Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kości smoka wawelskiego odstraszają złe moce od setek lat. Według legendy, kiedy spadną z łańcuchów, nadejdzie koniec świata

Karina Czernik
Karina Czernik
Wiszą na łańcuchach przy głównym wejściu do katedry wawelskiej. Mówi się, że kości smoka wawelskiego znaleziono w Smoczej Jamie lub wyłowiono z Wisły, wyczyszczono z piachu i umocowano w najważniejszym miejscu miasta jako talizman odstraszający siły nieczyste. Według średniowiecznych podań szczątki miały chronić sferę sacrum wokół kościoła. A gdy zerwą się pod ich ciężarem łańcuchy, nadejdzie koniec świata.

Trzy kości - największa mierząca ponad metr długości - są podwieszone na łańcuchach pod zachodnim wejściem do katedry na Wawelu. Mijają je setki turystów, ale i mieszkańców Krakowa. Kości są umocowane na potężnym żelaznym łańcuchu. Według jednego z przesądów, jeśli spadną, będzie to zwiastowało zawalenie się wawelskiej katedry. Inna legenda mówi zaś, że gdy łańcuchy pękną, a kości spadną na katedralne schody, historia Krakowa zakończy się, miasto zapadnie się w wieczną otchłań. To ma oznaczać też koniec świata.

Kości u wejścia do katedry wawelskiej

Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z korespondencji dwóch uczonych z 1583 roku. Marcin Fox, profesor Akademii Krakowskiej, tak pisał do z włoskiego uczonego Ulissesa Aldrovandiego (znanego również jako światowej sławy znawca smoków):

Są w Polsce i na Rusi po wielu miejscach kości monstrualnej wielkości. Widzimy i inne o wiele większe, wśród nich te, które wiszą w świątyniach zamku krakowskiego na łańcuchach. Jest to żebro prawie trzy czwarte szerokości, zaś długości na ośm stóp rzymskich. Druga kość, także jakby z goleń. Co to są za kości, skąd lub w jakim czasie do Krakowa przyniesione, nie ma o tem dotąd żadnej wzmianki.

"Sądzę, że kości owe są monstrualnych potworów, których gatunek, jak przypuszczam, wymarł" - snuł w późniejszych listach Fox.

Wspomnieć trzeba, że sprawę smoka wawelskiego traktowano w przyrodoznawstwie poważnie. Przyrodnik i jezuita Gabriel Rzączyński (1664—1737) w dziele „Historia naturalis curiosa Regni Poloniae”, wydanym w 1721 roku pisał o smoku wawelskim i zwrócił uwagę też na zagadnienie smoczych kości.

Artur Gruszecki (dziennikarz, powieściopisarz) popełnił w 1878 r. tekst, w którym twierdził, że kości zostały wydobyte ze Smoczej Jamy i były szczątkami smoka wawelskiego. Michał Rożek zaś w książce "Symbolika i magia Krakowa" sugeruje, że kości zostały w średniowieczu wyłowione z Wisły. Umieszczenie ich w prawdopodobnie najważniejszym miejscu miasta miało odstraszać od niego złe moce.

Bliski prawdy był Ambroży Grabowski. Według niego kości miały należeć do mamuta i morskich potworów.

Tajemnica została rozwikłana stosunkowo niedawno. Badania przeprowadzone na początku XX w. i kilka lat temu przez paleozoologów mówią niezbicie: górna kość to fragment nogi mamuta, środkowa to część szczęki wieloryba, natomiast dolna to czaszka nosorożca włochatego.

Smocze szczątki, smoczy pogromcy i smokobójcy

Smocze kości wiszą obecnie w pobliżu dwóch gotyckich rzeźb: nad płaskorzeźbą przedstawiającą niebiańskiego pogromcę smoka, czyli św. Michała Archanioła, oraz w pobliżu rzeźby św. Małgorzaty - równie ważnej postaci ze świata smoczych pogromów (te płaskorzeźby były przez pewien czas zamurowane, tzn. od lat trzydziestych XVII wieku do 1897 roku).

- Trofealne znaczenie rzekomo smoczych kości ma swój historyczny precedens. Otóż kronikarz Jan Długosz, autor tekstu o wawelskim potworze w swoich „Rocznikach”, ufundował w 1447 roku kościół w Raciborowicach i to pod wezwaniem smokobójczyni św. Małgorzaty. Był on przekonany o prawdziwości historii z wawelskim stworem. Z tego powodu dla upamiętnienia jego pokonania umieścił na ścianie kościoła rzekomo smocze kości (po kilku stuleciach okazały się one kośćmi prehistorycznego zwierzęcia, ale wiszą do dziś). Długosz wierzył, że są to kości smoka wawelskiego, które po eksplozji (po tym, jak go struto siarką i ogniem) zostały porozrzucane po całej krakowskiej ziemi - czytamy w powieści historycznej "Smoki i smokobójstwo" Marka Sikorskiego.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto