Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Co z użytkiem ekologicznym na Klinach? Na razie tną drzewa. Wkrótce kluczowe spotkanie

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Porządkowanie terenu na Klinach. Deweloper wycina część drzew, na razie takich, na które nie potrzebuje zgody
Porządkowanie terenu na Klinach. Deweloper wycina część drzew, na razie takich, na które nie potrzebuje zgody FB/Michał Starobrat
Niepewna jest przyszłość użytku ekologicznego na Klinach. Na razie deweloper zaczął porządkować teren, wycinając tam drzewa, głównie samosiejki. Grozi jednak grodzeniem terenu. O tym, czy powstanie tam użytek, który uchroni tereny zielone przed dopuszczalną w tym momencie zabudową, zdecyduje m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W tej sprawie ma dojść do spotkania w przyszłym tygodniu. Osobną kwestią jest, czy wciąż ważne są pozwolenia budowlane, które zostały wydane dla Klinów ponad 10 lat temu. Według naszych informacji część z pozwoleń mogła spłonąć w niedawnym pożarze miejskiego archiwum.

FLESZ - Lockdown w całej Polsce

Od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat utworzenia użytku ekologicznego na Klinach. Niedawno wykonana inwentaryzacja przyrodnicza wskazała, że są tam cenne okazy przyrodnicze. Ustanowienie użytku wyklucza zabudowę na jego obszarze. Problem w tym, że teren objęty jest planami miejscowymi, które zabudowę dopuszczają. Co więcej, dla tego terenu są wydane pozwolenia budowlane i choć są one dość stare, bo wydawane w 2008 roku, to cały czas są ważne.

W celu ustanowienia użytku powołany został specjalny zespół w ramach komisji planowania przestrzennego rady miasta. To bowiem radni podejmują decyzję o ustanowieniu użytku lub nie. Jeśli radni chcą chronić teren, to powinni się śpieszyć, bo jeden z deweloperów zaczął porządkować teren i wycinać drzewa.

Porządkowanie terenu, czyli wycinka drzew

Chodzi o firmę MDR Inwestycje. Jej prezeska, Julia Bogdanowicz, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdziła, że porządkują teren i wycinają drzewa, a także rozważają ogrodzenie terenu. Bogdanowicz podkreśla, że jest wydane ważne pozwolenie na zabudowę wielorodzinną i zamierzają realizować swoje zamierzenia inwestycyjne.

Radni, którzy pracują w zespole ds. użytku na Klinach, na razie nie widzą niczego złego w wycince drzew. - Wycinka drzew nie szkodzi, a pomaga, bo samosiejki są roślinnością ruderalną, która powoduje wysuszanie terenu, co jest ze szkodą dla pozostałej roślinności – mówi radny Grzegorz Stawowy (KO), przewodniczący komisji planowania przestrzennego.

Także Michał Starobrat (KO), radny z Klinów, zaznacza, że na razie mamy do czynienia głównie z porządkowaniem, z wycinaniem samosiejek i drzew, na których wycinki nie trzeba zgody. - To może być więc plusem dla przyrody, bo przyrodnicy po inwentaryzacji mówili o potrzebie uporządkowania terenu, bo występują tam rośliny inwazyjne – zaznacza radny.

Co z pozwoleniem budowlanym? Niewykluczone, że spłonęło w pożarze

Osobną kwestią jest sprawa wspomnianego pozwolenia budowlanego. To zostało wydane dla dawnej spółki Leopard, która dysponowała gruntami na Klinach. Po głośnym upadku firmy, jej majątek przejął syndyk upadłościowy, w tym pozwolenia budowlane. Nadal nie wiadomo, czy grunty i pozwolenie trafiły już do firmy MDR Inwestycje.

Grzegorz Stawowy uważa, że pozwolenie budowlane jest nieważne, bo zgodnie z prawem trzeba rozpocząć prace budowlane w ciągu trzech lat od jego wydania. W tej sprawie poprosił o wyjaśnienia PINB. Natomiast radny Starobrat uważa, że pozwolenie budowlane jest ważne.

- Pozwolenie na budowę jest ważne. W tej sprawie toczyło się postępowanie o umorzenie tych decyzji. Było kilka postępowań, bo i kilka jest pozwoleń. W październiku 2019 r. sprawy zostały umorzone, bo deweloper wykazał, że pozwolenie nie straciło swojej mocy. Tylko jedno pozwolenie zostało anulowane, ale dotyczyło infrastruktury drogowej – mówi nam radny Starobrat.

Natomiast według naszych nieoficjalnych informacji, kopia pozwolenia budowlanego wydanego dla Leoparda w 2008 roku mogła spłonąć w niedawnym pożarze miejskiego archiwum na ul. Na Załęczu.

Dla przyszłości potencjalnego użytku na Klinach kluczowe jest natomiast decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Bez uzgodnienia z RDOŚ rada miasta nie może podjąć decyzji o utworzeniu użytku ekologicznego. Do spotkania radnych z dyrekcją RDOŚ ma dojść w przyszłym tygodniu i wtedy okaże się, czy ustalenie użytku w ogóle można rozważać.

Perypetie użytku ekologicznego na Klinach

W sierpniu 2018 roku rada miasta Krakowa zobowiązała prezydenta Jacka Majchrowskiego do utworzenia użytku ekologicznego na Klinach, co chroniłoby teren przed zabudową. Prezydent, po wykonaniu inwentaryzacji przyrodniczej, jest niechętny tworzeniu użytku. Za użytkiem opowiadają się radni, choć nie są zgodni co do jego wielkości.

Stanowisko prezydenta Jacka Majchrowskiego i jego urzędników jest dość jasne - tworzenie użytku ekologicznego na Klinach jest ryzykowne, bo rodzi podstawy do wypłacania wielomilionowych roszczeń od właścicieli gruntów, głównie deweloperów. Już teraz jeden z nich szacuje, że ewentualne odszkodowania po ustanowieniu użytku mogą wynieść ok. 100 mln zł.

Tereny południowych Klinów, pomiędzy obecną zabudową mieszkaniową a południową obwodnicą Krakowa, choć są terenami zielonymi pełnymi łąk i drzew, to w obowiązujących tam dwóch planach miejscowych (Kliny Południe i Kliny-Gadomskiego II) są przeznaczone do zabudowy. Ustalenie użytku ekologicznego, który wyklucza zabudowę, daje podstawy do sporych roszczeń finansowych.

Zabudowa, czy użytek ekologiczny? Zdecydują radni

O tym, czy na Klinach powstanie użytek ekologiczny. Jeśli prezydent nie podejmie dalszych działań, to radni mogą przygotować własną uchwałę w tej sprawie. Radni Krakowa w większości są za utworzeniem użytku, ale kwestią sporną jest jego rozmiar. Część radnych, m.in. z klubu Kraków dla Mieszkańców, chciałaby, aby użytek objął obszar blisko 60 hektarów. Inni radni opowiadają się za tym, aby użytkiem objąć najcenniejsze przyrodniczo tereny, w tym 7 hektarów, które i tak należy do miasta.

W sumie na terenie potencjalnego użytku znajdują się trzy obszary. Jeden z nich należy w większości do PFR Nieruchomości (spółka realizująca rządowy program Mieszkanie Plus). Jak mówi radny Stawowy, "to jeden z podmiotów, z którymi można się dogadać" w sprawie wydzielenia terenów zielonych. To teren w zachodnio-południowej części Klinów, na obszarze planu miejscowego Kliny Południe.

Kolejny obszar to w całości tereny należące do miasta (na południe od ulic Radnickiego i Gadomskiego, w sumie ok. 7 ha), więc nie ma problemu, aby zachować tam zieleń.

Pozostały obszar, pomiędzy dwoma powyższymi, to tereny należące kiedyś do Leoparda, głośnej firmy deweloperskiej, która upadła. Aktualnie znajduje się on w rękach syndyka upadłościowego, który grunty najpewniej zamierza sprzedać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Co z użytkiem ekologicznym na Klinach? Na razie tną drzewa. Wkrótce kluczowe spotkanie - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto