Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Lekarka małych pacjentów z Prokocimia: "Zostańcie w domach, dla ich i swojego bezpieczeństwa"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Pacjenci z obniżoną odpornością to ludzie szczególnie narażeni na infekcje. Wśród nich są nie tylko osoby z nowotworami, stosujący leczenie immunosupresyjne, ale również grupa pacjentów z pierwotnymi niedoborami odporności. W dobie nowego koronawirusa nabiera to szczególnego znaczenia, bo nie ma póki co bezpiecznego i skutecznego leczenia. - Zostańcie w domach - dla bezpieczeństwa naszych pacjentów i całego społeczeństwa - apeluje lek med. Monika Mach-Tomalska z Oddziału Immunologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

FLESZ - Koronawirus. Rząd zaostrzył kwarantannę

Lek med. Monika Mach-Tomalska z Oddziału Immunologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie zajmuje się szczególną grupą pacjentów: z obniżoną odpornością. Są bardziej niż inni narażeni na zakażenie koronawirusem. Poniżej publikujemy jej relację ze szpitalnego oddziału oraz apel.

Pod naszą opieką są w przeważającej liczbie pacjenci z pierwotnymi niedoborami odporności oraz mniejsza grupa dzieci z wtórnymi niedoborami odporności.

Z powodu nieprawidłowej funkcji układu odporności są oni bardziej podatni na wszelkie zakażenia, w tym nowym koronawirusem. W jaki sposób infekcja tym patogenem będzie przebiegała u naszych podopiecznych, pozostaje dla nas niejasne. Uczymy się nowego wroga, codziennie docierają do nas nowe dane, pojawiają się publikacje i doniesienia naukowe.

Jesteśmy ośrodkiem, w którym mali pacjenci, u których z powodu defektu odporności możemy stosować leczenie preparatami ludzkich immunoglobulin, w 95 proc. otrzymują je w formie podskórnej w warunkach domowych. Stało się tak dzięki wielomiesięcznej pracy całego naszego zespołu, zaufaniu i współpracy rodziców oraz samych dzieciaków. Opiekunowie pacjentów zostali przeszkoleni i leczenie takie bezpiecznie może być realizowane w domu. Pozwoliło to zredukować liczbę koniecznych wizyt w szpitalu.

Brakowało nam niektórych środków ochrony osobistej

Dotychczas nasi pacjenci zjawiali się u nas co trzy miesiące, by wykonać badania kontrolne i otrzymać kolejną porcję leku. W aktualnej sytuacji epidemicznej pojawienie się w szpitalu byłoby dla nich ryzykowne. Dlatego po preparaty niezbędne do kontynuacji leczenia zjawiają się tylko opiekunowie, a leki wydajemy w większej ilości, by zabezpieczyć pacjentów na dłuższy czas.

Poza tym brakowało nam niektórych środków ochrony osobistej, np. przyłbic, które są potrzebne w trakcie procedur, wymagających bliskiego kontaktu np. przy pobieraniu krwi od pacjentów. Jednak dzięki dobremu sercu naszych obywateli szybko udało się je pozyskać.

Nadmiar rozdaliśmy koleżankom i kolegom z innych oddziałów. Cały czas dzięki ofiarności ludzi otrzymujemy przesyłki z niezbędnymi środkami, aby minimalizować ryzyko zakażenia naszych pacjentów, którzy muszą się zjawić na naszym oddziale i których wizyt nie możemy odłożyć, przesunąć w czasie

Zabieg trzeba będzie jednak przesunąć w czasie

Na Oddziale Immunologii aktualnie przebywa dwóch pacjentów, każdy z nich z jednym ze swoich rodziców. Sprawowanie zamiennej opieki nad dzieckiem w aktualnej sytuacji epidemicznej nie jest możliwe. Nie możemy ryzykować.

Jeden z pacjentów miał mieć wykonany przeszczep komórek krwiotwórczych - czasami to jedyna metoda leczenia niedoboru odporności. Zabieg trzeba będzie jednak przesunąć w czasie. W tym przypadku nie udało się znaleźć zgodnego dawcy w rodzinie i trzeba było poszerzyć poszukiwania w tzw. krajowym banku dawców. Udało się, ale z przyczyn zdrowotnych osoba ta obecnie nie może stać się dawcą.

Całą procedurę musimy przesunąć w czasie, a być może rozpocząć poszukiwania nowego dawcy. Mogą pojawić się też kolejne utrudnienia: choćby transport materiału - tym bardziej, że w całej Polsce i Europie zostały wprowadzone różnego rodzaju ograniczenia w ruchu, co utrudnia pracę kolegów transplantologów.

Wszyscy pacjenci Oddziału Immunologii nie pozostaną bez opieki. Pacjenci z obniżoną odpornością to ludzie szczególnie narażeni na infekcje. Wśród nich są nie tylko osoby z nowotworami, stosujący leczenie immunosupresyjne, ale również właśnie grupa pacjentów z pierwotnymi niedoborami odporności. W dobie nowego koronawirusa nabiera to szczególnego znaczenia, bo nie ma póki co bezpiecznego i skutecznego leczenia czy profilaktyki (szczepionki).

Lek med. Monika Mach-Tomalska jest bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają szpitale i służby medyczne, przekazując m.in. środki ochrony osobistej. Brakuje ich w wielu placówkach. Docenia każdy przejaw troski, uśmiech, słowo wsparcia.

Szpitale musiały wprowadzić ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów, którzy nie potrzebują natychmiastowej pomocy. - Odbieramy telefony, uspokajamy. A przede wszystkim apelujemy: zostańcie w domach - dla bezpieczeństwa naszych pacjentów i całego społeczeństwa - mówią lekarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Lekarka małych pacjentów z Prokocimia: "Zostańcie w domach, dla ich i swojego bezpieczeństwa" - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto