Kraków. "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". 76. rocznica śmierci Danuty Siedzikówny "Inki"

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
W piątek, 26 sierpnia, w parku Jordana odbyła się uroczystość w związku z przypadającą 28 sierpnia 2022 r. 76. rocznicą zamordowania Danuty Siedzikówny „Inki”.

Pod popiersiem łączniczki i sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady AK, dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, zebrali się uczniowie, działacze organizacji kombatanckich, przedstawiciele władz. Krakowski IPN reprezentowała dr hab. Cecylia Kuta. Uroczystość zorganizowało XXV LO im. Żeromskiego (opiekun popiersia) i Towarzystwo Parku im. Jordana.

3 września 1928 r. w Guszczewinie na Podlasiu urodziła się Danuta Siedzikówna „Inka” ‒ sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W grudniu 1943 r. Danuta, mając 15 lat, wraz z siostrą wstąpiła w szeregi Armii Krajowej. Odbyła przeszkolenie sanitarne, a równolegle z działalnością konspiracyjną pracowała jako kancelistka w nadleśnictwie w Narewce. W czerwcu 1945 r. została aresztowana, a następnie odbita z rąk Sowietów. Jako sanitariuszka przyłączyła się do 5. Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. W konspiracji używała pseudonimu „Inka”. Po rozwiązaniu oddziału podjęła legalną pracę m.in. w nadleśnictwie Miłomłyn k. Ostródy.

W marcu 1946 r. powróciła do konspiracji. Ponownie związała się z 5. Wileńską Brygadą AK, odtwarzającą swoje struktury na terenie Pomorza Gdańskiego. Była nie tylko sanitariuszką ‒ zdarzało się jej wypełniać również zadania łączniczki, a nawet wywiadowcy. Latem 1946 r. została aresztowana przez komunistów, którzy po brutalnym śledztwie uznali ją za winną i skazali na śmierć wraz z Feliksem Selmanowiczem „Zagończykiem”.

Oskarżenie, dotyczące m.in. członkostwa w nielegalnej organizacji i posiadania broni bez zezwolenia, w rzeczywistości wiązało się z chęcią rozbicia podziemia niepodległościowego, które nie pogodziło się z sowieckim zniewoleniem ojczyzny. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku.

Jej ostatnie słowa przed śmiercią brzmiały: „Niech żyje Polska! Niech żyje Łupaszko!”.

„Inka” zalicza się dziś do grona najbardziej znanych Żołnierzy Wyklętych. Jest symbolem wierności ideałom i niezłomnej postawy do końca. Potrafiła zachować się „jak trzeba”, poświęcając młode życie w walce o niepodległą Polskę. W momencie śmierci nie miała ukończonych 18 lat.

Wojna na Ukrainie. Strefa zero: gdy jesteś bliżej orków niż swoich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". 76. rocznica śmierci Danuty Siedzikówny "Inki" - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie