Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: podziemne muzeum zarabia, ale mało

Piotr Rąpalski
Andrzej Banaś
Nieprędko zwróci się Krakowowi 38 mln zł wydane na budowę muzeum w podziemiach Rynku Głównego. Placówka zarabia rocznie ok. 171 tys. zł., bo masę pieniędzy trzeba wydać m.in. na klimatyzację, aby zabytki nie niszczyły się w wilgotnych piwnicach. Mimo wszystko inwestycja może być uznana za sukces, bo niewiele placówek muzealnych potrafi utrzymać się z biletów.

Podziemia rynku odwiedza W ciągu roku ok. 407 tys. osób. Dla porównania Zamek na Wawelu milion, a Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau ok. 1,3 mln. Pamiętać należy, że placówka pod rynkiem musi wpuszczać ludzi grupami. Ich liczbę ogranicza przestrzeń i przepisy przeciwpożarowe.

- Ciężko zwiększyć nam liczbę zwiedzających - tłumaczy Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Krakowa, które zarządza podziemiami od grudnia 2011 r. W wakacje przedłużano czas działania muzeum nawet do godziny 22.,ale to niewiele dało. Na biletach, oprowadzaniu i wydawnictwach muzeum zarabia 3 mln 941 tys. zł. Na reklamie i sponsoringu zaledwie 17,5 tys.

- Dlatego szukamy sponsora strategicznego, który w zamian za pomoc zaistnieje na biletach i na subtelnej reklamie - zapowiada Niezabitowski. Koszty funkcjonowania placówki to 3 mln 782 tys. zł. Mogą się z czasem jednak zwiększyć, bo na razie wszelkich napraw dokonuje się na gwarancjach. Te jednak wygasną za 3 do 5 lat. A remonty kosztują rocznie ok. 200 tys. zł.

- Już do tego się teraz przygotowujemy. Odkładamy fundusze na chude lata - nie kryje dyr. Michał Niezabitowski.
Najwięcej pieniędzy pochłaniają wynagrodzenia (491 tys.zł), prąd potrzebny do działania klimatyzacji i multimediów (314 tys. zł), ochrona (307 tys. zł), przewodnicy (285 tys. zł) i konserwacje zabytków (242 tys. zł)

- Przewidywałem, że będą wysokie wydatki. Dlatego byłem przeciwny poszerzaniu muzeum - mówi Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. Jego zdaniem mniejsze muzeum byłoby tańsze w utrzymaniu. Wystawę można było zagęścić. Władze muzeum uważają, że 300 tys. na klimatyzację to i tak nie dużo. Dokładają 20 tys zł na stałe monitorowanie grzyba, który był zmorą piwnic.

- Oczywiście mniejsze muzeum to mniejsze wydatki, ale też mniejsza liczba turystów. - zauważa Niezabitowski Przypomina też, że placówka generuje większy ruch w rynku. Zarabiają dorożkarze, właściciele knajp i sprzedawcy precli. Płacą większe podatki, więc zarabia też gmina.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto