Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kolejny skandal na Oleandrach. Muzealne zbiory musieli sprawdzić saperzy

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Na Oleandrów trwa przejmowanie eksponatów Muzeum Czynu Niepodległościowego
Na Oleandrów trwa przejmowanie eksponatów Muzeum Czynu Niepodległościowego Andrzej Banaś
W piątek miały się zakończyć czynności prowadzone przez wojewodę małopolskiego w Muzeum Czynu Niepodległościowego na Oleandrach związane z przejęciem zgromadzonych tam pamiątek. W większości muzealia zostały już ewakuowane, natomiast w piątek do budynku weszli saperzy i antyterroryści, odnaleziono bowiem pocisk artyleryjski i zapalniki od granatników.

W czwartek, 13 kwietnia, wojewoda małopolski rozpoczął egzekucję decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o przejęciu zbiorów Muzeum Czynu Niepodległościowego mieszczącego się na krakowskich Oleandrach. Wcześniej - w maju 2020 roku - muzeum dostało zakaz prowadzenia działalności.

- Byliśmy przekonani, że będziemy mogli dziś pokazać, w jakim stanie przechowywane były zbiory - mówił w piątek do dziennikarzy wojewoda małopolski Łukasz Kmita. - Nie możemy jednak wejść do budynku, ponieważ znajdują się tam elementy, które muszą zostać sprawdzone pirotechnicznie. Być może nie stanowią one cennych zbiorów, ale mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Są tam, m.in. zapalniki i inne elementy, które trzeba sprawdzić i które zabezpieczy policja.

W ramach egzekucji zostało zabezpieczonych ponad 90 eksponatów, wszystkie zostały zabezpieczone i przewiezione do archiwum przy ul. Orzeszkowej, gdzie zostały przygotowane specjalne pomieszczenia do przechowania eksponatów w sposób bezpieczny pod opieką Muzeum Narodowego w Krakowie. Zbiory w pierwszej kolejności zostaną zdezynfekowane.

- Wszystkie tkaniny są tak mokre, że ma się wilgotne ręce po ich dotknięciu, część mundurów ma ślady działania moli - najwyższy czas to wszystko zdezynfekować i ratować pod względem konserwatorskim - dodaje Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk, dyrektor Wydziału Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i Dziedzictwa Narodowego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - To ostatni moment, by je ratować.

Jak podkreśla wojewoda, trudnością związaną z przejęciem zbiorów, jest brak spisu inwentarza, w związku z czym wszystkie przedmioty musiały zostać poddane ocenie przez muzealników, czy stanowią one cenne artefakty z punktu widzenia muzealnictwa i historii. Dziś nie wiadomo jeszcze, czy część dokumentów, które nie są cenne jako historyczne materiały muzealne, nie powinna znaleźć się w Archiwum Narodowym. Symboliczne i sentymentalne pamiątki pozostają w rękach Związku Legionistów Polskich.

- Jestem mile zaskoczona, ze znaleźliśmy w tym muzeum aż tak wiele cennych rzeczy, o których wiedzieliśmy, że powinny tu być - mówi Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk. - Osiem sztandarów, kilka mundurów przypisanych konkretnym osobom, dwa mundury księdza Goli, wieloletniego kapelana kombatantów, kapa przykrywająca trumnę marszałka Piłsudskiego podczas uroczystości pogrzebowych, dwa składane ołtarze polowe - to przedmioty, które zostały ocenione jako najcenniejsze w zbiorach muzeum.

Nie ma wśród nich buławy i szabli marszałka Rydza-Śmigłego, które niegdyś znajdowały się w zbiorach muzeum.

Wiele z pamiątek znajdujących się na Oleandrach to depozyty, własność prywatną. Osoby, które są w stanie udowodnić własność obiektów, będą mogły je odzyskać - wyjaśniają urzędnicy.

- Jesteśmy gotowi, jako urząd wojewódzki, przekazać po zakończonej egzekucji klucze do tych pomieszczeń miastu, w taki sposób, by miasto zarządzało nieruchomością. Chcemy zadbać, by wszystkie zbiory były zabezpieczone i w przyszłości eksponowane - dodał wojewoda.

W przyszłości na Oleandrach ma powstać oddział Muzeum Narodowego w Krakowie.

- W przyszłości miejsce to może być udostępnione każdemu, kto będzie chciał odwiedzić ten historyczny obiekt - mówił wojewoda. - Dotychczasowe funkcjonowanie muzeum było niezgodne z przepisami, dlatego musiała zostać przeprowadzona egzekucja, wielokrotnie odkładana, by móc dogadać się z panem Waksmundzkim. Jednak ze wszelkich ustaleń z ministrem pan Waksmundzki się wycofał, zgodnie z literą prawa, wydane zostało więc postanowienie do wydania zbiorów. Od dzisiejszego dnia - mam nadzieję - zaczyna się nowa historia tych muzealiów.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Kolejny skandal na Oleandrach. Muzealne zbiory musieli sprawdzić saperzy - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto