Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Oblał kolegę benzyną i go podpalił. Dostał za to karę 25 lat więzienia

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Marek K. dostał za spalenie kolegi karę 25 lat pozbawienia wolności
Oskarżony Marek K. dostał za spalenie kolegi karę 25 lat pozbawienia wolności Artur Drożdżak
Mężczyzna oskarżony o oblanie benzyną i spalenie kolegi częściowo przyznał się do winy. Proces Marka K. skończył się przed Sądem Okręgowym w Krakowie wyrokiem 25 lat więzienia. Z ustaleń wynika, że podczas kłótni z kolegą rzucił groźbę: ja cię spalę, a potem faktycznie oblał go benzyną i podpalił zapalniczką. - Pokrzywdzony zmarł. Sprawca za swój czyn odpowiadał w warunkach recydywy. Ma też zapłacić 5 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę.

Presja płacowa na rynku pracy maleje

od 16 lat

Do zdarzenia doszło 18 stycznia 2020 r. w Krakowie. Ustalono, że między podejrzanym, a pokrzywdzonym doszło do awantury słownej, podczas której obaj kierowali do siebie groźby i wyzwiska, co miało miejsce podczas wspólnego spożywania alkoholu.

Szczupły, wysoki oskarżony nie krył, że w dniu tragedii zajmował się wycinką drzew na jednej posesji i robił to używając piły spalinowej. Miał wtedy do czynienia z benzyną. Potem kłócił się z kolegą o jedzenie i dla żartu oblał go jakąś substancją. Jak twierdził, nie poczuł, żeby to była benzyna. Zapalił papierosa, a wówczas od ognia zajęło się ubranie kolegi.

Z ustaleń wynika jednak, że Marek K. w pewnym momencie podczas awantury ze znajomym wykrzyknął „ja cię spalę”, po czym wstał, wyszedł z pokoju na korytarz, gdzie znajdował się pięciolitrowy pojemnik z benzyną silnikową, która służył do rozpalania pieca, po czym wrócił z pojemnikiem i wylał jego zawartość na pokrzywdzonego.

Jednocześnie zapalał i gasił zapalniczkę oraz wymachiwał nią tuż przed siedzącym naprzeciwko niego pokrzywdzonym, a następnie przechylił się w jego kierunku i go podpalił, po czym zamknął na klucz drzwi wejściowe do domu.

Podpalenie spowodowało u mężczyzny masywne oparzenia 25 proc. powierzchni skóry II i III stopnia. Mężczyzna miał w całości oparzenia głowy, w tym twarzy, powierzchni skroniowych, małżowin usznych oraz części skóry czołowej i ciemieniowej, skóry powierzchni szyi, grzbietów obu rąk, tylnej powierzchni podudzi, grzbietu stopy i stawu skokowego, a także dróg oddechowych.

To w chwili zdarzenia spowodowało wstrząs i bezpośredni stan zagrożenia utraty życia, a w dalszej kolejności spowodowało wielonarządową niewydolność w szczególności mózgu, nerek oraz przewodu pokarmowego, co doprowadziło bezpośrednio do śmierci pokrzywdzonego 2 kwietnia 2020 r.

Z treści opinii biegłego sądowego jednoznacznie wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu był uraz termiczny skóry i tkanki tłuszczowej podskórnej wywołujący w następnym etapie wstrząs i wielonarządową niewydolność narządów ciała, a charakter i zakres urazu w postaci oparzeń miał bezpośredni związek z oblaniem łatwopalną cieczą i podpaleniem.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marek K., częściowo przyznał się do postawionego mu wówczas zarzutu usiłowania zabójstwa oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Jak wyjaśnił, oblał pokrzywdzonego płynem z bańki, ale nie chciał go zabić.

Podejrzany był w przeszłości wielokrotnie karany, w tym także za przestępstwa z użyciem przemocy oraz groźby użycia przemocy.

Jak zauważała prokuratura, podejrzany oblewając pokrzywdzonego benzyną, a następnie podpalając, musiał co najmniej zdawać sobie sprawę, że swoim działaniem zada pokrzywdzonemu ogromny ból i cierpienie, a w konsekwencji śmierć. Podpalenie stanowi bowiem jeden z najbardziej okrutnych sposobów pozbawienia życia innego człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Oblał kolegę benzyną i go podpalił. Dostał za to karę 25 lat więzienia - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto