Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Protest przeciwko likwidacji szkół

Piotr Rąpalski
Joanna Urbaniec
Przeciwnicy likwidacji i przenoszenia szkół założyli stronę internetową i zbierają podpisy pod petycją do prezydenta. Domagają się referendum.

Gdy urzędnicy w zeszłym tygodniu oficjalnie przedstawili plan reformy krakowskiej oświaty i listę szkół do przenosin lub likwidacji, głosy sprzeciwu nie były jeszcze mocne. Mogło wydawać się, że wytypowane placówki pogodzą się ze swoim losem. Teraz jednak nauczyciele, rodzice i uczniowie zwierają szyki. Założyli w miniony wtorek stronę internetową, gdzie zamieścili petycję do prezydenta Krakowa, aby wycofał się z planów reformy. Do wczoraj podpisało się pod nią ponad 300 osób. Uważają, że władze chcą przepchnąć zmiany w czasie zimowych ferii, kiedy mieszkańcom trudno się zmobilizować do walki. Ponadto domagają się... referendum w mieście w sprawie zmian.

- Władze Krakowa liczyły zapewne na brak społecznej mobilizacji. Od lat oświata staje się celem szukania pozornych oszczędności i cięć. Jak zwykle dzieje się to wbrew woli uczniów, rodziców, nauczycieli i pracowników - mówi Konrad Więcek z krakowskiego oddziału stowarzyszenia Polska Społeczna, które rozpoczęło zbiórkę podpisów pod petycją w sieci.

Zmiany ma przeprowadzić wiceprezydent Krakowa ds. edukacji Katarzyna Król. Mają one objąć łącznie 16 placówek: pięć gimnazjów, dwa młodzieżowe domy kultury, cztery zespoły szkół, trzy szkoły zawodowe, jedno liceum i jedną bursę.

Gimnazja planuje się zlikwidować, a uczniów przenieść do innych zespołów szkół samorządowych, przy czym Gimnazjum nr 27 przy ul. Malborskiej, ma prowadzić stowarzyszenie lub inna niż urząd miasta instytucja. Argumentem jest głównie spadek liczby uczniów, wyników nauki i egzaminów w wytypowanych placówkach.

Domy kultury i zespoły szkół planuje się przenieść głównie dla poprawy ich warunków lokalowych i lepszego wykorzystania budynków, a ponadto szukania oszczędności, bo np. znajdują się w wynajmowanych przez gminę pomieszczeniach. Natomiast wskazanym do reformowania szkołom zawodowym zarzuca się głównie spadek liczby uczniów i słabe wyniki.

Oczywiście urząd zapewnia, że każdy uczeń znajdzie miejsce do nauki w nowej szkole. Argumenty nie przekonują jednak protestujących. - Jeśli pani prezydent zależy na realnym wsparciu uczniów i pracy nauczycieli, powinna to zrobić poprzez zagwarantowanie dogodnych warunków nauki, takich jak małe klasy, funkcjonowanie szkół na jedną zmianę i inwestowanie w rozwój i wyposażenie - kontynuuje Więcek.

Zapowiada się zatem powtórka sprzed dwóch lat, kiedy to ówczesna wiceprezydent miasta Anna Okońska-Walkowicz próbowała dokonać reformy. Były protesty pod magistratem i na sali obrad rady miasta, bo to właśnie radni w głosowaniu mają ostatecznie zdecydować o losie szkół.

Protestujący po ogłoszeniu planów urzędników liczyli jeszcze na negocjacje z nimi, ale projekty uchwał dotyczące zmian już wpłynęły do rady miasta. Możliwe, że ta debatować będzie nad nimi za tydzień. Wiceprezydent się spieszy, bo według przepisów, aby reforma mogła wejść w życie od nowego roku szkolnego, we wrześniu, musi ją przeforsować do końca lutego.

- Planowana jest restrukturyzacja zaledwie 3,5 proc. wszystkich samorządowych szkół i placówek, których jest łącznie 473 - przekonywała ogłaszając swój plan Katarzyna Król. - Zmiany mają na celu poprawę jakości kształcenia uczniów oraz polepszenie warunków lokalowych

Urzędnicy wczoraj nie odnieśli się do petycji ani pomysłu referendum. Radni miejscy są w tej sprawie podzieleni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto