Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: naszymi ulicami nie mogą rządzić pseudokibice i kaci z maczetami

Marek Bartosik
21 maja 2013, maczety w akcji

Prokocim, ul. na Wrzosach. Ok. godz. 20 grupa mężczyzn uzbrojonych w noże i maczety zaatakowała inną grupę osób. Napastnicy byli zamaskowani. Ofiara tej napaści,26-latek, miał głęboką ranę nogi, prawie się wykrwawił.Bał się powiedzieć, kto go napadł. (mp)
21 maja 2013, maczety w akcji Prokocim, ul. na Wrzosach. Ok. godz. 20 grupa mężczyzn uzbrojonych w noże i maczety zaatakowała inną grupę osób. Napastnicy byli zamaskowani. Ofiara tej napaści,26-latek, miał głęboką ranę nogi, prawie się wykrwawił.Bał się powiedzieć, kto go napadł. (mp) Marcin Karkosza
Kraków stał się miastem, w którym regularnie i z coraz większą częstotliwością wykonywana jest kara śmierci. Państwo wyrzekło się jej już dawno. Toleruje jednak przejęcie prawa do jej "orzekania" i wykonywania średniowiecznymi metodami przez bandytów krążących po ulicach z maczetami i siekierami. Najnowszym tego dowodem jest wydarzenie z ostatniej środy w Borku Fałęckim, gdzie zginął młody człowiek, któremu bandyci obcięli maczetą rękę.

**[Atak maczetą na ul. Żywieckiej. Na osiedlu Polana Żywiecka wszyscy w szoku [ZDJĘCIA]](http://krakow.naszemiasto.pl/galeria/opis/1897172,atak-maczeta-na-ul-zywieckiej-na-osiedlu-polana-zywiecka,galeria,id,t,tm.html#0df99a329d4fffc4,1,3,10<br>

)**

Kraków: atak na ul. Teligi, policja zatrzymała dwie osoby [ZDJĘCIA INTERNAUTY]

Okrutne zabójstwa zdarzają się oczywiście wszędzie, ale u nas stały się normą, której nie znają inne duże polskie miasta.

Problem narasta od dziesięcioleci. Z lat 80., a więc czasów PRL, pamiętam modę na wykorzystywanie w walkach młodzieżowych gangów nunczaka, czyli narzędzia, jakie spopularyzowały hollywoodzkie filmy odwołujące się do dalekowschodnich sztuk walki. Potem przyszedł czas na "zabawki" typowe dla kultury już wprost amerykańskiej: od ciosów kijem bejsbolowym na ulicy zginął między innymi zdolny młody matematyk z UJ Michał Łysek.

Od kilku lat przedmiotem codziennego bandyckiego użytku stało się narzędzie z dżungli. Wydawało się, że zabójstwo "Człowieka" sprzed dwóch lat na Kurdwanowie będzie przełomowe, że nas przebudzi. Spraw- cy mordu z Borku Fłęckiego zdołali jednak udowodnić, że nie ma granic okrucieństwa. Nie pozwólmy im dowieść, że społeczna bezradność wobec tego zjawiska jest też niezmierzona.

Dotychczasowymi metodami przed takimi bandytami się nie obronimy. Mamy przecież do czynienia z przestępcami, którzy nie wahają się przed niczym. Nie używają dotąd broni palnej bo jest zbyt "higieniczna". Nie naraża ofiar na dość cierpień przed śmiercią.

Ci kompletnie zdeprawowani ludzie chcą zabijać, pragną krwi. Przelewając ją, rywalizują w okrucieństwie, mają gdzieś społeczne normy, bo stworzyli własne. Byli jednak wychowywani przez konkretnych ojców i konkretne matki, mają rodzeństwo, sąsiadów, nauczycieli, katechetów, obserwujących ich przechodniów. Wszyscy tolerujemy najpierw ich drobne podwórkowe rozróby, dokonywane na naszych oczach. Nagle orientujemy się, że nie mamy na nich już żadnego wpływu, a właściwie to się ich boimy. I to jest obszar naszej wspólnej współodpowiedzialności za zbrodnię w Borku Fałęckim.

Bezpośrednia walka z bandytami jest zadaniem policji i prokuratury. Powinny być zdeterminowane do wyłapywania sprawców zbrodni i takiego ich oskarżania, by nie mogli się wywinąć od odpowiedzialności. Od sądów mamy prawo oczekiwać odwagi w orzekaniu twardych kar, a nie prób chowania się przed odpowiedzialnością za każdą literę i przecinek prawa. I nie może ściganie bandytów kończyć się tylko na utyskiwaniu, że uniemożliwia to niedoskonałe prawo. Jeśli tak rzeczywiście jest, to trzeba walczyć o jego zmianę, ale przede wszystkim wykorzystywać możliwości, jakie dają przepisy już obowiązujące.

Jeśli chcemy żyć nie tylko w pięknym, ale i spokojnym mieście, nie możemy tego zadania zostawić tylko w rękach aparatu ścigania. Bo problem ma zbyt głębokie przyczyny i olbrzymi zasięg. Mnóstwo mają tu do zrobienia media, ale też władze miasta z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Także Jerzy Miller, nasz milczący wojewoda, musi uświadomić swoim rządowym zwierzchnikom, że w Krakowie doszło do sytuacji nad-zwyczajnej.

Znaczący, na przykład dla rodzin bandziorów, powinien być głos kardynała Dziwisza w obronie życia, nie tylko nienarodzonego. Ciekaw jestem zresztą, czy wczoraj któryś z księży poświęcił choćby część swojego kazania znaczeniu tego, co się stało w Borku Fałęckim.

To nieprawda, że państwo przez swój demokratyczny charakter musi być bezradne wobec przemocy. Udowodniono to już w wielu miastach całego świata. Inne przykłady pokazują jednak, że bez determinacji przedstawicieli państwa korzystających z pomocy społecznej, walkę z bandytyzmem można tylko przegrać. I tak tymczasem dzieje się w Krakowie.

Przerażające kalendarium przemocy na krakowskich ulicach

- 14 czerwca 2013
Był wieczór. Grupa napastników zaatakowała idącą ul. Teligi parę. Mężczyzna został raniony w plecy ostrym narzędziem i trafił do szpitala. Jego życiu nic nie grozi. Nie chciał zgłosić wypadku na policję.
- 21 maja 2013
26-letni chłopak o mało się nie wykrwawił, gdy grupa napastników raniła go w nogę.
- 20 maja 2013
Na ul. Wysłouchów grupa ok. 20 osób atakuje dwóch mężczyzn. Ofiary mają rany cięte rąk, pleców i nóg. Jednemu z pokrzywdzonych prawie odrąbano rękę maczetą.
- 19 maja 2013
Na os. Albertyńskim policjanci złapali trzech mężczyzn w wieku 17-18 lat, którzy biegali po okolicy z nożami i gazem łzawiącym.
- 11 maja 2013
W miasteczku studenckim AGH czterech studentów zostało pociętych nożami przez dwóch mężczyzn. Dwie ofiary trafiły na intensywną terapię z ranami kłutymi płuc i brzucha.
- 14 marca 2013
Papug, raper z Nowej Huty miał 20 lat, gdy został śmiertelnie ranny na os. Szkolnym w Nowej Hucie.
- 24 września 2012
Obok Parku Wodnego ginie w tzw. ustawce kibol Wisły, 32-letni Dariusz D., pseud. Dziekan.
- 7 czerwca 2012
Ul. Celarowska. Grzegorz J. (20 lat), Daniel J. (19 lat) i Patryk G. (19 lat), kibole Cracovii wjeżdżają do parku przy ul. Celarowskiej nad rzeką Białuchą. Atakują grupę przypadkowych osób siedzących na ławce. 22-letniemu Konradowi o małonie odrąbują stopy maczetą. Kilka miesięcy późniejDaniel J. popełnia samobójstwo.
- 24 marca 2012
Przy ul. Wielickiej 17-letni Krzysztof B. zostaje zatłuczony drewnianymi słupkami w kibolskiej bójce - przez przy-padek. Trwa proces napastników, część z nich dobrowolnie poddała się karze.
- 18 grudnia 2011
Ul. Sławkowska. 20-letni mężczyzna ugodzony nożem w brzuch zmarł w szpitalu.
- 17 stycznia 2011
Na ul. Wysłouchów ginie Tomasz C., pseud. Człowiek zaatakowany maczetami, widłami i nożami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto