Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Historia chirurga Rafała Wilczura na scenie. „Znachor” w Teatrze Słowackiego

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
"Znachor", reż. Kuba Roszkowski, zdjęcia z prób generalnych
"Znachor", reż. Kuba Roszkowski, zdjęcia z prób generalnych fot. Bartek Barczyk
Klasyka literatury polskiej, „Znachor” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza w Teatrze Słowackiego. Spektakl wyreżyserował Jakub Roszkowski. Premiera dopiero we wrześniu, jednak przedpremierowo przedstawienie można było zobaczyć w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w ostatni weekend czerwca oraz 1, 2 i 3 lipca.

FLESZ - Warzywa sezonowe. Co jeść w czerwcu?

od 16 lat

- Powieść i dwie adaptacje filmowe to punkt wyjścia spektaklu zrealizowanego w Teatrze Słowackiego, próbujemy znaleźć język teatralny, odwołujący się do dwudziestolecia międzywojennego, ale tez mamy nadzieję, że koresponduje z naszymi czasami i naszą kondycją i chęcią przeżywania w teatrze głębszych emocji, nawet tych melodramatycznych czy komediowo-romantycznych - wyjaśnia reżyser. – To jest nasza bajka dla dorosłych, jest uniwersalną historią o człowieku, który podąża wbrew stereotypom, wyznaczonym ścieżkom, który jest odpowiedzią na hasło, które przyświeca Teatrowi Słowackiego w tym sezonie „Wolałbym nie”.

Znany chirurg, profesor Rafał Wilczur, dowiaduje się, że porzuciła go żona. Zrozpaczony mężczyzna upija się i pada ofiarą bandytów. Ciężko pobity doznaje zaniku pamięci. Nie wie, kim jest, wędruje po wsiach i podejmuje się przypadkowych prac. Zostaje przygarnięty przez wiejskiego gospodarza i zaczyna leczyć ludzi jako Antoni Kosiba.

Gdy mimo prymitywnych warunków, przeprowadza udaną operację na kalekim synu gospodarza, sława znachora zaczyna się rozprzestrzeniać nie tylko w najbliższej okolicy.

„Znachor” to wzorcowy polski melodramat. Najpierw czytany, potem oglądany do dziś na ekranie w filmowych adaptacjach. Kazimierz Junosza-Stępowski i Jerzy Bińczycki w roli Wilczura/Kosiby wciągali, wzruszali i zapadali w pamięć. Pamięć, którą przecież ich bohater traci. Pamięć, która może być jego największym kapitałem, a może też stać się przekleństwem.

W roli doktora Rafała Wilczura występuje Maciej Jackowski, w córkę Marysię wciela się Katarzyna Zawiślak-Dolny i Alina Szczegielniak. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie spektakl został poszerzony o dodatkową postać, którą zagra Anna Syrbu, rezydentka Teatru Słowackiego z Kijowa.

Aktorom towarzyszy muzyka na żywo.

- Opowieść zaczyna się w Warszawie lat 20. ubiegłego wieku, kiedy profesor Wilczur był gwiazdą medycyny, ten świat, to świat szpitali, dworów i nocnych klubów stolicy. Gdy spotykamy go 15 lat później na Kresach, w maleńkiej miejscowości, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą, on sam nie jest gwiazdą tylko nikomu nieznanym znachorem Kosibą – te dwa światy spaja muzyka w wykonaniu tria jazzowego. W spektaklu wykorzystujemy także współczesne piosenki, które zostały zaaranżowane na lata 20. – mówi Jakub Roszkowski.

Premiera „Znachora” 10 września, bilety można kupić już dziś, a spektakl przedpremierowo zobaczyć na Scenie MOS 1, 2 i 3 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Historia chirurga Rafała Wilczura na scenie. „Znachor” w Teatrze Słowackiego - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto