Zobacz także: Kraków: 14 osób oskarżonych o działalność w narkobiznesie. Przemycili narkotyki warte 21 mln zł
Zasada ma być prosta. Jeśli ktoś poskarży się na działalność danego punktu gastronomicznego, gmina będzie mogła wszcząć postępowanie w tej sprawie. W wizji lokalnej będą brać udział przedstawiciele strony skarżącej, gminy, właściciel punktu i ekipa pomiarowa, która sprawdzi, czy zapach jest rzeczywiście uciążliwy. Co ciekawe, nie będzie mieć do tego żadnej aparatury, tylko... własne nosy.
- W skład ekipy pomiarowej wchodzić będzie grupa osób, żeby wyeliminować skrajne oceny. Metody pomiarowe z wykorzystaniem ludzkiego nosa są stosowane na całym świecie i zapewniają pełny obiektywizm - zapewnia Roman Głaz, naczelnik Wydziału Ochrony Atmosfery w Ministerstwie Środowiska.
- To jakaś bzdura - nie kryje oburzenia Muhaxheri Xhelal, menedżer Pronto, fast foodu przy ul. Grodzkiej. - Jedzenie powinno być czuć. To normalne, że każda potrawa ma swój aromat - dodaje.
Podobnego zdania są klienci. - Zwykle wybieram ten lokal, z którego dochodzi mocniejszy zapach - nie ukrywa Piotrek Krok, który często żywi się kebabami. - Zresztą komu przeszkadza zapach mięsa czy frytek? - dziwi się.
Dla małych budek z fast foodem, taka ustawa może oznaczać spore problemy, a nawet koniec działalności. - Żeby całkowicie zatrzymać w środku zapach smażonych rzeczy, trzeba zainstalować klimatyzację - zauważa Renata Lisowska z punktu gastronomicznego przy rondzie Grzegórzeckim. - To duże koszty. Trudno powiedzieć, czy drobni przedsiębiorcy wynajmujący budkę, zechcą w nią tyle inwestować - dodaje Lisowska.
Jeśli komisja stwierdzi, że zapach rzeczywiście przeszkadza, Urząd Gminy będzie mógł nakazać jego usunięcie. Zdaniem Ewy Olszowskiej z Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa taka ustawa jest potrzebna. - Problem jednak w tym, jak te uciążliwości zmniejszyć. Musimy mieć konkretne rozwiązania technologiczne - podkreśla Olszowska.
Roman Głaz podaje ewentualne sposoby walki z intensywnymi zapachami. - Można zrobić wyciąg czy zastosować metodę dezodoryzacji. Polega ona na rozpyleniu substancji, która jest bardziej do zaakceptowania niż na przykład zapach smażonego mięsa czy tłuszczu - wyjaśnia Głaz.
Ministerstwo przewiduje karę 50 zł za dzień zwłoki w usuwaniu nieprzyjemnego zapachu. Jeśli przedsiębiorca mimo to nie zastosuje się do zaleceń, może to skutkować nawet zamknięciem zakładu.
Ustawa o uciążliwości zapachowej
Projekt nowej ustawy Ministerstwa Środowiska przewiduje nie tylko likwidację uciążliwości związanych z zapachami z małej gastronomii. Dotyczyć ona będzie również działania dużych obiektów związanych z produkcją zwierzęcą (fermy trzody chlewnej, drobiu, zwierząt futerkowych, ubojnie), stosowaniem nawozów naturalnych, oczyszczaniem ścieków, przemysłem mleczarskim, cukrowniczym i chemicznym oraz stacji paliw i zakładów chemicznych. Obecnie Ministerstwo przygotowuje założenia do projektu ustawy. Na razie nie wiadomo, kiedy przepisy wejdą w życie.
Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?