Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Pod budowę Centrum Muzyki wyburzono cenny budynek, który mógł trafić pod ochronę konserwatorską

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Mieszkańcy zaalarmowali nas o wyburzeniach w rejonie Piastowskiej
Mieszkańcy zaalarmowali nas o wyburzeniach w rejonie Piastowskiej BD
Mieszkańcy zaalarmowali nas, że pod budowę Centrum Muzyki w Cichym Kąciku wyburzono cenny budynek, który mógł trafić do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Kontrowersje budzi fakt, że do wyburzeń doszło w momencie, gdy możliwość objęcia zabudowań przy Piastowskiej 20 ochroną konserwatorską analizowali pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. - Niestety, w oczekiwaniu na informacje własnościowe i historyczne, budynek został w znacznej części rozebrany - słyszymy w WUOZ. Niegdyś miały znajdować się tam stajnie. Jest o tym przekonany Włodzimierz "Wowa" Brodecki - słynny krakowski ułan. Możliwe, że uda się uratować betonowy żłób koński. - Można go zachować jako pamiątkę, symbol kawalerii - mówi nam Brodecki, który jest zainteresowany umieszczeniem żłobu na terenie Krakowskiego Klubu Jazdy Konnej.

FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

od 16 lat

Kontrowersje wokół budowy Centrum Muzyki

Budowa Centrum Muzyki jeszcze nie ruszyła, a już wzbudza ogromne kontrowersje. Mieszkańcy zaalarmowali nas, że pod inwestycję wyburzany jest budynek, gdzie niegdyś miały się znajdować stajnie. Jeden z oburzonych krakowian napisał, że dziwnym zbiegiem okoliczności gmina przystąpiła do pośpiesznego wyburzenia historycznych zabudowań akurat po podjęciu działań przez służby wojewódzkiego konserwatora zabytków, które rozważały możliwość objęcia budynku przy Piastowskiej 20 ochroną. Znajdowały się tam cenne pamiątki przeszłości: chodzi o żłoby końskie.

Okazało się, że teren jest gminny, a budynek powstał najwcześniej w połowie lat 30. ubiegłego wieku. Gdy Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków analizował sprawę, wydane były już przez Wydział Architektury i Urbanistyki UMK pozwolenia na rozbiórkę. Co kluczowe: nie wymagały uzgodnień z miejskim ani wojewódzkim konserwatorem.

- Niestety, w oczekiwaniu na informacje własnościowe i historyczne, budynek został w znacznej części rozebrany. Planowane przez urząd włączenie do wojewódzkiej ewidencji zabytków nie doszło do skutku przed przystąpieniem do prac rozbiórkowych - czytamy w piśmie, pod którym podpisana jest prof. Monika Bogdanowska, małopolska konserwator zabytków. Może to budzić kontrowersje: czy krakowski magistrat działał w pośpiechu, chcąc zdążyć z wyburzeniami przed wpisem do ewidencji?

Chcieliśmy, aby do tych wątpliwości odnieśli się przedstawiciele urzędu miasta. Urzędnicy jednak tego nie zrobili. Stwierdzili jedynie, że "walory zabytkowe budynku nie były udokumentowane w żadnym dostępnym opracowaniu historyczno-konserwatorskim". Do sprawy odnieśli się również na oficjalnej stronie internetowej krakowskiego magistratu. Stwierdzili, że w rozebranym budynku działał sklep meblowy.

"Nieruchomość była w złym stanie technicznym: zawalony od lat dach w części północnej powodował przemakanie budynku, co stało się przyczyną degradacji konstrukcji. Na połowie długości budynku strop był zawalony. Całość stwarzała zagrożenie dla działających w sąsiedztwie firm, które jeszcze w tym czasie funkcjonowały na tym terenie, dlatego Agencja zdecydowała się na rozbiórkę tego właśnie budynku w drugim etapie prac porządkowych. Rozbiórka obejmowała demontaż zawalonego dachu oraz stropów, a także ścian do poziomu posadzki" - napisał urząd miasta.

Wiele wskazuje jednak na to, że gdyby nie rozbiórka, zabudowania przy Piastowskiej miałyby szanse znaleźć się w ewidencji zabytków. WUOZ twierdzi, że wpisuje się do niej obiekty bez względu na stan zachowania. - Jednak roboty rozbiórkowe są na tyle zaawansowane, że obiekt został w znacznej części pozbawiony waloru autentyczności - najcenniejszej wartości z konserwatorskiego punktu widzenia - pisze WUOZ.

Wojewódzki konserwator chce zachować to, co jeszcze z zabudowań zostało. - Cenną pamiątką przeszłości jest widoczny w pozostawionej ścianie betonowy żłób koński. WUOZ zwrócił się z pismem do właściciela nieruchomości z zaleceniem ochrony i zaproponował przeniesienie żłobu do stadniny koni na terenie Krakowa, co pozwoli na jego dalsze użytkowanie - zgodnie z pierwotną funkcją - twierdzi Magdalena Miszczyk, rzecznik WUOZ.

Chęć zaopiekowania się żłobem w rozmowie z nami wyraził Włodzimierz "Wowa" Brodecki. To słynny krakowski ułan, romantyk oraz uczestnik patriotycznych uroczystości.

- Bywałem w tym budynku kilka razy. Gdy okazało się, że zostanie wyburzony, również do mnie zwracali się mieszkańcy, bym pomógł w tej sprawie - mówi nam Brodecki. Stwierdził, że do wyburzenia doszło jednak tak szybko, że nie miał szansy skutecznie zareagować. Jest przekonany, że przy ulicy Piastowskiej na pewno niegdyś były stajnie.

- Świadczą o tym chociażby umieszczone wysoko stajenne okna - powiedział w rozmowie z nami Brodecki. Jego zdaniem najlepiej, aby żłób, który pozostał, trafił do Krakowskiego Klubu Jazdy Konnej. - My jesteśmy wojskowym klubem, najstarszym w mieście, w następnym roku będziemy obchodzić 90-lecie istnienia. Można byłoby ten żłób zachować jako pamiątkę - symbol kawalerii - podsumował Brodecki.

To nie koniec kontrowersji wokół budowy Centrum Muzyki. Ostatnio pisaliśmy, że urzędnicy magistratu konsekwentnie odmawiają nam udzielenia informacji, kto wpłacił na konto gminy darowiznę w kwocie 10 mln złotych na realizację inwestycji w Cichym Kąciku. Nie ujawnili danych darczyńcy mimo skierowania do magistratu wniosku o udzielenie informacji publicznej - a prawnicy nie mają wątpliwości - informacja o majątku gminy jest publiczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Pod budowę Centrum Muzyki wyburzono cenny budynek, który mógł trafić pod ochronę konserwatorską - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto