudonimem "Casablanka". Mężczyzna jest z zamiłowania żeglarzem, ponieważ ma duszę romantyka. Podejmuje jeszcze wyzwania zawodowe tylko po to, by móc zarobić trochę pieniędzy, wyremontować swoją łódź i żeglować. Sądzę zatem, że mieści się on w kanonie prawdziwego mężczyzny z klasą.

Czy "Casablanka" jest dobrym aktorem?
Tak. Dostaje nawet szansę podbicia Chicago. Wraz z innym aktorem - typem mężczyzny metroseksualnego, lubiącego o siebie dbać, którego gra Michał Milowicz, postanawia wziąć udział w sztuce, która ma zostać wystawiona w Stanach Zjednoczonych. Wyjazd za Atlantyk nie dochodzi jednak do skutku, a zawiedzeni aktorzy lądują co prawda w Chicago, ale w klubie pod Piasecznem, który nosi taką nazwę (śmiech).

Do jakiego gatunku zaliczyłby Pan sztukę "Blondynki wolą mężczyzn"?
To rodzaj zabawnej rewii kabaretowej, satyry na tęsknoty artystów o tym, by wyjechać za ocean i podbić świat.

Czy sztuka odsłania kulisy pracy aktorów w teatrze?
W pewnym sensie tak. Naszym celem jest jednak przede wszystkim zaproszenie publiczności do dobrej zabawy. "Blondynki wolą mężczyzn" to bowiem lekkostrawna rozrywka - sztuka, w której występują piękne kobiety, śpiewane są melodyjne piosenki, a gra aktorów jest źrodłem scenicznego dowcipu. Narzucamy też widzowi pewną konwencję, stwarzając na scenie świat iluzji.

Z jakiego typu dowcipem zetkniemy się w spektaklu?
To humor typowo rewiowy i kabaretowy, który może już trącić myszką. To dowcip przede wszystkim absurdalny, kojarzący się z radiowym programem Trójki "Sześćdziesiąt minut na godzinę". Spektakl czerpie zatem z tradycji dobrych czasów polskiego kabaretu. W sztuce nie mogło też zabraknąć dowcipów o blondynkach.

Jak publiczność reaguje na ten powrót do przeszłości?
Początkowo widzowie potrzebują trochę czasu, by wejść w narzuconą przez nas konwencję. Później dołączają do naszej zabawy i są zachwyceni. Sztuka została podzielona na dwie części. Pierwsza ma charakter bardziej teatralny, poetycki a nawet egzotyczny. To rodzaj swobodnej wycieczki wyobraźni autora sztuki - Jana Kazimierza Siwka do czasów, kiedy artysta wychodził na scenę i perfekcyjnie wykonywał swój recital. Akcja drugiej części "Blondynek..." rozgrywa się już w klubie pod Piasecznem. Tu aktorzy mają tylko jedno zadanie - rozbawić publiczność do łez. Wszystkie chwyty są dozwolone. Bawimy słowem, mimiką, gestem i sytuacją.

W spektaklu nie tylko Pan gra, ale też tańczy i śpiewa, a nawet zmienia Pan kolor skóry.
Tak. Przechodzę zabawną przemianę. Bardzo lubię takie sceniczne wyzwania. Spektakl stanowi w pewnym sensie próbę przełamania mojego wizerunku, utrwalonego przez "Klan". Ale dzięki temu mam niepowtarzalną szansę zaskoczenia publiczności.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Uwaga konkurs! Napisz dialog matki z córką i wygraj nagrody

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków: "Blondynki wolą mężczyzn w NCK. Stockinger zmienia kolor skóry i zaskakuje widzów - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto