Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Miasto może sprzedać plac zabaw w centrum osiedla. Mieszkańcy oraz radni protestują. "Żadne decyzje nie zapadły"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Plac zabaw, który może trafić w prywatne ręce
Plac zabaw, który może trafić w prywatne ręce Krzysztof Kwarciak
Mieszkańcy oraz radni sprzeciwiają się sprzedaży przez miasto blisko 10-arowej działki w krakowskich Przegorzałach, na której znajduje się plac zabaw. Krakowianie opisują ten teren jako zaciszny i urokliwy zakątek, otoczony bujną zielenią. Obawiają się, że jeśli zostanie sprzedany, powstaną tam obiekty sportowe. Kontrowersje budzi fakt, że gmina rozważa bezprzetargową sprzedaż. Jeden z radnych sprawą chce zainteresować Centralne Biuro Antykorupcyjne.

W sprawie dużej działki z placem zabaw w krakowskich Przegorzałach radni dzielnicy Zwierzyniec są zgodni - nie chcą, aby dostała się w ręce prywatnego właściciela. O tym, że miasto planuje sprzedaż zielonego terenu, zaalarmował radny Krzysztof Kwarciak. Grunt jest położony w centrum osiedla, a miejsce cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców. - Do transakcji ma dojść na prośbę nabywcy. Magistrat chce przekazać grunt z pominięciem przetargu. Wnioskowi o wykup terenu bardzo szybko został nadany bieg, a miejskie wydziały nie miały zastrzeżeń i wydały pozytywną opinię - twierdzi radny Kwarciak. Ze względu na wątpliwości, jakie towarzyszą sprawie, złożył już wniosek do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chce, aby CBA sprawę planowanej sprzedaży objęło swoim nadzorem.

Radnemu chodzi konkretnie o zieleniec z placem zabaw pomiędzy ulicami Szyszko-Bohusza i Kamedulską. Mieszkańcy opisują ten teren jako zaciszny i urokliwy zakątek, otoczony bujną zielenią. Miejsce jest bardzo lubiane przez dzieci, a wielu mieszkańców przychodzi tutaj spędzać swój wolny czas. - Plac zabaw na tym terenie istnieje już od co najmniej 40 lat, a całe pokolenia starały się o zachowanie charakteru okolicy. Teraz ten wysiłek może zostać zaprzepaszczony. Większość urządzeń zabawowych jest w dobrym stanie. Dzielnica co roku inwestuje środki w utrzymanie ogródka jordanowskiego. Jeżeli miasto nie zmieni swoich planów, to ciężko przewidzieć, jaka przyszłość czeka to miejsce - zauważa w rozmowie z nami radny Kwarciak.

Fragment pisma UMK do Rady i Zarządu Dzielnicy VII Zwierzyniec
Fragment pisma UMK do Rady i Zarządu Dzielnicy VII Zwierzyniec Archiwum

Wtóruje mu radna dzielnicy Iwona Kubacka. - Cała rada dzielnicy jest zgodna co do tego, że ta bardzo duża działka nie powinna zostać sprzedana. Podjęliśmy ostatnio odpowiednią uchwałę w tej sprawie - mówi w rozmowie z nami Kubacka. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że grunty w rejonie Kamedulskiej to jeden z nielicznych, urządzonych terenów zielonych w pobliżu ich osiedla. Jest jeszcze zieleniec z placem zabaw w okolicy ulicy Jodłowej, ale znajduje się tuż obok ruchliwego skrzyżowania, bawią się tam wobec tego raczej starsze dzieci, przedszkolaki korzystają z ogródka przy Kamedulskiej. Nie ma tu ryzyka, że dziecko wybiegnie z placu wprost pod koła pędzącego samochodu.

Powierzchnia działek, które mają zostać sprzedane, wynosi prawie 10 arów. Z informacji Kwarciaka wynika, że miasto zamierza zbyć nieruchomość bez przetargu w trybie dopełnienia. - Procedura jest stosowana, kiedy właściciel nieruchomości przyległej chce powiększyć swoją parcelę o teren gminny - informuje radny Kwarciak.

Jego zdaniem chodzi zazwyczaj o skrawki terenów, które zostały po błędnym rozgraniczeniu działek czy fragmenty drogi dojazdowej do posesji. Przypadek terenu przy Kamedulskiej jest wyjątkowy. - Jestem radnym od 23 lat i nie pamiętam, aby miasto sprzedawało aż tak duży teren jako dopełnienie sąsiedniej działki. Z reguły chodziło o zdecydowanie mniejsze tereny - do dwóch arów. Działka w rejonie Kamedulskiej jest na tyle duża, że jeśli ktoś by się uparł, to mógłby tam postawić nawet trzy budynki - mówi z kolei radny Krzysztof Jakubowski.

Miasto zapewnia, że działka na razie nie została sprzedana. Twierdzi, że już w maju br. właściciel sąsiedniego terenu - o powierzchni ponad 136 arów - wystąpił do urzędu o nabycie gminnego, spornego gruntu. - Takie dopełnienie pozwoliłoby mu na poprawę warunków zagospodarowania terenu. Ustawa o gospodarce nieruchomościami pozwala gminie w takiej sytuacji na rezygnację z przetargu i sprzedaż działki właścicielowi terenu, przylegającego do gminnego gruntu - informuje Grażyna Rokita z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Czy działka ostatecznie trafi w ręce prywatnego inwestora? - W tej chwili Wydział Skarbu prowadzi postępowania wyjaśniające, czy taka transakcja jest możliwa i zbycie nie odbędzie się ze szkodą dla miasta. Pozytywną opinię wydał Wydział Gospodarki Komunalnej oraz Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Wydział Planowania Przestrzennego nie wykluczył zbycia działki jako dopełnienia dla działki przyległej, ale jednocześnie zaznaczył, że ta możliwość powinna być uzależniona od stanowiska rady dzielnicy, ponieważ na tej działce zlokalizowany jest plac zabaw. 16 września Wydział Skarbu zwrócił się do Rady Dzielnicy VII o wyrażenie opinii - wyjaśnia Grażyna Rokita.

Stanowisko dzielnicy jest już znane: radni nie godzą się na sprzedaż działki. Możliwe zatem, że zostanie w rękach gminy Kraków. Na razie ostateczne decyzje nie zapadły, a urzędnicy twierdzą, że trudno uznać wątpliwości radnego Krzysztofa Kwarciaka za słuszne. - Żadne decyzje nie zapadły i prowadzone jest dopiero postępowanie wyjaśniające, które dopiero wykaże, czy urząd może przychylić się do wniosku właściciela sąsiedniej działki, czy nie.

Mieszkańcy obawiają się, że jeśli urząd miasta przychyli się do wniosku prywatnej osoby, działki zostaną zabudowane, przez co teren przestanie już być zacisznym, kameralnym miejscem. Plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza tam usługi sportowe. Jak przekazuje radny Kwarciak, dokument przewiduje na zieleńcu możliwość budowy obiektów kubaturowych - jako zaplecza dla budynków sportowych.

Teren, którego sprzedaż rozważa miasto
Teren, którego sprzedaż rozważa miasto Archiwum

Rozmawialiśmy z kilkoma mieszkańcami oraz radnymi dzielnicy Zwierzyniec, dopytywaliśmy, kim jest osoba prywatna, która chce kupić sporny teren. Część z nich stwierdziła, że wie, kim jest ten człowiek, ale nie chce tego ujawniać, bo obowiązuje ochrona danych osobowych. - Nie chcę mieć problemów - słyszeliśmy niejednokrotnie. Z mężczyzną udało się skontaktować Radiu Kraków. "W przypadku nabycia przedmiotowej działki, na pewno będzie szanowane przeze mnie prawo, dotyczące przeznaczenia nieruchomości. Na chwilę obecną nie jestem w stanie przekazać żadnych szczegółów, staram się o dopełnienie do działki o powierzchni 1,36 ha stanowiącej moją własność, na której ma powstać kompleks o charakterze sportowo-rekreacyjno-wypoczynkowym" - stwierdził w e-mailu, wysłanym do Radia Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Miasto może sprzedać plac zabaw w centrum osiedla. Mieszkańcy oraz radni protestują. "Żadne decyzje nie zapadły" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto