Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Prezydent zamierza likwidować młodzieżowe domy kultury w związku z pandemią koronawirusa

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Andrzej Banaś
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przygotował projekty uchwał w sprawie likwidacji większości miejskich młodzieżowych domów kultury i przekształcenia ich w filie innych placówek. Pomysł wzbudził wielkie kontrowersje wśród mieszkańców, a także radnych, którzy mają w głosowaniu zadecydować, czy przeprowadzić rewolucję w MDK-ach z zajęciami pozalekcyjnymi dla dzieci i młodzieży.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Przygotowany przez prezydenta projekty uchwał dotyczą likwidacji: Młodzieżowego Domu Kultury Fort 49 "Krzesławice" (os. Na Stoku 27b), MDK im. Janusza Korczaka (os. Kalinowe 18), MDK im. Andrzeja Bursy (os. Tysiąclecia 15) w celu utworzenia w ich miejscu filii Nowohuckiego Centrum Kultury (al. Jana Pawła II 232).

Zlikwidowane miałby być także Staromiejskie Centrum Kultury Młodzieży (ul. Wietora 13-15), Międzyszkolny Ludowy Zespół Pieśni i Tańca "Krakowiak" (ul. Bujaka 15), Młodzieżowy Dom Kultury im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (ul. Beskidzka 30), które stałyby się filią Centrum Kultury Podgórza (ul. Sokolska 13).

Natomiast MDK przy al. 29 Listopada 102 i MDK "Dom Harcerza" (ul. Reymonta 18) zamieniłyby się w filie Centrum Kultury "Dworek Białoprądnicki" (ul. Papiernicza 2). Centrum Młodzieży im. dr. Henryka Jordana (ul. Krupnicza 38), MDK przy ul. Grunwaldzkiej 5, MDK "Dom Harcerza" im. prof. Aleksandra Kamińskiego (ul. Lotnicza 1) byłyby filiami Krakowskiego Forum Kultury (ul. Mikołajska 2).

Likwidacja wskazanych przez prezydenta jednostek miałaby się odbyć 31 grudnia tego roku, a utworzenia z nich filii innych placówek - 1 stycznia 2021 r. W uzasadnieniu prezydent zaznaczył, że przekształcenia domów kultury związane są z trwającą epidemią Covid-19 i co za tym idzie, spodziewanym spowolnieniem gospodarczym oraz zmniejszeniem dochodów gminy Kraków.

W uzasadnieniu prezydent zaznacza, że w Krakowie funkcjonuje 11 młodzieżowych domów kultury prowadzonych przez gminę. W większości te placówki są finansowane z dochodów miasta (61,18 proc.), a reszta funduszy pochodzi z subwencji oświatowej z budżetu państwa. Największą część kosztów stanowią wydatki na płace, wśród nich te, które wynikają z Karty Nauczyciela.

"Po przekształceniu młodzieżowych domów kultury, koszty te - ze względu na możliwość odejścia od zapisów Karty Nauczyciela - ulegną zmniejszeniu. W nowej formie funkcjonowania możliwe będzie częściowe finansowanie działalności statutowej z opłat pobieranych od uczestników zajęć. Przy współfinansowaniu ze strony gminy Kraków opłaty te powinny się kształtować na niskim poziomie" - przekonuje w uzasadnieniu Ewa Całus, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa.

Zaznacza, że obecnie w MDK-ach zajęcia prowadzą nauczyciele, których wymiar zajęć dydaktycznych wynosi 18 godzin tygodniowo (Karta Nauczyciela). W nowej formie organizacyjnej instruktorzy zatrudniani na podstawie kodeksu pracy mogliby prowadzić zajęcia w większym wymiarze niż nauczyciele, co ma przyczynić się do obniżenia kosztu jednej godziny zajęć w MDK-ach. Po przekształceniu placówki będą mogły również poszerzyć swoją działalność o ofertę zajęć dla dorosłych krakowian, w tym seniorów.

Propozycja prezydenta wywołała wiele kontrowersji wśród mieszkańców i radnych. - Prezydent nie przedstawił żadnych wyliczeń związanych z proponowanymi zmianami, jak wpłyną one na zatrudnienie w domach kultury - komentuje Michał Drewnicki (PiS), wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. - Obecnie domy kultury tworzą lokalne środowiska, z którymi mocno identyfikuje się młodzież poszczególnych osiedli. Proponowane przekształcenia spowodują, że powstaną nowe bezduszne ośrodki kultury - dodaje.

Dyrektorzy MDK-ów podkreślają, że zawarte w projektach uchwał pomysły nie były konsultowane – ani z nimi, ani z nauczycielami czy z rodzicami uczestników zajęć. Dowiadujemy się, że w placówkach zapanowała atmosfera strachu, dzwonią tam też zaniepokojeni rodzice dzieci, którzy obawiają się o dalszy los ich zajęć.

- Z uzasadnienia dowiadujemy się, że mamy stać się filiami instytucji kultury. W naszym przypadku jest to o tyle paradoksalne, że Krakowskie Forum Kultury jest mniejszą instytucją od nas. Nie znam takich przypadków: że mniejszy wchłania większego - dziwi się Bartłomiej Kocurek, dyrektor Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana.

Dyr. Kocurek zastanawia się, jak w praktyce wyglądałoby proponowane rozwiązanie. - Założono, że ci, którzy do tej pory pracowali na etacie nauczycielskim, 18-godzinnym, będą pracować na etacie 40-godzinnym. Ale np. nauczyciel tańca, który miałby przez 40 godzin tygodniowo uczyć dzieci, po prostu tego nie wytrzyma, to jest nierealne. Instruktorzy nie są w stanie tego robić 8 godzin dziennie. A nawet jeżeliby dali radę i za te 3 tys. zł będą to robić (w co nie bardzo wierzę), to pojawia się pytanie: gdzie? My mamy tylko kilka sal i są one pełne od popołudnia do późnego wieczora (wtedy trwają zajęcia, bo generalnie dzieci przychodzą do nas po szkole). Więc to zwiększenie godzin zajęć będzie niemożliwe fizycznie – zauważa Bartłomiej Kocurek.

A może wprowadzono by zasadę, że obecny nauczyciel, a przyszły pracownik instytucji kultury pracowałby 20 godzin bezpośrednio z młodzieżą, a pozostałe 20 godzin stanowiłaby praca koncepcyjna, np. pisałby projekty, przygotowywałby się do zajęć. - Ale gdzie wtedy oszczędności? Całą oszczędnością będzie krótszy urlop i brak „trzynastki” - podsumowuje dyr. Kocurek.

Obecni nauczyciele – jak zwraca uwagę dyrektor – mogą też nie chcieć pracować w dotychczasowym miejscu na nowych zasadach. Być może zrezygnują, by gdzie indziej próbować szczęścia. Niektóre zajęcia mogą zniknąć z oferty, jeśli dany instruktor nie będzie chciał podjąć takiej pracy, w tym np. gdyby zaproponowano mu tzw. umowę śmieciową.

Jeśli zmiany zostaną przyjęte, dla uczestników obligatoryjna będzie odpłatność za zajęcia. Obecnie rodzice też płacą, ale dobrowolne składki - więc nie wszyscy je opłacają.

Bartłomiej Kocurek zaznacza, że jest plus potencjalnej zmiany: zaletą funkcjonowania instytucji kultury w odróżnieniu od MDK-ów jest to, że zajęcia są skierowane nie tylko do dzieci i młodzieży. - Nasi instruktorzy mogliby prowadzić zajęcia przed południem dla innych osób, np. dla seniorów. Pytanie tylko, czy będzie tylu chętnych seniorów. Ponadto nie będą przecież zainteresowani np. zajęciami prowadzonymi przez instruktora hip-hopu – zwraca uwagę.

Pomysł przekształceń MDK-ów mocno zaczęli też krytykować mieszkańcy. - To może idźmy dalej: zlikwidować wszystkie teatry miejskie i utworzyć jeden Teatr Krakowski, po co każdej szkole osobna administracja? Stworzyć jedną szkołę podstawową z jednym megadyrektorem, itd. - skomentował na Facebooku pan Karol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Prezydent zamierza likwidować młodzieżowe domy kultury w związku z pandemią koronawirusa - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto