Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nocny dyżur bez lekarza. Nikt nie mógł pomóc chorej

Redakcja
02.05.2016  krakow  
ul. galla 24, przychodnia, calodobowa w swieta
nz 

fot. andrzej banas / polska press
02.05.2016 krakow ul. galla 24, przychodnia, calodobowa w swieta nz fot. andrzej banas / polska press Andrzej Banas / Polska Press
Nasza Czytelniczka musiała późnym wieczorem jechać z Galla na Rusznikarską, żeby uzyskać pomoc.

Pani K. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) z gorączką trafiła na nocny dyżur w przychodni przy ul. Galla 24. Tam nie miał jej kto pomóc. W innej placówce stwierdzono zapalenie płuc.

W niedzielę wieczorem, 3 kwietnia, pani K. z Krakowa poczuła się gorzej. Miała gorączkę, dreszcze, dręczyły ją napady kaszlu. Nie czekając do rana, postanowiła razem z mężem szukać pomocy w przychodni przy ul. Galla 24. Tam mieli najbliżej. Poza tym przychodnia ta, jako jedna z dziewięciu placówek w Krakowie, udziela nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej na podstawie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Przy Galla dyżurujących lekarzy ma zapewnić Ambulatorium Ogólne NZOZ OPC z siedzibą przy ul. Kordylewskiego 4, które podpisało z NFZ umowę. Okazało się jednak, że na dyżurze był tylko pediatra. Przy rejestracji zgłaszających się chorych było nazwisko internisty, ale samego lekarza nie było. Pielęgniarka oświadczyła, że długo nie wróci, ponieważ wyjechał na wizyty domowe. - Lepiej więc nawet na niego nie czekać - twierdziła.

- Gdy mąż przywiózł mnie do przychodni, była 21.30. Zdziwiło nas to, że w środku nie ma żadnych pacjentów - relacjonuje pani K. Okazało się, że pielęgniarki odsyłały ich do innych placówek dyżurujących lub polecały zgłoszenie się następnego dnia do lekarza pierwszego kontaktu. - Minęłam się z trzema osobami, którym też odmówiono pomocy. Wszystkim powiedziano, żeby poszukać lekarza gdzie indziej - dodaje. - Ledwie stałam na nogach, miałam gorączkę, trzęsłam się z powodu dreszczy. Poradzononam, żebyśmy pojechali na Rusznikarską, bo tam też jest lekarz dyżurujący. Autobusem MPK mąż dowiózł mnie do ambulatorium w tej przychodni - wspomina pani K.

Zanim dojechali do drugiej przychodni, była już 22.30. Dyżurujący przy Rusznikarskiej lekarz stwierdził u pani K. zapalenie płuc. Przepisał antybiotyk. W drodze po leki pacjentka ponownie trafiła na ul. Galla. - Nocna apteka znajduje się tuż przy mającym dyżurować ambulatorium. To jednak było nieczynne. W przychodni światła były wygaszone, a świecił się już tylko główny korytarz. W środku nikogo nie było. Żadnego komunikatu, informacji - relacjonuje nasza Czytelniczka. - Ta noc była dla mnie tak ciężka, że będę ją pamiętała przez długie lata - dodaje.

O wyjaśnienia poprosiliśmy w NZOZ OPC, którego lekarze powinni dyżurować przy Galla. Jerzy Kałka, kierownik działu medycznego OPC, nie chciał badać sprawy. Stwierdził tylko, że do opisywanej przez naszą Czytelniczkę sytuacji dojść nie mogło.

Co na to Narodowy Fundusz Zdrowia? - Jeśli problem nie dotyczy wystawienia recepty na leki stosowane w leczeniu przewlekłym, pielęgniarka nie ma prawa odesłać pacjenta do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W tym przypadku pielęgniarka nie mogła więc zalecić pacjentce czekania na wizytę do następnego dnia - komentuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa małopolskiego oddziału NFZ. - Nie powinno też dojść do takiej sytuacji, aby w ambulatorium nie było żadnego lekarza- dodaje. I zapewnia, że jeżeli tylko zgłoszenie w tej sprawie wpłynie do NFZ, fundusz będzie wyjaśniał sytuację z OPC. Pani K. zapowiada, że skargę złoży.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto