Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków najbardziej nieprzychylny dla studentów?

aniutek
aniutek
Kraków - miasto pełne historii, zabytków oraz wciąż na nowo podejmowanych działań artystycznych. Idealne miejsce dla studentów historii i historii sztuki. Ale czy na pewno?

Miasto posiadające największe muzeum w Polsce (10 oddziałów, 11 galerii) oraz ogromną liczbę zabytków, nie jest tak dobrym miejscem dla rozwoju młodych ludzi jak mogłoby się wydawać. Jedyne wystawy, na które studenci historii sztuki i innych kierunków artystycznych mają zawsze bezpłatny wstęp, są organizowane przez Pałac Sztuki. Wszystkie inne krakowskie muzea i galerie wymagają od przyszłych historyków sztuki większej bądź mniejszej opłaty.

Istnieje co prawda bilet ulgowy, przysługujący uczniom i studentom, jednakże jeśli chciałoby się zobaczyć każdą aktualną wystawę, a od czasu do czasu również jakąś stałą ekspozycję (co dla studenta tego kierunku zdającego egzaminy z kolejnych epok jest wręcz niezbędne) to uzbierałaby się z tego dość duża suma. Biorąc pod uwagę natomiast, ile przeciętny żak płaci za samo mieszkanie, utrzymanie i wyżywienie jest to naprawdę sporo.

Pomijając na chwilę kwestię muzeów i galerii, warto zauważyć, że krakowska katedra na Wawelu jest jedyną w Polsce świątynią tej rangi, która posiada płatny wstęp. Również żadnych dodatkowych zniżek studenci historii sztuki nie mogą oczekiwać w innych budowlach wzgórza wawelskiego. Efekt jest taki, że większość osób przygotowując się do egzaminów ze średniowiecza bądź nowożytności ołtarz Wita Stwosza, nagrobki wawelskie czy kaplicę Zygmuntowską, ogląda na obrazkach z książek, podczas gdy dzieła te znajdują się zaledwie około 500 metrów od Instytutu Historii Sztuki jednego z uniwersytetów.

Sytuacja krakowskich przyszłych historyków sztuki również nie wygląda najlepiej na tle innych miast Polski. Między innymi w Warszawie, Poznaniu, Toruniu i Wrocławiu studenci wspomnianego kierunku z danego miasta mogą bezpłatnie oglądać większość zarówno wystaw czasowych jak i stałych. W warszawskiej "Zachęcie" za okazaniem aktualnej legitymacji koła naukowego bądź indeksu także studenci z innych miast mają darmowy wstęp. Stanowi to zdecydowany kontrast z reakcją na pokazanie tej samej legitymacji w jednym z krakowskich muzeów. Legitymacja nie jest uznawana - słyszymy od pani sprzedającej bilety - darmowy wstęp na stałą wystawę możliwy jest jedynie grupowo, z wykładowcą i po wcześniejszym umówieniu się na konkretny termin.

Jeszcze gorzej Kraków wypada na tle całej Europy. Łączny koszt zwiedzenia Paryża z wykorzystaniem wspomnianej legitymacji Koła Naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego wyniósł 4 Euro (wliczając w to zarówno duże i znane muzea jak Luwr, d’Orsay czy Centrum Pompidou oraz te mniejsze jak Muzeum Picassa, Rodina czy Muzeum znajdujące się w Łuku Triumfalnym). Średnio co drugie muzeum berlińskie i rzymskie oraz niektóre wiedeńskie również uznają bezpłatny wstęp za jej okazaniem. Nie wspominając o Atenach, w których wejście do większości zabytków i zbiorów dzieł sztuki dla studentów wszystkich kierunków jest całkowicie darmowe.

Być może warto jednak coś zmienić. Bo kto więcej na tym traci? Krakowskie muzea i galerie, które przy rocznym przepływie turystów w tym mieście wynoszącym około parę milionów, udostępnią bezpłatnie tej naprawdę nielicznej grupie studentów historii sztuki swoje zbiory? Czy może jednak miasto i instytucje kulturalne, w których kiedyś będą pracować ci młodzi ludzie, tak bardzo pragnący na co dzień poszerzać swoje horyzonty, a często nie mający na to odpowiednich funduszy?






emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto