Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: Marcina Ś. dźgnęła własna kobieta, a nie kibol, jak wmawiał policji

Marta Paluch
MACIEJ JEZIOREK / POLSKAPRESSE
Ta historia mogłaby być nawet romantyczna, gdyby nie tragiczny finał - rozpruty brzuch, szpital, śledztwo i policja. Teraz 32-letnia Bożena P. odpowie przed sądem za pchnięcie nożem swojego partnera, Marcina Ś. Prokuratura właśnie sporządziła przeciw niej akt oskarżenia. Co ciekawe, Marcin Ś. przez jakiś czas próbował wmówić policji, że pchnęli go pseudokibice. Wstydził się rodzinnej awantury.

Czytaj także: Przy pl. Centralnym tramwaje wypadają z szyn. Czytelnicy proszą o interwencję

Policja o całej sprawie dowiedziała się od lekarza ze szpitala, gdzie 9 października tego roku trafił Marcin Ś. Miał ranę kłutą brzucha, przeciętą aortę i jelito, rany klatki piersiowej i ręki. Został operowany.
Gdy policjanci przyszli go przesłuchać, powiedział, że napadło go trzech nieznajomych typków pod sklepem spożywczym.

- Nie potrafił powiedzieć, jak wyglądali ani jak byli ubrani. Tłumaczył się tym, że było już ciemno - mówi Tomasz Waszczuk, wiceszef Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście-Wschód. Ranny podkreślał, że na jego osiedlu rządzi Wisła, a on jest kibicem Cracovii, wszyscy o tym wiedzą i nie lubią go za to. - Potem się okazało, że zwalił winę na pseudokibiców, bo się wstydził, że pchnęła go nożem przyjaciółka - opowiada jeden z krakowskich policjantów. Śledczy nie uwierzyli mężczyźnie, bo pod sklepem nikt nie widział ani nie słyszał o ataku nożem. Nie było tam też śladów krwi.

W końcu okazało się, że Marcina Ś. dźgnęła jego konkubina Bożena P. 9 października wieczorem robiła w kuchni kolację. Trzymała w ręku nóż. - Zeznała, że Marcin Ś. podszedł do niej i groził, że ją pobije. Zaczął się z nią szarpać, był bardzo agresywny i, według kobiety, w trakcie szamotaniny po prostu się nadział na nóż - mówi prok. Waszczuk.

Marcin Ś. bagatelizował jej udział w sprawie. Mówił, że działała w afekcie i że w sumie nic wielkiego się nie stało. Wersję agresji i obrony uprawdopodobnia też fakt, że Bożena P. jest dość drobna, a jej partner ma niemal dwa metry wzrostu, waży ponad 90 kg. Kłócili się już wcześniej, wzywano do ich domu policję, ale według Bożeny P. Marcin nigdy nie był tak agresywny jak tamtego dnia.

W toku śledztwa okazało się, że kobieta wrzuciła zakrwawiony nóż zawinięty w folię do osiedlowego kontenera na używaną odzież. Teraz przyznała się do winy (choć twierdzi, że nie planowała ciężko zranić partnera). Chce się dobrowolnie poddać karze więzienia (rok i cztery miesiące w zawieszeniu na cztery lata).

O ostatecznym wymiarze kary zdecyduje sąd.

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

"Super pies, super kot!". Zgłoś zwierzaka w plebiscycie i wygraj nagrody!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto