Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: nowe stadiony, podziemia Rynku, kładka przez Wisłę - Majchrowski walczy o głosy wyborcze

Piotr Rąpalski
Kładka Bertnatka - koniec września
Kładka Bertnatka - koniec września Andrzej Banaś
Prezydent Jacek Majchrowski pewno już ostrzy nożyce w zaciszu swego gabinetu. Okazji do przecinania wstęg przy aplauzie tłumów będzie miał niemało. Stadiony, nowe ulice, podziemia Rynku, kładka przez Wisłę. A już jest po rozgrzewce: w ostatnich tygodniach hucznie był otwierany odnowiony plac Szczepański, cztery przystanki tramwaju na Golikówkę i ul. Długa po remoncie.

Takiego wysypu kosztownych inwestycji zarządów Jacka Majchrowskiego w Krakowie jeszcze nie było. W 2006 roku, po pierwszej jego kadencji w Pałacu Wielopolskich trudno było znaleźć jakąś istotną inwestycję poza ukończeniem remontu Alej Trzech Wieszczów.
W 2007 r. na początku drugiej kadencji Majchrowskiego było nieco lepiej - prezydent oddał do użytku rondo Mogilskie, Mały Rynek i Pawilon Wyspiański. W 2008 r. - rondo Grzegórzeckie i Szybki Tramwaj. 2009 rok tylko parking przy placu Na Groblach. Teraz w parę miesięcy 2010 roku gotowych inwestycji mamy aż 11!

Krakowianom może się zawrócić w głowie od tej mnogości inwestycji. O to jednak chodzi, aby powalić wyborców na kolana, którzy w pokorze w listopadzie będą pielgrzymować do urn wyborczych i oddawać głosy na Jacka Pierwszego, nazywanego ironicznie przez miejskich radnych Wielkim Budowniczym.

Pytanie tylko jak prezydent wykorzysta te "igrzyska"? Czy nie przesadzi z podkręcaniem śruby robotnikom i bieganiem między hucznymi otwarciami. Każda mama przecież uczy, że biegać z nożyczkami nie wolno. Ważne też, czy mieszkańcy zapomną o cenie, jaką zapłacili za te inwestycje z własnych podatków i zgrzytach, jakie przy ich powstawaniu się pojawiły.

- Prezydent teraz wykorzystuje inwestycje do wygrania wyborów, ale nie jest to nic nowego w polskiej polityce - mówi dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. - Wyborcy nie poczują się naciągani. Majchrowski straciłby głosy tylko wtedy, gdyby któraś z inwestycji została wstrzymana albo okazała się kompletną fuszerką - dodaje. Ale czy prezydent nie zostanie wypunktowany za potknięcia? - Potknięcia i niedoróbki nie najlepiej świadczą o zarządcy miasta. Jeśli jednak prezydent zaznaczy w kampanii, że rozliczy winnych to wyborcy wystawią mu laurkę. Postawi się w pozycji szeryfa i na tym sporo ugra - dodaje Stach.

Potwierdza to socjolog prof. Zbignie Nęcki. - Ludzie mają myślenie krótkoterminowe, a pamięć jeszcze krótszą. Lud zapomni, czemu inwestycje się ciągnęły, czemu nie zostały oddane w terminie i ile na nie wydano - mówi naukowiec. Sztandarową inwestycją prezydenta miał być stadion Wisły Kraków. I był, dopóki mieliśmy szansę na Euro 2012. Ta prysła jak bańka mydlana. Równocześnie zaczęły się problemy. Błędy w projekcie, opóźnienia, a co gorsza regularnie trzeba było do Wisełki dokładać. Stadion miał być w lipcu, będzie w listopadzie.

Powstaje pytanie na ile prawdą jest, że "Wisła rządzi w Krakowie", na ile w wyborach będą liczyć się głosy kibiców? I czy na pewno zagłosują oni na "nie"dla Majchrowskiego. Stadion w końcu zostanie oddany, a w środku nie wygląda najgorzej. Fakt, że szary beton z zewnątrz straszy dzieci w Parku Jordana, ale one przecież nie głosują.

Wydaje się, że prezydent, aby poprawić swoje notowania powinien sknocić stadion Cracovii, a nie Wisły. Na pierwszym mieści się przecież 15 tys. wyborców, a na drugim ponad dwa razy więcej. Tymczasem budowa obiektu przy ulicy Kałuży poszła bezbłędnie. "Nigdy nie zejdziemy na psy" wymknęło się prezydentowi na noworocznym treningu "Pasów". Prorocze słowa?

Wpływ "operacji Wisła" na wybory jest zatem sporą zagadką. Sztandarowa inwestycja kończona jest w niesławie, ale Jacek Majchrowski to sprytny gracz. Już dawno przeniósł swój sztandar z Wisły do podziemi Rynku Głównego. Ma być tam muzeum, które rozsławi Kraków na całą Polskę. Zjadą telewizje i VIPy. A prezydent w złotym łańcuchu na szyi znów przetnie wstęgę w błysku fleszy. Co ważne wcześniej otwarto już parter Sukiennic i w końcu można przejść przez Rynek na wprost, a nie szerokim łukiem. To cieszy krakowian, a kupców cieszą nowe kramy. Niedawno też do otwartego Muzeum Narodowego w Sukiennicach ustawiła się kilometrowa kolejka "po sztukę". Wielu policzy to na konto mecenasa kultury Jacka Majchrowskiego. .

Były przepychanki o to jak podziemne muzeum będzie wyglądać i kłótnie z radnymi o dołożenie do niego 4 mln zł, ale taką drobnice w porównaniu do 100 mln dorzuconych do Wisły wyborcy łatwo puszczą prezydentowi w niepamięć. Fakt, że Majchrowski rozgrzebał Rynek Główny na długie lata, ale tuż przed wyborami wróci on do miasta w chwale. Brakuje tylko pod nim stacji metra. I tym samym dochodzimy do inwestycji komunikacyjnych. One nie są sztandarowe, tylko w zakorkowanym Krakowie po prostu ważne. Tramwaj w kierunku Golikówki już jeździ między czterema przystankami. Kolejne zostaną oddane do użytku pół roku wcześniej niż planowano! Szok i niedowierzanie! Prezydent wywraca tym ustalony od lat porządek rzeczy w mieście.

Gorzej wypadła modernizacja ul. Długiej. Jedni mówią, że krzywa, inni wypominają, że ma zbyt krótką ścieżkę rowerową. Największy cień rzuca jednak fakt, że tramwaje wypadają tam z szyn regularnie, jakby miały w tym celu ustalony grafik. Już pięć lądowało poza trasą. Remont się też przedłużył, czego kierowcy stojący w korkach nie zapomną jaśnie nam panującemu. Szczególnie, że ten raczej nie dotrzyma obietnic skończenia w tym roku innej ważnej inwestycji - ronda Ofiar Katynia
Nie wiadomo natomiast jak zapunktuje kładka przerzucona przez Wisłę. Ładna jest, ma połączyć Kazimierz z Podgórzem i ożywić obie dzielnice.

Plac Szczepański. Architekci co prawda mówią, że inwestycja to niewykorzystana szansa, ale mieszkańcy pamiętają czym był wcześniej - parkingiem dla aut. Możliwe, że przy urnach wyborczych przyklasną niczym dzieci taplające się strumieniach kolorowej wody tryskającej z fontanny na Szczepańskim.
Majchrowski odda też turystom punkt desantowy - Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego. To tutaj chętni zwiedzić Kraków mają wysiadaćz autokarów i iść w miasto, zaczynając od Wawelu.

Jeśli Majchrowski nie popełni błędu, jak przy oddawania pobliskiego parkingu podziemnego na Groblach, może zapunktować. CORT nie może zakorkować okolicy, bo znów prezydent będzie przecinać wstęgę przy głośnych protestach, a nie aplauzie. Jak widać prezydent już ma napięty przedwyborczy grafik. Czy jednak przecinając wstęgi jedna po drugiej nie rozsierdzi krakowian? - Prezydent ma prawo i powinien pokazywać się na przecinaniu wstąg. Tego nigdy za wiele. Pokazuje, że decydował, starał się i do końca trzymał piecze na daną inwestycją. Tego się od niego wymaga. Ma odbierać, przecinać, wygłaszać. - mówi profesor Zbigniew Nęcki. - Tylko niech nie przesadza z chwaleniem się na plakatach, które rozlepiane są po całym mieście. Taki przesyt już może drażnić. Ostatnią inwestycją powinna być para dobrych butów i niech lata między wielkimi otwarciami - kwituje Nęcki.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto