Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Prowadził oszukańczy kantor, usłyszał surowy wyrok

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżeni przed krakowskim sądem
Oskarżeni przed krakowskim sądem Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał na dwa i pół roku więzienia Arkadiusza R., który prowadził oszukańczy kantor wymiany walut Intransfer24. Pokrzywdzonym oskarżony ma oddać blisko 1 mln 100 tys. zł. Jego żona Anna usłyszała wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.

FLESZ - E-dowód ułatwi Ci życie, możesz go mieć za darmo

Jak ustalił sąd 30-letni Arkadiusz R. działał od 2013 r. do dnia 2017 r. W ramach działalności gospodarczej przyjmował od klientów kantoru, zlecenia wymiany - po bardzo korzystnym kursie - wpłacanych środków pieniężnych głównie na walutę polską.

Arkadiusz R. pobierał od transakcji drobną prowizję i tak zarabiał gdzieś od roku 2013. Potem zaczął oszukiwać kolejnych klientów, bo nie był w stanie wywiązać się z finansowych zobowiązań.

- Oskarżony lokował kwoty używając ryzykownych instrumentów finansowych i to nie przyniosło spodziewanych efektów - nie krył w uzasadnieniu wyrok sędzia Maciej Czajka. Arkadiusz R liczył w krótkim czasie na duży zysk, ale się przeliczył.

Z pomocą żony pożyczył choćby 200 tys. zł od znajomego biznesmena na spłatę części zobowiązań innych klientów. Tej kwoty nie oddał, zwodził pożyczkodawcę, że to bank jest winny, a na dowód swojej prawdomówności przesłał Wacławowi K. Potwierdzenie przelewu. Potem wyszło na jaw, że druk sfałszował. Robił już tak wcześniej w stosunku do innych klientów kantoru.

Arkadiusz R. jest po wyższych studiach, pochodzi z Sanoka na Podkarpaciu, sam kiedyś pracował w Szkocji, stąd pewnie znał istotny problem wielu Polaków jak przewieźć zarobione funty do ojczyzny. Klientów miał coraz więcej, bo zaczęły się pojawiać pogłoski o brexicie i niepewni przyszłości Polacy kombinowali co robić z zagranicznymi zarobkiem. Początkowo był wypłacalny i sumiennie realizował zlecane mu przelewy, ale od pewnego momentu nie informował klientów kantoru o utracie płynności finansowej oraz o braku możliwości terminowego wywiązania się z zaciąganych zobowiązań, w dalszym ciągu przyjmował od pokrzywdzonych wpłaty, po czym nie dokonywał ich przewalutowania. Jednocześnie Arkadiusz R. podawał klientom kantoru szereg nieprawdziwych informacji, mających tłumaczyć brak wpłat na ich kontach.

Na stronie internetowej firmy podawał nazwy partnerów, z którymi współpracuje, chwalił się zakresem działalności i bezpieczeństwem usług. Towarzyszył temu tematyczny blog, który prowadził Arkadiusz R. lub Anna R., wtedy jeszcze jego narzeczona. Były tam też na stronie dane pracowników: Sylwii D. i Mariusza W. Z czasem wyszło na jaw, że to zmyślone postacie. Biuro funkcjonowało przy ul. Kalwaryjskiej w Krakowie, ale to był też był wirtualny twór i pod tym adresem nikt nie słyszał o Arkadiuszu R. i jego firmie.

Arkadiuszowi R. przedstawiono m.in. 61 zarzutów popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę klientów kantoru i 135 zarzutów posłużenia się podrobionymi dokumentami. Przesłuchany Arkadiusz R. nie przyznawał się do winy, twierdził m.in., że nie było jego celem oszukanie swoich klientów. Powtarzał, że chciałby oddać ludziom pieniądze, ale kłopot w tym, że są na jego kontach zablokowanych przez brytyjskie banki. Podobno to kwota rzędu 500 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Prowadził oszukańczy kantor, usłyszał surowy wyrok - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto