Panowie obrabiali stacje benzynowe w Krakowie, Wieliczce, Bochni i Niepołomicach (razem 34 obiekty). - Podjeżdżali, tankowali i uciekali nie płacąc - opisuje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury.
Byli sprytni. Jeździli na skradzionych tablicach rejestracyjnych (by monitoring ze stacji je zarejestrował), a potem podmieniali je na własne. To nie koniec. Zawsze kradli na sumy poniżej 250 zł (wtedy jest to bowiem wykroczenie, a nie przestępstwo).
Przez kilka miesięcy byli nieuchwytni, jednak ich spryt miał granice. Wpadli bardzo głupio pod koniec września. - To była rutynowa policyjna kontrola samochodu Pawła B. W aucie funkcjonariusze znaleźli skradzione tablice, które figurowały w policyjnym systemie - opowiada prok. Marcinkowska.
Dodatkowo, zapomnieli o przepisie 12. kodeksu karnego, który mówi, że kilka czynów zabronionych (np. wykroczeń) popełnionych w krótkich odstępstwach czasu traktuje się jako jedno - czyli w tym przypadku przestępstwo, za które grozi wyższa kara.
Wszyscy trzej przyznali się do winy. Grozi im do pięciu lat więzienia. I choć ich zarzuty obejmują czas od lipca do września tego roku, śledczy podejrzewają, że mogą się one rozszerzyć o kolejne oszukane stacje benzynowe.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?